Morawiecki chce przejąć władzę w PiS. Uknuł spisek by usunąć Kaczyńskiego

3 miesięcy temu

Mateusz Morawiecki – człowiek o wielu twarzach i jeszcze większych ambicjach. Choć na zewnątrz kreuje się na oddanego żołnierza PiS-u, to każdy, kto śledzi kulisy tej partii, wie, iż Morawiecki ma jeden cel: po cichu przejąć władzę w tej partii, a w rzeczywistości – wrócić na szczyty rządowe. Ale dlaczego? Nie po to, by znów walczyć o Polskę (jak sam często głosi), ale aby uniknąć odpowiedzialności za wszystkie przekręty i afery, które miały miejsce w latach 2016-2023.

Każdy, kto obserwował, co działo się za czasów jego premierowania, wie, iż słowo „przejrzystość” to ostatnia rzecz, jaka przychodzi na myśl, gdy mówimy o rządach Morawieckiego. Zamiast tego mamy do czynienia z niekończącymi się aferami, szemranymi interesami i wykorzystaniem państwowych instytucji do prywatnych celów. Przypomnijmy tylko niektóre z tych „osiągnięć” – od zamówień publicznych, które trafiały do znajomych, po manipulacje danymi i milionowe (a choćby miliardowe) przewały, które pozostawiły trwały ślad na budżecie kraju.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Morawiecki uderzy na najbliższym kongresie PiS

Morawiecki wie, iż jeżeli nie wróci do władzy, jego polityczna kariera może zakończyć się długoletnim więzieniem. Gra toczy się więc o najwyższą stawkę – uniknięcie odpowiedzialności za przeszłość. Aby to osiągnąć, premier-widmo próbuje po cichu przejąć stery PiS, wykorzystując wewnętrzne napięcia i chce usunąć słabnącego Jarosława Kaczyńskiego. Ten ostatni, choć wciąż jest liderem, to coraz bardziej przypomina schorowanego patriarchy, który nie do końca zdaje sobie sprawę, co się wokół niego dzieje.

Morawiecki, jak rasowy oportunista, czeka na moment, kiedy Kaczyński będzie musiał odejść. Wtedy wejdzie na scenę z planem „ratunkowym” dla partii, udając zbawcę i odnowiciela. Ale tak naprawdę, nie chodzi o ratowanie PiS-u. To tylko zasłona dymna. Prawdziwym celem Morawieckiego jest zapewnienie sobie immunitetu – dosłownie i w przenośni – przed konsekwencjami, jakie mogą go spotkać za lata nieprawidłowości.

Jednak miejsce Morawieckiego jest po prostu w więzieniu.

Idź do oryginalnego materiału