Wyzwania dla sektora offshore
Spowolnienie inwestycji w obszarze morskiego OZE jest wynikiem przede wszystkim wzrostu cen, inflacji oraz braku łańcucha dostaw. Co więcej, pojawiają się też zatory technologiczne, wynikające z przeskoku technologicznego. W ostatnich latach odchodzi się od starszych turbin o mocy 8-10 MWh na rzecz tych, które produkują więcej energii. Przygotowanie i realizacja inwestycji offshore zajmuje około 10-12 lat, a projekty są obarczone dużym ryzykiem przez to, iż są kosztowne.
Z raportu „Energetyka wiatrowa w Polsce 2025” wynika, iż Polska posiada potencjał 33 GW mocy zainstalowanej na Morzu Bałtyckim. Wykorzystanie tych zasobów mogłoby zaspokoić niemal 60 proc. zapotrzebowania na energię w kraju.
Analitycy z Fundacji Wind Industry Hub, Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej i CEE Energy Group podkreślają, iż budowa farm offshore to przedsięwzięcie wymagające współpracy wielu branż i szerokiego zakresu kompetencji. Chodzi tu o sektor inżynierii morskiej, logistyki czy technologii energetycznych.
Globalne spowolnienie i lokalne szanse
Maciej Olczak, prezes Enmaro, zwraca uwagę, iż branża może znajdować się na „zakręcie transformacji energetycznej”, w wyniku czego część projektów nie dojdzie do skutku. W Europie wstrzymano lub przesunięto aukcje w Danii i na Litwie. Natomiast w Stanach Zjednoczonych inwestorów powstrzymuje niepewność związana z polityką Donalda Trumpa.
– Widzimy dużych inwestorów, takich jak choćby Ørsted, RWE, spółki paliwowe bp czy Shell, którzy rezygnują z niektórych projektów na rzecz innych.
Jest więc pewna wybiórczość, pewna przepychanka na rynku, czy dominować będzie dalej „oil and gas”, czy jednak rynek źródeł odnawialnych – mówi Olczak.
W Polsce rozwijane są morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy około 18 GW, z czego 5,9 GW to tzw. faza I, wchodząca już w etap operacyjny. Planowane jest wyznaczenie kolejnych obszarów pod inwestycje. Eksperci podkreślają, iż najważniejsze będzie wsparcie regulacyjne, szybkie decyzje oraz inwestycje w infrastrukturę i polski przemysł. Krajowe firmy z branży offshore potrzebują lepszego dostępu do wiedzy i partnerstw, a także narzędzi, które będą wspierać ich konkurencyjność.
Polska w łańcuchu dostaw
Zdaniem analityków brakuje polskich dostawców na poziomie Tier 1, co ogranicza możliwości krajowego łańcucha dostaw. Według Olczaka to szansa dla Polski, by wykorzystać krajową technologię, stocznie, statki i zbudować polski kapitał i potencjał w offshore.
– Polska, deklarując to, co dzisiaj ma w pipelinie budowlanym, powinna te projekty mimo wszystko realizować, dlatego iż w tym miksie energetycznym jednak ten procent energii wiatrowej z morza powinien być.
On nie powinien być bardzo duży, ale powinien być, może 10 proc. w miksie energetycznym. I to są projekty, które zostaną na lata – mówi ekspert.
Ważnym momentem dla sektora będzie grudniowa aukcja, w ramach której planowane jest zakontraktowanie 4 GW mocy.
– Jest to absolutnie krytyczna decyzja. Będzie stanowić o tym, czy kolejne gigawaty mocy będą dodawane z morskich farm wiatrowych.
Wydaje mi się, iż ta decyzja będzie też pokazywać, czy realizacja zamierzeń i planów transformacji energetycznej dalej jest przez polski rząd podtrzymywana – dodaje Olczak.
Przeczytaj także:
- Morskie farmy wiatrowe mogą stworzyć tysiące miejsc pracy, ale brakuje specjalistów i wiedzy
- Ustawa wiatrakowa: ekspert komentuje prezydenckie weto. „Potrzebujemy narracyjnej kontrofensywy”
- Pierwsze wiatraki stanęły na morzu. Baltic Power rośnie
- Wkrótce ruszą prace przygotowawcze pod elektrownie jądrową. PEJ ma pozwolenie