Młodzi dla Planety. „Coraz większa świadomość, do czego doprowadziliśmy”

4 miesięcy temu

”Świat przyrody jest jak waga. Nie da się bezkarnie dokładać odważników na jedną z szalek, żeby waga nie straciła równowagi” – mówi nasza rozmówczyni, która wygrała Konkurs „Młodzi dla Planety”. Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie organizuje go aby kształtować wrażliwość młodych na zrównoważony rozwój.

Nagrodzone prace innowacyjnie i rzetelnie przedstawiły współczesne wyzwania oraz problemy środowiskowe. Jury oceniało merytoryczną zawartość przygotowanych prac, ale także atrakcyjność formy przekazu czy zaangażowanie i wkład w ich przygotowanie. Wszystko rozstrzygnęło się pod koniec maja.

SmogLab porozmawiał z laureatką konkursu Wiktorią Dziedzic, uczennicą II LO im. Leopolda Lisa Kuli w Rzeszowie, która napisała zwycięski esej pt. „Przyczyny i skutki niszczenia środowiska – w jaki sposób uczyć o tym w szkole”, a także z dr Joanną Hady, członkinią jury, prodziekanką ds. kierunku Zarządzanie i ds. kierunku Zrównoważony Rozwój w Gospodarce.

  • Czytaj także: Według polskiej szkoły kryzysu klimatycznego nie ma. „Deklaracje przegrywają z rzeczywistością”

„Świat przyrody jest jak waga”

Pani Wiktorio, co sprawia, iż środowisko i walka o nie są dla Pani ważne?

Wiktoria Dziedzic: Mój pradziadek był leśnikiem. Przynosił do domu rysunki ptaków. Znał je wszystkie i do każdego z nich odnosił się z szacunkiem. Moja babcia nauczyła mnie obserwować ptaki i co roku czekała z tęsknotą na ich przylot. Nauczyła mnie ważnej zasady, iż świat przyrody jest jak waga. Nie da się bezkarnie dokładać odważników na jedną z szalek, żeby waga nie straciła równowagi. Nie da się wyeliminować ze składników żółtka żadnego elementu, bo pisklę się nie rozwinie.

Dbałość o środowisko ujmuję w kategoriach racjonalnej, przemyślanej koncepcji człowieka zorientowanego aksjologicznie na takie wartości jak piękno przyrody, umiarkowanie, odpowiedzialność za siebie i innych.

A czy dziś, zdaniem młodych, są to istotne kwestie?

Dr Joanna Hady: Tak. Młodzież ma coraz większą świadomość tego, do jakiego stanu doprowadziliśmy naszą planetę. Szczególnie w zakresie postępującej dewastacji środowiska naturalnego, ale także utraty zdrowia. Niszczenie środowiska i ingerencja człowieka w naturę sprzyja rozwojowi i rozprzestrzenianie się chorób odzwierzęcych. Do produkcji żywności świat zużywa rocznie miliony ton nawozów sztucznych, a zwierzęta hodowane w systemie ferm przemysłowych faszerowane są antybiotykami. Tylko w Polsce zużywamy w tym celu ponad 800 ton antybiotyków rocznie.

Jednocześnie żywność i woda są marnowane. W Polsce rocznie wyrzucamy ok. 5 mln ton żywności. A miliony ton śmieci zalegają w oceanach. Słyszy się o tym, iż niedługo w morzach i ocenach będzie więcej plastiku niż ryb i zwierząt morskich…

Cieszy natomiast fakt, iż o tych i podobnych problemach mówi się coraz więcej. Zaskoczona byłam gdy moja 5-letnia córka przypomniała o odpowiedniej segregacji śmieci w domu, a jej pytania coraz częściej dotyczą przyczyn topnienia lodowców, konieczności oszczędzania wody czy po prostu – dbania o środowisko. Wyraźnie widać, iż w tej kwestii wiele się zmienia na dobre.

Młodzi wiedzą sporo. Chcą walczyć o Ziemię

To cieszy. Co może skłaniać do udziału w takich konkursach takich jak Młodzi dla Planety?

J. H.: Udział w konkursie to z pewnością jeden ze sposobów na wyrażenie swojej opinii, a choćby sprzeciwu wobec postępującej degradacji środowiska. Ale to także szansa na przekazanie innym ważnych wartości i idei. Motywacją powinna być przede wszystkim świadomość, iż w ten sposób ratujemy dobre jutro przyszłych pokoleń.

Zachętą bez wątpienia są też nagrody. W tego rocznej edycji są to zarówno nagrody pieniężne, jak i zwolnienie z czesnego na studiach I stopnia na kierunku Zrównoważony rozwój i środowisko prowadzonym przez WSIiZ.

