Morawiecki? „Pożyteczny idota”.

4 miesięcy temu

Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu konserwatywnemu węgierskiemu tygodnikowi „Mandiner”. Opowiadał tam niestworzone rzeczy o… Unii Europejskiej.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Fakt, iż organy UE są gotowe wpływać na wynik demokratycznych wyborów w suwerennym państwie członkowskim, powinien budzić niepokój we wszystkich europejskich stolicach. Węgry, Włochy, a choćby Szwecja stanęły w obliczu podobnych nacisków. Jest to poważne zagrożenie dla demokracji i całego projektu europejskiego. Komisarze próbowali zamydlić oczy rządowi PiS, a tak naprawdę ograli miliony Polaków – przekonywał Morawiecki.

Nic dziwnego, iż na te skandaliczne słowa zareagował premier Tusk. Takie bezzasadne oskarżenia nie mogły przecież pozostać bez odpowiedzi.

– W rocznicę naszego wejścia do UE ogłosić w Budapeszcie, w prorosyjskim tygodniku, iż Bruksela (nie Moskwa) jest „zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Plakaty, okładki gazet. Kiedyś mówiono o takich „pożyteczny idiota”. W najlepszym wypadku – stwierdził premier w mediach społecznościowych.

W rocznicę naszego wejścia do UE ogłosić w Budapeszcie, w prorosyjskim tygodniku, iż Bruksela (nie Moskwa) jest “zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Plakaty, okładki gazet. Kiedyś mówiono o takich “pożyteczny idiota”. W najlepszym wypadku. pic.twitter.com/NUEEFnZC8l

— Donald Tusk (@donaldtusk) May 2, 2024

Bardzo łagodne określenie skandalu, który właśnie wywołał Morawiecki.

Idź do oryginalnego materiału