Interwencja policji wobec aktywistki Katarzyny Augustynek, znanej jako „Babcia Kasia”, podczas manifestacji „Stop imigracji!” w Warszawie 19 lipca 2025 roku, wywołała szeroką debatę na temat granic wolności protestu i roli publicznych urzędników w komentowaniu takich incydentów.
Doradca prezydenta Andrzeja Dudy, Błażej Poboży, wyraził jednoznacznie krytyczne stanowisko wobec Augustynek, co budzi pytania o jego obiektywizm i profesjonalizm w pełnionej funkcji. Analiza jego wypowiedzi wskazuje na potencjalne uprzedzenia oraz brak powściągliwości, które mogą podważać wiarygodność jego roli jako przedstawiciela Pałacu Prezydenckiego.
Poboży, komentując interwencję na antenie Polsat News, stwierdził: „Widziałem całą interwencję policji wobec Katarzyny Augustynek, która nie jest żadną Babcią Kasią. Przestańmy z taką sympatią mówić o jednej z najbardziej wulgarnych, brutalnych aktywistek”. Ta ocena, oparta na subiektywnej interpretacji, pomija kontekst działań Augustynek, która od lat uczestniczy w protestach, w tym tych związanych z prawami kobiet i krytyką rządów. Definiowanie jej jako „wulgarnej” i „brutalnej” bez przedstawienia szczegółowych dowodów może sugerować uprzedzenie, szczególnie w świetle jej wcześniejszych konfliktów z prawicowymi środowiskami, co podnosi wątpliwości co do bezstronności Pobożego. Dodatkowe stwierdzenie, iż „interwencja miała taki profesjonalny charakter”, zdaje się aprobować działania policji bez głębszej analizy ich zgodności z prawem, co może być postrzegane jako stronniczość.
Kolejnym elementem krytyki jest sposób, w jaki Poboży zaangażował się w osobistą wymianę zdań z Michałem Szczerbą z Koalicji Obywatelskiej. Wypowiedź: „Dziwię się, iż biorąc pod uwagę agendę dzisiejszego programu, Koalicja Obywatelska oddelegowała twarz najbardziej skrajnej polityki w tym obszarze, czyli pana Szczerbę”, wskazuje na tendencyjne podejście do politycznych przeciwników. Sugestia, iż zaproszenie Szczerby było prowokacją, a jego działania w czasie kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią były „żenujące” – wsparte aluzją do „śpiworów i drożdżówek” – odzwierciedla retorykę personalnych ataków zamiast merytorycznej dyskusji. Odpowiedź Pobożego na ripostę Szczerby: „Proszę zdyscyplinować posła Szczerbę, który, jak mu się wypomina jego żenujący występ przy granicy, od razu się wewnętrznie buntuje”, dodatkowo podkreśla brak powściągliwości, oczekiwanej od doradcy prezydenta w oficjalnych mediach.
Stwierdzenie: „W momencie, gdy mierzyliśmy się z operacją hybrydową prowadzoną przeciw Polsce, gdy podejmowaliśmy jako MSWiA starania na rzecz wzmocnienia granicy, politycy KO głosowali przeciw zaporze i urządzali żenujące happeningi”, pomija złożoność ówczesnych debat politycznych i przedstawia narrację jednostronną, zgodną z linią PiS. Taka postawa może sugerować, iż Poboży bardziej reprezentuje interesy partyjne niż neutralną perspektywę doradcy prezydenta, co podważa jego wiarygodność.
Manifestacja „Stop imigracji!” oraz towarzyszące jej kontrdemonstracje Koalicji Antyfaszystowskiej uwypukliły polaryzację społeczną, a interwencja wobec Augustynek stała się punktem zapalnym. Rola Pobożego w tej sprawie, zamiast łagodzić napięcia, zdaje się je pogłębiać poprzez ostrą retorykę i brak dystansu. Jego komentarze, zamiast skupiać się na analizie sytuacji, koncentrują się na dyskredytacji przeciwników, co może być odbierane jako próba podtrzymania politycznej narracji PiS w obliczu zmieniającego się układu sił po wyborach. W efekcie, zamiast pełnić rolę mediatora, Poboży wzmacnia podziały, co jest niepożądane w kontekście funkcji doradczej na szczeblu prezydenckim.