Mit pensji minimalnej, czyli jak Polska hoduje pokolenie leni

3 dni temu

Jest takie powiedzenie, które każdy Polak uczy się w pierwszych latach szkoły podstawowej: „Bez pracy nie ma kołaczy”. To prosta zasada, która przez stulecia sprawdzała się bez zarzutu. Dlaczego więc dziś postanowiliśmy ją porzucić na rzecz coraz wyższej pensji minimalnej, która rzekomo „chroni godność pracowników”? Czy naprawdę chcemy budować społeczeństwo, gdzie ciężka praca przegrywa z wymuszonym prawem lenistwem?

Polski rynek pracy jest chory. Polakom nie chce się pracować, a pracodawcy muszą ściągać setki tysięcy pracowników zagranicznych – w samych tylko latach 2022-24 wydano ponad milion zezwoleń na pracę dla cudzoziemców.

Czy da się jakoś uratować sytuację?

Dwa proste (aczkolwiek bolesne dla niektórych) rozwiązania wystarczą, aby przywrócić zdrowy rozsądek polskiemu rynkowi pracy:

  1. całkowita likwidacja pensji minimalnej (miesięcznej i godzinowej),
  2. całkowita likwidacja kodeksu pracy i zastąpienie go bardziej szczegółowymi umowami cywilnymi.

To nie populizm ani żart, ale konieczność, jeżeli chcemy, by Polska rozwijała się jak nowoczesne państwo, a nie pełzła w stronę socjalistycznych mrzonek.

Lenistwo koncesjonowane

Przyjrzyjmy się, co adekwatnie powoduje pensja minimalna. Z pozoru chroni pracowników. Ale kogo tak naprawdę chroni? Leniwych, niesolidnych i po prostu słabych. Tych, którzy wiedzą, iż bez względu na zaangażowanie, zawsze dostaną swoje. Takie podejście zabija to, co w pracy najważniejsze – motywację. W końcu po co się starać, skoro minimalna wypłata i tak wpadnie na konto?

W efekcie młodzi ludzie, świeżo po studiach, a często choćby bez nich, domagają się pensji wystarczającej na samodzielne życie. Tymczasem nigdy wcześniej tak nie było – i słusznie. Młodość zawsze wiązała się z koniecznością zaciskania pasa. Inspiracji szukajmy choćby w serialu „Przyjaciele”, gdzie niskie zarobki były czymś oczywistym, a dzielenie mieszkania ze współlokatorami normalnością, nie dramatem społecznym.

Kadr z serialu Przyjaciele

Czy ciężka praca jest poniżej godności Polaka?

Nie tylko pensja minimalna, ale też rozbuchany kodeks pracy zmuszają polskich przedsiębiorców, by sięgali po siłę roboczą z odległych państw – Filipin, Kolumbii, Indii, Nepalu, Uzbekistanu, Wenezueli, czy innych egzotycznych miejsc. Część z takich osób dopiero na miejscu okazuje się być awanturnikami, co czasem (na szczęście rzadko) kończy się tak:

Miejsce (w Nowem k. Świecia), w którym 41-letni Polak zginął w wyniku bójki i ugodzenia nożem przez 29-letniego obywatela Kolumbii, który dostał szansę pracy i lepszego życia w Polsce, ponieważ Polakom nie chce się pracować w zakładach mięsnych.

Czy naprawdę chcemy, by nasze firmy musiały ratować się tanią siłą roboczą z zagranicy, bo lokalnym pracownikom przestało się chcieć?

W przeszłości, gdy kodeks pracy nie przypominał encyklopedii absurdów, ludzie mieli naturalną motywację do pracy. Byli dumni, iż zarabiają na utrzymanie swoje i swoich dzieci ciężką pracą, nie licząc na ochronny parasol państwa. Dziś, zamiast dumnych pracowników, mamy generację roszczeniową, wychowaną na obietnicach socjalnych gwarancji.

Wolność zamiast archaicznych przepisów

Zamiast fikcyjnych przepisów, które tylko mnożą spory sądowe, postawmy na jasne, dobrowolnie podpisywane umowy. Umówmy się: nikt nikogo do pracy nie zmusza. Ktoś, kto podpisuje umowę na określonych warunkach, robi to świadomie (a jeżeli nie, to druga strona najprawdopodobniej popełnia ciężkie przestępstwo).

Wymagajmy więc przestrzegania tych umów bez wyjątku, a nie będziemy potrzebowali dodatkowego kodeksu, który tworzy pole do nadużyć ze strony leniwych pracowników, zasłaniających się paragrafami zamiast solidną robotą.

Polski rynek pracy potrzebuje radykalnych zmian – odwagi, by przyznać, iż nie każda praca musi dawać wygodne życie, szczególnie na starcie kariery. Potrzebujemy mentalności, w której ambicja i pracowitość są bardziej cenione niż socjalne bezpieczeństwo gwarantowane ustawą.

Czas skończyć z hodowaniem pokolenia leni. Czas przywrócić zdrowy rozsądek i etos ciężkiej pracy tam, gdzie ich miejsce – do centrum naszej narodowej tożsamości.

Idź do oryginalnego materiału