Ministerstwo Infrastruktury w oficjalnej odpowiedzi na interpelację posłanki Pauliny Matysiak obarcza winą za obecny dramat spółki PKP Cargo rządy PiS, błędne decyzje biznesowe i polityczne zlecenia, które doprowadziły państwowego przewoźnika na skraj przepaści.
Cztery miliardy złotych zadłużenia
Liczby przedstawione przez ministerstwo budzą grozę. Zobowiązania narosłe w latach 2015-2023 sięgnęły ponad 4 miliardów złotych, wymuszając postawienie spółki w stan upadłości restrukturyzacyjnej. Sam wzrost zadłużenia między 2018 a 2023 rokiem wyniósł około 2 miliardy złotych – z 2,67 miliarda do 4,63 miliarda złotych.
Szczególnie dramatycznie wyglądała płynność finansowa. Wskaźnik płynności spadł z 0,86 na koniec 2019 roku do zaledwie 0,36 w 2023 roku. Dla porównania – zdrowa spółka powinna utrzymywać ten wskaźnik na poziomie od 1,2 do 2,0. W połowie 2024 roku, tuż przed złożeniem wniosku o sanację, PKP Cargo miało 3 miliardy złotych samych zobowiązań handlowych i finansowych.
Węglowa decyzja, która zabiła spółkę
Ministerstwo jako jedną z głównych przyczyn upadku wskazuje „decyzję węglową” byłego premiera. Dokument wyraźnie wskazuje, iż polityczne zlecenie zostało wykonane „bez zabezpieczenia ryzyk”, co doprowadziło do utraty klientów i rentownych kontraktów.
W efekcie PKP Cargo straciło 43 procent wolumenu przewożonej masy towarowej – ze 108 milionów ton w 2015 roku do zaledwie 62 milionów ton w 2024 roku. Udział w rynku stopniał niemal o połowę: z 48 procent do 26,3 procent. Ten utracony kawałek tortu przejęli konkurenci, którzy okazali się bardziej elastyczni i efektywni.
Podwyżki na kredyt
Jednym z najbardziej wymownych fragmentów odpowiedzi ministerstwa jest opis ostatnich miesięcy przed katastrofą. Pod koniec 2023 roku ówczesny zarząd uzgodnił z partnerami społecznymi podwyżki wynagrodzeń o około 170 milionów złotych. Problem w tym, iż spółka nie miała na to pieniędzy.
Jak sfinansowano te podwyżki? Leasingiem zwrotnym najlepszych lokomotyw – umowa na 200 milionów złotych została zawarta we wrześniu 2023 roku. Ministerstwo nie ukrywa goryczy: spółka wydawała środki, których nie posiadała, a zarząd „nie podjął żadnych skutecznych działań, żeby zatrzymać tak niepokojący, spadkowy trend”.
Kto ponosi odpowiedzialność?
Odpowiedź wiceministra Malepszaka wskazuje na „szereg błędnych decyzji biznesowych i nieefektywnego zarządzania”, „chaotyczne zarządzanie i niedostateczny nadzór”, a także „działania realizujące decyzje polityczne oraz naciski części partnerów społecznych”, z które winę ponosi w całości poprzedni rząd.
Resort nie pozostawia złudzeń: okres ten „był prowadzony bez jakichkolwiek przemyśleń co do przyszłości spółki”.
Droga przez mękę
Obecnie trwa sanacja. Od momentu złożenia wniosku o otwarcie postępowania spłacono już blisko 200 milionów złotych zobowiązań. Plan restrukturyzacyjny został złożony do sądu 30 czerwca 2025 roku, a opinia rady wierzycieli dla sędziego komisarza ma być wyrażona do 15 września.
Ministerstwo próbowało negocjować ze związkami zawodowymi alternatywne rozwiązania, które „nie znalazły akceptacji partnerów społecznych”.

1 miesiąc temu











