Moratorium – drugie podejście

wildmen.pl 2 dni temu

Mikołaj Dorożała za wszelką cenę chce zakazać polowania na kaczki i podejmuje drugą próbę wprowadzenia moratorium.

Reklama

W zeszłym roku pan Mikołaj chciał wprowadzić całoroczny okres ochronny na czernice, głowienki, cyraneczki, łyski i słonki oraz zakazać polowania we mgle. Zderzył się z negatywną opinią ministerstwa rolnictwa, które zgodnie z ustawą łowiecką musi wyrazić akceptację na zmianę okresów polowań.

Reklama

Trzecie podejście

Środowiska antyłowieckie konsekwentnie realizują plan, którego głównym celem jest zakazanie polowania i wywierają presję na podsekretarza Dorożałę, aby skracał listę gatunków łownych. Na szczęście działania pana Mikołaja skutecznie blokuje ministerstwo rolnictwa.

Zbliża się otwarcie polowań na kaczki, więc pan Mikołaj robi trzecie podejście pod zakazanie polowania, ponieważ w drugim próbował wykreślić krzyżówki, czernice, głowienki, łyski, jarząbki i słonki z listy gatunków łownych. Nie doczytał, iż jednocześnie musi je wpisać na listę zwierząt chronionych, co również wymaga akceptacji resortu rolnictwa.

Reklama

Nie ma szansy wykreślenia kaczek z listy gatunków łownych, więc w ostatni dzień kampanii prezydenckiej (30 maja) Mikołaj Dorożała przesyła do konsultacji dokładnie taką samą propozycję zmiany rozporządzenia, jaką próbował przeforsować w zeszłym roku. Prawdopodobnie ma nadzieję, iż powyborczym „bałaganie” Polski Związek Łowiecki oraz resort rolnictwa nie prześle swoich opinii w ciągu 10 dni…

Moim zdaniem ośmiesza ministerstwo środowiska i pokazuje swoją bezradność. Jego działania nie mają żadnego pozytywnego przełożenia na ochronę przyrody. To wyłącznie ruchy pozorne…

Reklama

Dorożała „topi” koalicję

Rząd Donalda Tuska obiecywał normalność i odpolitycznienie Lasów Państwowych oraz Polskiego Związku Łowieckiego. Niestety premier powierzył nadzór nad lasami i łowiectwem osobie całkowicie niekompetentnej i negatywnie nastawionej do leśników i myśliwych.

My nie oczekujemy żadnych specjalnych przywilejów! Chcemy przywrócenia prawa wyboru władz w Polskim Związku Łowieckim, a podsekretarz Dorożała wydaje sprzeczne decyzje w ramach nadzoru nad związkiem, publicznie nas obraża i opowiada o wprowadzaniu kolejnych zakazów…

Reklama

Myśliwi oraz leśnicy i rolnicy czują się oszukani. Oczekiwaliśmy od obozu w tej chwili rządzącego wprowadzenia konkretnych rozwiązań prawnych!

Jeśli dzisiaj premier chce szukać winnych klęski Rafała Trzaskowskiego, to jest nim między innymi podsekretarz Mikołaj Dorożała. Moim zdaniem działalność właśnie tego polityka skutecznie zniechęciła do głosowania na kandydata koalicji: leśników, myśliwych i rolników!

Koło ratunkowe

Polacy głosując na Karola Nawrockiego „rzucili” Donaldowi Tuskowi koło ratunkowe. Ten kubeł zimnej wody wylany na całą koalicję, to szansa na otrząśnięcie się i wyrzucenie z rządu osób niekompetentnych.

W naszym kraju narasta problem z dużymi drapieżnikami. Ludzie czują się zagrożeni i bezradni. Ponadto dzikie gęsi i żurawie wyrządzają ogromne szkody w uprawach, za które państwo im NIE płaci. Pana Mikołaja Dorożałę nie interesują te sprawy. Chce zakazać polowania na kaczki, aby kormorany i czaple mogły w spokoju plądrować stawy rybne.

Minister Klimatu i Środowiska Paulina Hennig – Kloska nieustannie tłumaczy i chroni swojego partyjnego kolegę. W zeszłym roku posłanka Platformy Obywatelskiej Magdalena Filiks nie wytrzymała i na platformie X napisała do pani minister: „Zatrudniła pani sobie męża żony, która jest koleżanką marszałka, który nie dość, iż się na niczym nie zna – to jeszcze jest bezczelny, leniwy i kłamie. Nie martwi mnie to, iż pogrąża panią, martwi mnie to, iż szkodzi Polsce i pogrąża koalicję – ale na koniec dnia pani za to odpowie.”

Trudno dzisiaj nie połączyć tej analizy z klęską Rafała Trzaskowskiego. Premier Donald Tusk miał konkretne dowody na brak kompetencji i czas na podjęcie decyzji…

Politycy powinni umieć liczyć! Gdyby na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało o 185 tysięcy Polaków więcej – byłby dzisiaj Prezydentem Polski. Przypominam, iż myśliwi i leśnicy wraz ze swoimi rodzinami, to co najmniej 500 tysięcy wyborców…

Ciekawy jestem, kiedy nasze elity zrozumieją, iż 63 procent Polaków AKCEPTUJE polowanie, a ponad 70 chce, aby myśliwi byli częścią obrony cywilnej. „Zielonych” ekstremistów większość naszego społeczeństwa NIE popiera!

Idź do oryginalnego materiału