Podczas konferencji prasowej Donald Tusk mówił o porażającej aferze w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. – To są rzeczy, od których naprawdę robi się niedobrze – stwierdził premier.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Ta sprawa dotyka mnie osobiście – stwierdził. – Jeden z wielu cichych bohaterów. Osoba, która nie bryluje w mediach, nie zajmuje żadnej funkcji publicznej, która za własne pieniądze i pieniądze organizowane przez prywatne zbiórki przewoziła i do dziś przewozi na teren Ukrainy, blisko frontu, samochody, wyposażenie dla żołnierzy i agregaty prądotwórcze, powiedziała mi, iż nie będzie w stanie żyć dalej w kraju, jeżeli osoby, które zarabiały na tym pieniądze, które okradały Polskę i Ukrainę w czasie wojny, będą dalej bezkarnie funkcjonowały. Powiedział, iż dla niego ta myśl będzie nie do zniesienia – podkreślił premier.
– To są takie chwile, w których żałuję, iż nie jestem prokuratorem i policjantem równocześnie, tylko nauczycielem historii z zawodu. Ale chcę państwu powiedzieć: tak, jak nie odpuściliśmy i nie odpuścimy ludziom, którzy zarabiali duże pieniądze na respiratorach czy generalnie na pandemii, tak nie odpuścimy też tym, którzy zarabiali na wojnie w Ukrainie – zadeklarował szef rządu.
Ciekawe co teraz odpowiedzą „patrioci” z PiS. Którzy uznali iż wojna jest po prostu świetnym interesem.