Jeśli nie boicie się pieszych wędrówek, a ponadto doceniacie aktywne spędzanie czasu w kontakcie z przyrodą, możecie zaplanować jednodniową wycieczkę na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego. Nie zapomnijcie jednak po sobie posprzątać!
Książański Park Krajobrazowy leży w południowo-zachodniej części Dolnego Śląska między Wałbrzychem i Świebodzicami. Oczywiście, najbardziej znanym obiektem w okolicy jest – rzecz jasna – Zamek Książ. I na pewno warto go odwiedzić. Jednocześnie w okolicy nie brakuje i innych, mniej spektakularnych, ale godnych zainteresowania atrakcji. Tym razem wybór padł na Zamek Cisy i Dolinę Czyżynki.
Z Wrocławia dojechałyśmy na miejsce w ponad godzinę. Naszą jednodniową przygodę zaczęłyśmy (w miejscu do tego wyznaczonym!) od drugiego śniadania i pyszności. Nie zabrakło też spotkania z ciekawym człowiekiem. Okazał się nim pan Daniel, który co roku przyjeżdża specjalnie z Pomorza, by – uwaga – pieszo wyruszyć z Wrocławia i właśnie zawędrował w te okolice. Został nagrodzony kawałkiem ciasta, dobrze też było wymienić wyprawowe opowieści. Wkrótce niesamowity podróżnik wyruszył w dalszą drogę, a my udałyśmy się zwiedzić zamek Cisy.
Tajemniczy Zamek Cisy
Aby zobaczyć to miejsce, trzeba wejść na niewielkie wzgórze. Pierwsza wzmianka o Zamku pochodzi z czasów Bolka II Świdnickiego, choć podejrzewa się o jego zbudowanie choćby i Bolka I.
Na zamku mieszkała również wdowa po Bolku II Świdnickim Agnieszka Habsburżanka. Do dziś widać, iż musiała to być wówczas poważnie wyglądająca warownia. Zamek przez lata nie miał szczęścia i przechodził z rąk do rąk, aż ostatecznie podczas wojny trzydziestoletniej został spalony przez Szwedów i zaczął popadać w ruinę.
Przeżył jeszcze chwilę zainteresowania w XIX wieku, na fali romantycznej mody na takie miejsca. I dopiero w latach 70. XX wieku teren uporządkowano i naprawiono mostek nad suchą już dzisiaj fosą. Prawdę mówiąc, uporządkowanie przydałoby się i obecnie, bo przeraża w tym urokliwym miejscu ilość śmieci zostawianych przez odwiedzających.
Na zamku udało się nam choćby spotkać… Białą Damę. Jak się okazało, tajemnicze ruiny są miejscem nadającym się doskonale na stylizowane sesje fotograficzne.
Z zamkiem Cisy i leżącym nieopodal stawem Liska związana jest też pewna legenda. Miała się w nim utopić z rozpaczy zdradzona dziewczyna, mająca na imię Liska. Teraz mści się zza grobu. jeżeli więc kiedyś zobaczycie tu kąpiącą się kuszącą zjawę, nie dajcie się oszukać i bierzcie nogi za pas. Liski tym razem nie spotkałyśmy. Może uznała, iż jednak ta wiosna jest za chłodna, choćby dla ducha.
Dolina Czyżynki
Na pewno na spacer tą doliną warto ubrać solidne buty, bo adekwatnie o każdej porze roku – ale zwłaszcza wiosną i jesienią – sporo tu tłustego błota. Ale choćby ono nie przeszkadza w chłonięciu tego, co oferuje za darmo przyroda.
Na wiosnę przede wszystkim słychać mnóstwo ptaków, które prześcigają się wręcz w tym, kto głośniej, dłużej i piękniej zaśpiewa. Tu i ówdzie czaruje mech i na powalonych konarach drzew pojawiają się kosmicznie wyglądające grzyby, np. uszak bzowy. Każdy, kto kocha świat roślin, znajdzie niejedną okazję do pochylenia się, padnięcia w błoto na kolana i… fotografowania. Niestety, i w Dolinie nie zabrakło wyrzucanych wszędzie śmieci… Czy naprawdę zabranie ze sobą z powrotem w plecaku pustej, zgniecionej puszki, butelki, torebki po przekąskach to aż tak wielki wysiłek?
A jeżeli komuś po zwiedzaniu Zamku Cisy i Dolinie Czyżynki oraz spacerach w lesie przez cały czas brakuje przeżyć, zawsze może pojechać do Świebodzic i przejść trasą od Bramy Lwów do Zamku Książ.
Po drodze – zwłaszcza w maju – nie brakuje przepięknie kwitnących rododendronów.
Olga Szelc