W czasie Międzynarodowych Targów Kolejowych TRAKO premier Donald Tusk przedstawił ambitną wizję polskiego transportu kolejowego. Jego wystąpienie nie tylko jasno określiło priorytety rządu, ale również pokazało różnicę między autentyczną strategią rozwoju a miałkimi, krótkowzrocznymi inwestycjami, które przez lata dominowały pod rządami PiS.
– „Obsesją naszego rządu jest, aby kolej była najbardziej dostępnym środkiem transportu dla wszystkich Polek i Polaków” – podkreślił premier Tusk. Te słowa brzmią jak deklaracja nie tylko polityczna, ale także społeczna. W końcu transport kolejowy to nie tylko infrastruktura, to realny komfort życia obywateli, dostępność pracy i edukacji, a także rozwój regionalny.
Najbardziej spektakularnym punktem planu Tuska są Koleje Dużych Prędkości. Premier jasno wskazał, iż Polska powinna wprowadzić rozwiązania, które w Europie staną się symbolem nowoczesności i konkurencyjności.
– „Tej największej w Europie prędkości, a więc ponad 300 km/h i naprawdę możemy spróbować jako Polska, Polacy, i to nie chodzi o ambicję sportową, bo to będzie miało też bezpośredni wpływ na rozwój kolei, przemysłu, miejsca pracy i też na komfort i satysfakcję pasażerów i pasażerek polskiej kolei” – mówił Tusk, jasno podkreślając, iż rozwój transportu kolejowego idzie w parze z wzmocnieniem polskiego przemysłu i miejsc pracy.
Co więcej, premier postawił wyzwanie polskim firmom:
– „Rzucam takie serdecznie wyzwanie, panowie prezesi. My będziemy w najbliższych godzinach, dniach rozpisywali to historyczne zamówienie na Kolej Dużej Prędkości i wykluczam w ogóle z mojego myślenia nieobecność takich firm [jak Newag czy Pesa] w tym konkursie. To tak czy inaczej polskie firmy muszą być wiodącymi partnerami w tym historycznym przedsięwzięciu.”
To podejście jest diametralnie inne niż praktyki PiS, które często sprowadzały inwestycje do krótkoterminowych projektów symbolicznych lub zleceń rozdzielanych według kryteriów politycznych, zamiast realnego rozwoju i wzmocnienia polskiego przemysłu.
Tusk nie ogranicza się do planów – pokazuje także efekty. W lipcu tego roku polskie koleje przewiozły ponad 36 milionów pasażerów – tyle, ile liczy mniej więcej Polska obywateli. Premier podkreśla:
– „Jeśli my wiemy, iż w przyszłym roku przewieziemy polskimi kolejami więcej ludzi niż mieszka w całej UE, to daje wyobrażenie o tym, jak bardzo rozwinęła się i jak rozwija się dynamicznie polska kolej.”
Tymczasem przez ostatnie lata, pod rządami PiS, wiele inwestycji kolejowych było symbolicznych lub fragmentarycznych. Brak spójnej strategii, minimalne finansowanie i polityczne priorytety sprawiały, iż projekty infrastrukturalne często kończyły się na makietach i konferencjach prasowych, bez realnego wpływu na codzienne życie obywateli.
Donald Tusk pokazuje, iż inwestycje w transport kolejowy mogą być czymś więcej niż tylko punktem w programie wyborczym. To długofalowa strategia, która łączy rozwój przemysłu, miejsca pracy, wygodę podróżnych i prestiż państwa. W przeciwieństwie do miałkich projektów PiS, które często powstawały po to, by pokazać „działanie”, plan Tuska realnie buduje przyszłość.
W tym sensie Koleje Dużych Prędkości nie są jedynie ambitnym przedsięwzięciem inżynieryjnym – to symbol nowoczesnej Polski, kraju, który potrafi łączyć wizję, rozwój technologiczny i interes społeczny w spójną całość.
Premier Donald Tusk pokazuje, iż rozwój Polski nie może opierać się na symbolicznych inwestycjach, politycznych podziałach i krótkowzrocznym myśleniu. Transport kolejowy staje się nie tylko priorytetem rządu, ale także przykładem, iż możliwe jest planowanie z myślą o obywatelach, polskich firmach i przyszłych pokoleniach. Wreszcie mamy lidera, który stawia realne wyzwania, realizuje je i inspiruje Polaków do wspólnej pracy nad przyszłością.