Mateusz Morawiecki coraz bardziej boi się konferencji prasowych. Dzisiaj, zapytany o swoje chamskie wpisy na temat grupy Webera w Niemczech (miało o nawiązywać do morderców z Rosji) unikał odpowiedzi, kluczył aż w końcu się pogubił. Mowa ciała premiera-kłamcy pokazywała, iż czuje się bardzo niekomfortowo odpowiadając na pytania, które stawiają mu media. A sprawa jest poważna.
Premier polskiego rządu jest sądownie skazanym kłamcą. Przyciskany przez dziennikarzy nie odpowiada na pytania ale kluczy i ucieka, próbuje też atakować pytających. W ten sposób od razu przegrywa. Z zachowania premiera widać też, iż nie on układa te wszystkie wpisy w internecie, z których musi się tłumaczyć. Według naszych informatorów jest mu coraz trudniej utrzymać napięcie, związane z kampanią a jego mimika i gesty rzeczywiście wyraźnie na to wskazują.
Polacy nie chcą już dłużej PiS a sam Morawiecki czuje nad sobą ciężar możliwych wyroków za łamanie prawa – wielokrotnie – w czasie gdy sprawował władzę. Nic więc dziwnego, iż w PiS rozważana jest jednak jego dymisja, z bezradności zresztą.
Dziennikarze, którzy już mają dość arogancji ludzi władzy, coraz mocniej ich dociskają. Niedługo będziemy świadkami pęknięcia któregoś z członków rządu i wtedy poznamy prawdziwą twarz chamstwa i agresji.