Po sześciu miesiącach masowych protestów Ministerstwo Klimatu i Środowiska oficjalnie przyznało się do błędu. Absurdalne przepisy zmuszające Polaków do wożenia każdej brudnej ściereczki do PSZOK-u przechodzą do historii. Resort w rozmowie z Polską Agencją Prasową po raz pierwszy użył słowa „niepraktyczne” w odniesieniu do własnych regulacji.

Fot. Warszawa w Pigułce
Miliony polskich gospodarstw domowych odetchną z ulgą. Styczniowa rewolucja śmieciowa, która miała uczynić z Polski ekologicznego lidera, w praktyce stała się biurokratycznym koszmarem. Teraz ministerstwo robi pierwszy krok w tył, oficjalnie pozwalając na wyrzucanie mocno zanieczyszczonych materiałów do sprzątania do pojemników na odpady zmieszane.
Styczniowy eksperyment, który doprowadził Polaków do szału
Od 1 stycznia 2025 roku każda ściereczka, każda szmata, każda gąbka do podłogi musiała trafić do specjalnego punktu odbioru. Przepisy nie robiły wyjątków – choćby najbrudniejsze akcesoria do sprzątania, które przeciętna rodzina wymienia kilka razy w tygodniu, trzeba było magazynować w domu i regularnie wozić na obrzeża miasta.
Ministerstwo Klimatu zdefiniowało pojęcie „tekstyliów” tak szeroko, iż objęło nim praktycznie wszystko co można sobie wyobrazić. Na liście znalazły się nie tylko ubrania, bielizna czy obuwie, ale również pościel, ręczniki, zasłony, dywany, torebki, plecaki, a choćby pluszowe zabawki i paski.
Najbardziej kontrowersyjnym punktem okazał się wymóg segregowania ściereczek do sprzątania. Problem polegał na tym, iż PSZOK-i znajdują się zwykle na obrzeżach miast, często w trudno dostępnych miejscach. W mniejszych gminach funkcjonuje zwykle tylko jeden taki punkt, który nie zawsze jest czynny w dogodnych godzinach.
Za nieprawidłową segregację groziła karna opłata podwyższona choćby o 400%. W praktyce oznaczało to, iż za wyrzucenie ściereczki do zwykłego kosza można było zapłacić kilkaset złotych kary.
„Mocno zanieczyszczone można wyrzucać do zmieszanych”
Po pięciu miesiącach chaosu resort klimatu zdecydował się na oficjalne ustępstwa. W rozmowie z Polską Agencją Prasową ministerstwo po raz pierwszy przyznało, iż część wymagań była niepraktyczna.
Najważniejszą zmianą jest oficjalne pozwolenie na wyrzucanie mocno zanieczyszczonych, zużytych materiałów do sprzątania do pojemników na odpady zmieszane. Ministerstwo tłumaczy, iż tego typu odpady nie nadają się do recyklingu i mogą być wykorzystane jedynie energetycznie w spalarniach.
Resort oficjalnie stwierdził, iż „zanieczyszczone, zużyte materiały, które były wykorzystywane np. do sprzątania, można w incydentalnych przypadkach wyrzucać do pojemnika przeznaczonego na odpady zmieszane”.
Jest jednak pewien haczyk. Ministerstwo zastrzega, iż ściereczki zabrudzone substancjami chemicznymi przez cały czas muszą trafiać do PSZOK-u jako odpady niebezpieczne. Ta dodatkowa komplikacja oznacza, iż mieszkańcy przez cały czas muszą rozróżniać rodzaje brudu na swoich szmatach.
Nieoficjalna wskazówka: wystarczy użyć do sprzątania
Między wierszami komunikatu ministerstwa pada jednak sugestia, która może zmienić wszystko. jeżeli stare ubranie, ręcznik czy poszewka zostaną użyte do sprzątania i się zabrudzą, automatycznie stają się „mocno zanieczyszczonymi materiałami do sprzątania”. A te można już legalnie wyrzucać do odpadów zmieszanych.
To elegancki sposób na obejście przepisów bez oficjalnego przyznania się do ich niepraktyczności. Resort nie mówi wprost „rób ze starych ubrań ścierki”, ale interpretacja jest oczywista dla wszystkich, kto ma problem z segregacją tekstyliów.
Ministerstwo przypomniało również, iż przepisy nie ograniczają miejsc zbierania odpadów tekstyliów do PSZOK-ów. Już w tej chwili odpady można oddawać w różnych miejscach, włącznie ze sklepami w centrach handlowych.