W. D.: Zdecydowałam się na udział w konkursie, bowiem kwestiom ekologicznym przypisuję wysoką wagę. Uważam, iż jednym z bardzo istotnych problemów współczesnego świata jest przywrócenie równowagi środowiskowej, która uległa wyraźnemu zakłóceniu ze względu na ekspansywną gospodarkę człowieka, prowadzącą do niszczenia środowiska naturalnego. Problematyka konkursu wyraźnie korespondowała z moimi przekonaniami.

  • Czytaj także: Kilkaset ofert pracy dziennie i 20 tys. wypłaty. Tak rozwija się sektor ESG

Szerokie grono odbiorców

Co Pani zdaniem wyróżniło Pani podejście do tego tematu?

W. D.: Opracowałam projekt ekologiczny dotyczący sposobów uczenia w szkole o zagadnieniach ekologicznych, w tym przyczynach i skutkach niszczenia środowiska. Zdecydowałam się na esej ze względu na jego uniwersalności. Jest to forma, którą dobrze odbierają osoby z różnych pokoleń, zarówno ludzie młodzi jak i jednostki z pokolenia średniego i senioralnego. Chodziło o potencjalne poszerzanie grona odbiorców, do których wypowiedź może dotrzeć. W swoim projekcie zwracałam uwagę na konieczność zmiany sposobu myślenia o człowieku jako najwyższej wartości ze względu na status, w kierunku myślenia o równości wszystkich istot ludzkich i pozaludzkich, by osiągnąć integralność wspólnoty biotycznej.

Czy takich konkursów powinno być więcej?

J. H.: Niewątpliwie konkurs jest płaszczyzną wymiany poglądów i propozycji. Zawsze sprzyja dyskursowi i podkreśla rangę tematu. Skuteczność działań dotyczących świadomości środowiskowej młodego pokolenia, wymaga moim zdaniem uwzględnienia perspektywy osób bezpośrednio uczestniczących w procesie edukacji.

Fot. WSIiZ w Rzeszowie

Pozytywna komunikacja i mówienie wprost

Jak dziś zachęcić młodych do takich działań? Raczej komunikacją pozytywną czy straszeniem katastrofą?

J. H.: Uważam, iż będąc w tym miejscu, w którym już jesteśmy – zarówno jednym, jak i drugim. Z pewnością nie będzie dobrym wyjściem jedynie „straszyć”. Choć mocne słowa czy zastraszające liczby z pewnością w większym stopniu trafią do odbiorców, to koniecznym jest także wskazywać na szanse, możliwości i działania, które gdy zaczniemy wdrażać w życie mogą powstrzymać katastrofę klimatyczną.

W. D.: Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Moim zdaniem najważniejsze kategorie to interdyscyplinarność, aksjologia, praktyczność. Gwarantują holistyczne ujęcie problemów ekologicznych.

Interdyscyplinarnie to znaczy w oparciu łączenie wiedzy z wielu dziedzin. Praktyczne prowadzenie aktywności oparte jest na samodzielnym myśleniu i zastosowaniu twórczych, kreatywnych i wizualnych metod pracy. W tym: projektów, obserwacji, pomiarów i zajęć terenowych pozwalających w praktyce poznawać wartości i dokonywać wyborów, mapy mentalne (mapy pamięciowe, mapy mózgu) – w ciekawej, przestrzennej formie służących do wizualnego opracowania treści, metaplan – pozwalający prezentować tematykę według schematu: jak jest?, jak być powinno?, dlaczego jest tak jak jest? oraz wniosków, techniki kreatywne, w tym sześcianu (sześć perspektyw problemu, holistyczne ujęcie zagadnienia).

I to co najważniejsze, należy akcentować kwestie moralne, aksjologiczne, bo to wartości ukierunkowują wybory człowieka. Chodzi o holistyczne ujęcie jednostki i społeczeństwa w procesie zrównoważonego rozwoju. Edukacja ekologiczna powinna być realizowana bez pośpiechu, z zachowaniem umiaru w uszczegóławianiu, dialogu, bazowania na doświadczeniach, poszukiwania twórczych rozwiązań w oparciu o wiele źródeł. Ponadto ważne są projekty poza murami szkoły – obserwacje i działania terenowe oraz odejście od szufladkowania wiedzy według przedmiotów na rzecz problemowych zagadnień.

Tak więc kompleksowe podejście przede wszystkim. Co mogłoby wzmocnić świadomość środowiskową młodego pokolenia?

J. H. : Edukacja. Na wszystkich możliwych poziomach i to od najmłodszych lat. Zaczynając od nas – rodziców rozmawiających ze swoimi pociechami, po edukację w wieku przedszkolnym, wczesnoszkolnym i dalej, aż po szkolnictwo wyższe.

Zdjęcie tytułowe: WSIiZ w Rzeszowie

Idź do oryginalnego materiału