Morawiecki na koniec rządów PiS podniósł próg kradzieży o 60 proc. Złodzieje ruszyli plądrować polskie sklepy

1 dzień temu

Złodzieje z partią.

PiS dopuściło się wielu zbrodni i przestępstw.

Jednak najbardziej odrażający gest zrobiło na sam koniec swoich rządów.

Rząd Mateusza Morawieckiego podniósł bowiem próg kradzieży o aż 60 proc.

W wyniku tej zmiany w prawie, złodzieje mogą kraść towar do 799 zł – a jeżeli zostaną złapani, to nie będzie to przestępstwo, a tylko wykroczenie.

Do sprawy odniósł się Grzegorz Jakubowski, były likwidator publicznych mediów, który nie zgadza się z przymykaniem oczu na fałszerstwa wyborcze.

Twierdzący, iż kradzież jednego, dziesięciu, stu, czy tysięcy głosów w wyborach jest bez znaczenia, nie powinni protestować, gdy ktoś im ukradnie portfel.

Złodziej kradnący portfel zyska raptem kilka stów.

Złodziej kradnący głos wyborczy może przejąć cały nasz majątek.

A przypomnijmy, iż kradnący głosy wyborcze w komisjach dodatkowo brali pieniądze za adekwatny przebieg procesu wyborczego.

Ps. 1: Ostatnie kilka wyborów pokazały, iż choćby jeden głos ma dużą wartość.

Np. wójt Korycina wygrał wybory samorządowe jednym głosem (a w dogrywce

Ps. 2: Trzeba zrozumieć oburzenie złodziei – wszak byli największymi beneficjentami zmian wprowadzonych przez organizację z Prawem i Sprawiedliwością w nazwie (np. podniesieniem progu kradzieży o 60%).

Twierdzący, iż kradzież jednego, dziesięciu, stu, czy tysięcy głosów w wyborach jest bez znaczenia, nie powinni protestować, gdy ktoś im ukradnie portfel.

Złodziej kradnący portfel zyska raptem kilka stów.

Złodziej kradnący głos wyborczy może przejąć cały nasz majątek.

A… pic.twitter.com/C74C3xofle

— Grzegorz Jakubowski (@GPJakubowski) June 23, 2025

Idź do oryginalnego materiału