Większość tekstyliów i tak trafia do spalarni
Najbardziej niepokojącym aspektem całej sytuacji jest fakt, iż zdecydowana większość tekstyliów zebranych w PSZOK-ach ostatecznie trafia do spalarni. Polska nie ma rozbudowanej infrastruktury do zaawansowanego recyklingu włókien.
Ministerstwo Klimatu w swoich komunikatach przyznaje, iż „rolą PSZOK-ów jest przede wszystkim zbieranie odpadów komunalnych dostarczonych tam przez mieszkańców. Punkty te nie prowadzą jednak przetwarzania/zagospodarowania odpadów – to odbywa się już w odpowiednich instalacjach„.
Problem jest globalny. Statystyki Eurostatu pokazują, iż przeciętny mieszkaniec UE kupuje rocznie około 26 kilogramów nowej odzieży, a jednocześnie wyrzuca 11-12 kilogramów tekstyliów. Z tej ilości aż 87 procent trafia wprost na wysypiska lub do spalarni. Tylko 22 procent tekstyliów trafia do selektywnej zbiórki, a zaledwie 1 procent jest poddawane recyklingowi na nowe ubrania.
ROP ma przejąć ciężar od zmęczonych Polaków
W odpowiedzi na lawinę krytyki resort zapowiedział przyspieszone wdrożenie systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta dla branży tekstylnej. System ROP oznacza przerzucenie odpowiedzialności za gospodarowanie odpadami z konsumentów i gmin na producentów odzieży.
Firmy produkujące tekstylia będą zmuszone do finansowania i organizowania całego systemu zbiórki oraz recyklingu swoich produktów. To rozwiązanie ma odciążyć budżety gmin oraz uprościć życie mieszkańcom.
Jak informuje Ministerstwo Klimatu, „zgodnie z uzgodnioną na poziomie Unii Europejskiej nowelizacją dyrektywy ramowej w sprawie odpadów – każde państwo członkowskie będzie musiało ustanowić system ROP dla określonych wyrobów włókienniczych”.
Co to oznacza dla ciebie?
- Jeśli masz w domu stare ściereczki i szmaty do sprzątania, już nie musisz jeździć z nimi do PSZOK-u. Ministerstwo oficjalnie pozwala wyrzucać mocno zabrudzone materiały do sprzątania do pojemników na odpady zmieszane.
- Uwaga na substancje chemiczne. Pamiętaj, iż ściereczki zabrudzone silnymi detergentami, rozpuszczalnikami czy olejami przez cały czas muszą trafiać do PSZOK-u jako odpady niebezpieczne. To oznacza, iż musisz rozróżnić zwykły brud od chemicznych zanieczyszczeń.
- Wykorzystaj „szarą strefę” przepisów. jeżeli masz stare ubrania czy ręczniki, które chcesz się pozbyć, wystarczy ich użyć do sprzątania. Po zabrudzeniu automatycznie stają się „materiałami do sprzątania” i można je legalnie wyrzucić do zmieszanych.
- Przygotuj się na kolejne zmiany. System ROP, który ma przejąć odpowiedzialność od mieszkańców na producentów, może jeszcze bardziej uprościć segregację. Firmy odzieżowe będą musiały same organizować odbiór swoich produktów.
- Sprawdź lokalne rozwiązania. Wiele gmin wprowadziło dodatkowe ułatwienia – kontenery na tekstylia w centrach handlowych, zbiórki workowe „door-to-door” czy współpracę z organizacjami charytatywnymi. Nie musisz ograniczać się tylko do PSZOK-u.
- Pamiętaj o karach. Mimo ustępstw, podstawowy obowiązek segregacji tekstyliów przez cały czas obowiązuje. Za wyrzucanie nadających się do recyklingu ubrań do pojemników na odpady zmieszane przez cały czas grożą kary finansowe.
Samorządy oczekują dalszych uproszczeń
Pierwsze ustępstwa resortu to dopiero początek. Polskie gminy od miesięcy sygnalizują, iż system wymaga gruntownych poprawek. Samorządy ponoszą ogromne koszty organizacji segregacji przy jednoczesnych protestach mieszkańców.
Cała sytuacja pokazuje, jak ważne jest konsultowanie nowych przepisów z mieszkańcami przed ich wprowadzeniem. Styczniowa rewolucja śmieciowa stała się przykładem tego, jak dobre intencje mogą prowadzić do kompletnie niepraktycznych rozwiązań.
Bez realnego wsparcia finansowego na rozbudowę infrastruktury recyklingu i dalszych uproszczeń, system segregacji tekstyliów pozostanie głównie biurokratycznym ćwiczeniem. Polacy mają prawo oczekiwać, iż kolejne zmiany będą przemyślane i praktyczne – nie tylko teoretycznie słuszne.