Morawiecki ostrzega… Przed skutkami własnych działań!

1 tydzień temu
Zdjęcie: Morawiecki


Mateusz Morawiecki, były premier i jeden z najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości, znów pojawia się w przestrzeni publicznej jako surowy komentator sytuacji gospodarczej.

W swoim nagraniu, które niedawno obiegło media społecznościowe, ostrzega: „Tak źle jeszcze nie było”. Słowa te brzmią dramatycznie – i prawdopodobnie mają brzmieć. Ale kiedy wypowiada je człowiek, który przez lata odpowiadał za stan polskich finansów, nabierają one ironicznego i gorzkiego wydźwięku.

To właśnie Morawiecki i jego ugrupowanie zbudowali fundamenty dzisiejszego kryzysu. jeżeli dziś słyszymy o obniżeniu perspektyw finansowych Polski przez agencje Fitch i Moody’s, jeżeli eksperci ostrzegają przed możliwym obniżeniem ratingu – to jest to bezpośrednie następstwo polityki prowadzonej przez PiS.

Morawiecki w swoim nagraniu kreśli czarny obraz Polski rządzonej przez Donalda Tuska. Słyszymy o „spirali zadłużenia”, o młodych ludziach pozbawionych pracy i o polskich firmach wykluczanych z kontraktów. Brzmi to tak, jakby były premier zapomniał, iż jeszcze kilka miesięcy temu sam z dumą prezentował kolejne wydatki i „tarcze”, które finansowane były właśnie z długu publicznego.

Czyż to nie Morawiecki tłumaczył Polakom, iż „pieniądze są i będą”? Czy nie on przez lata rozbudowywał klientelistyczny system dotacji i transferów socjalnych, który dziś stał się ciężarem dla budżetu? Dziś, kiedy wskaźniki zadłużenia rosną, były premier próbuje wmówić opinii publicznej, iż wszystkiemu winny jest Tusk.

Ten cytat z Morawieckiego brzmi jak zaklinanie rzeczywistości. Owszem, miliardy płynęły do samorządów, ale jeszcze większe kwoty topiono w projektach propagandowych, które miały jeden cel – kupować poparcie polityczne. Centralne inwestycje, które miały być wizytówką rządu PiS, w większości ugrzęzły w planach, makietach i konferencjach prasowych. CPK, elektrownia atomowa, wielkie programy mieszkaniowe – dziś to symbole niespełnionych obietnic.

Trudno nie zauważyć, iż to właśnie za czasów Morawieckiego dług publiczny urósł do poziomu, którego konsekwencje ponosimy teraz. Mówienie o „bilionie złotych dodatkowego zadłużenia w dwa lata” jako o winie Tuska jest zwyczajnym odwracaniem kota ogonem.

Gdy Fitch i Moody’s obniżają perspektywę finansową Polski, wskazując jednoznacznie na brak działań w celu zahamowania wzrostu długu, to nie są to polityczne deklaracje. To zimna, ekspercka diagnoza. jeżeli dziś mówi się o zagrożeniu redukcją ratingu, to jest to rachunek za lata nieodpowiedzialnych decyzji – decyzji, których autorem i wykonawcą był właśnie Mateusz Morawiecki.

Tymczasem w swoim nagraniu Morawiecki próbuje budować narrację, w której to on był obrońcą polskich interesów, a winę za obecny stan rzeczy ponosi wyłącznie Tusk. Ale czy Polacy naprawdę zapomnieli, iż jeszcze niedawno to właśnie PiS rozdawał kolejne miliardy, ignorując ostrzeżenia ekonomistów? Czy naprawdę można uwierzyć, iż człowiek, który przez lata pełnił funkcję ministra finansów i premiera, nagle staje się zewnętrznym komentatorem, wolnym od odpowiedzialności?

Prawda jest prosta: to, co dziś dzieje się w Polsce – rosnące zadłużenie, napięcia w finansach publicznych, słabnąca wiarygodność państwa na rynkach – to bezpośrednie dziedzictwo ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dziedzictwo, którego symbolem jest Mateusz Morawiecki.

Jego słowa: „To nie jest rozwój, to rozkład państwa” – można by uznać za najbardziej trafne podsumowanie rządów PiS. Z jednym zastrzeżeniem: to właśnie on sam, wraz ze swoją partią, był głównym autorem tego rozkładu.

Publicystyka rządzi się swoimi prawami – opiera się na mocnych tezach i ostrych ocenach. Ale w tym przypadku nie trzeba wiele przesady. Fakty mówią same za siebie: obniżone prognozy agencji ratingowych, rosnący dług, niespełnione obietnice inwestycyjne, chaos w finansach publicznych. To wszystko nie wzięło się znikąd. To efekt polityki, w której krótkoterminowy interes partii liczył się bardziej niż długofalowe dobro państwa.

Dlatego, gdy dziś Morawiecki mówi, iż „tak źle jeszcze nie było”, warto dodać: tak źle jeszcze nie było – i to właśnie za jego sprawą.

Idź do oryginalnego materiału