Partyjniacy PiS mają jeden szczególnie bulwersujący zwyczaj. Zamiast rozmawiać, próbują wykpić zarzuty jakie im stawia opozycja.
Tak postąpił Mateusz Morawiecki podczas dzisiejszej konferencji prasowej. Zamiast zająć się działaniami opozycji na forach międzynarodowych, w związku z komisją ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce, zaczął z nich kpić.
– Znacie doskonale ten mechanizm, jak tylko coś nie pasuje opozycji, to wypisują sobie to na sztandarach, biegną do Brukseli i tworzą wrażenie III wojny światowej, zapaści, rewolucji w Polsce, braku demokracji no wszystkie głupoty, jakie sobie można wyobrazić – przekonywał Morawiecki.
– Tak samo zrobili tym razem, biedny komisarz (ds. sprawiedliwości Didier Reynders – przyp. W24.), no nie bardzo się orientuje w naszych polskich realiach. Wolę tak myśleć, niż iż się orientuje i wspiera opozycję, bo nie dopuszczam do siebie myśli, takiej, iż jest nieobiektywny, jednak się chyba po prostu nie orientuje – przekonywał.
Prawda, jakie to proste? Wszyscy panikują albo się nie orientują „w polskich realiach”. Naprawdę, pycha kroczy przed upadkiem.