Ministerstwo Finansów ugięło się. Rozpoczęło się wypłacanie subwencji dla PiS

dzienniknarodowy.pl 8 godzin temu

Minister finansów Andrzej Domański zdecydował się na wypłatę subwencji budżetowej dla Prawa i Sprawiedliwości, kończąc w ten sposób trwający od miesięcy spór o to, czy partia Jarosława Kaczyńskiego powinna otrzymać pełne finansowanie z budżetu państwa.

Pierwsza transza środków, w wysokości około 3,7 miliona złotych, została przekazana na konto PiS w ostatnich godzinach. Decyzja ta wywołała natychmiastowe reakcje w całym spektrum politycznym — od entuzjazmu wśród działaczy PiS, przez krytykę części opozycji, aż po konsternację wśród ekspertów prawa konstytucyjnego. Spór o pieniądze dla PiS nie był jednak jedynie techniczną kwestią księgową — dotykał fundamentalnych zagadnień praworządności, niezależności instytucji publicznych oraz roli sądów w demokratycznym państwie prawa.

Tłem całej sprawy jest decyzja Państwowej Komisji Wyborczej z sierpnia 2024 roku, która odrzuciła sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego PiS z kampanii parlamentarnej w 2023 roku. Głównym zarzutem były nieprawidłowości związane z wydatkami w wysokości 3,6 miliona złotych. Chodziło m.in. o faktury związane z działalnością Fundacji Polska Wielki Projekt oraz wykorzystywanie środków publicznych do finansowania kampanii poza okresem wyborczym. Decyzja PKW skutkowała automatycznym wstrzymaniem subwencji dla partii na rok 2024 i 2025, zgodnie z przepisami ustawy o partiach politycznych.

PiS nie zgodziło się z decyzją komisji i skierowało skargę do Sądu Najwyższego. Co istotne, sprawą zajęła się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych — organ powołany w czasach rządów PiS i szeroko krytykowany przez środowiska prawnicze oraz Komisję Europejską za brak niezależności. Izba uchyliła uchwałę PKW, uznając ją za niezasadną. Jednak wielu ekspertów twierdziło, iż Izba ta nie ma legitymacji do rozpoznawania takich spraw, powołując się na wcześniejsze wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE oraz orzeczenia Izby Cywilnej SN, które kwestionowały legalność tego organu. PKW ostatecznie przyjęła sprawozdanie finansowe PiS, ale z zastrzeżeniem, iż nie rozstrzyga to skuteczności orzeczenia Izby.

W maju 2025 roku PKW ponownie zajęła się sprawą subwencji. Głosowanie w komisji nie przyniosło jednoznacznego wyniku. W sprawie wypłaty pełnej kwoty subwencji doszło do remisu 4:4, natomiast za jej pomniejszeniem opowiedziało się 4 członków, przeciw było 3. Na podstawie tego wyniku Ministerstwo Finansów wypłaciło PiS pierwszą transzę pomniejszonej subwencji — zamiast pełnych 26 milionów złotych rocznie, partia ma otrzymać około 15 milionów. Jak zaznaczył minister Domański, decyzja została podjęta na podstawie „najlepszej dostępnej interpretacji prawnej”, przy jednoczesnym zastrzeżeniu, iż resort działa w granicach obowiązującego prawa i w oparciu o uchwałę organu konstytucyjnego, jakim jest PKW.

Sprawa wywołała gwałtowną reakcję polityczną. Władze PiS ogłosiły, iż mają do czynienia z „politycznym odwlekaniem” wypłaty należnych środków, które według nich przysługują partii na podstawie orzeczenia Sądu Najwyższego. Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej mówił o „prawnym bezprawiu”, oskarżając rząd o próbę destabilizacji opozycji przez ograniczanie jej dostępu do środków finansowych. Wiceprezes PiS Mariusz Kamiński zapowiedział choćby możliwe zawiadomienie do prokuratury o przekroczeniu uprawnień przez ministra finansów. Z kolei politycy Konfederacji, którzy często krytykują zarówno PiS, jak i koalicję rządzącą, stwierdzili, iż rząd powinien „bezwzględnie stosować się do orzeczeń sądów” i uznali decyzję o pomniejszeniu subwencji za nieuzasadnioną.

Zgoła inne stanowisko zaprezentowali przedstawiciele rządu. Premier Donald Tusk na jednym z posiedzeń Rady Ministrów zaznaczył, iż rząd nie zamierza ingerować w niezależność instytucji konstytucyjnych, takich jak PKW, i iż wypłata środków została zrealizowana zgodnie z obowiązującymi przepisami. Minister Domański dodał, iż nie jest rolą władzy wykonawczej interpretowanie legalności uchwał SN, jeżeli istnieje ryzyko, iż dana izba nie została powołana zgodnie z konstytucją. Równocześnie zaznaczył, iż Ministerstwo Finansów nie zamierza wstrzymywać całej subwencji, ale jedynie dostosowuje jej poziom do decyzji PKW.

Debata na temat tej sprawy wkroczyła również na grunt akademicki i konstytucyjny. Profesor Andrzej Zoll, były Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego, publicznie zakwestionował legalność działań SN. W jego ocenie, orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej „nie wywołuje skutków prawnych”, ponieważ izba ta została uznana za nielegalną przez sądy międzynarodowe i krajowe. Z kolei profesor Marcin Matczak uznał, iż rząd znalazł się w sytuacji patowej — z jednej strony ma obowiązek przestrzegania prawa krajowego, z drugiej nie może ignorować fundamentalnych zasad praworządności.

Warto zaznaczyć, iż sytuacja finansowa partii politycznych w Polsce od lat budzi kontrowersje. System subwencji budżetowej ma na celu zapewnienie stabilnego finansowania działalności partii, aby ograniczyć ich zależność od prywatnych darczyńców. Jednak w praktyce wielokrotnie dochodziło do sporów o interpretację przepisów i zasadność wydatkowania środków. Przypadek PiS nie jest odosobniony — wcześniej podobne wątpliwości dotyczyły m.in. partii Samoobrona, Ruchu Palikota, a choćby Platformy Obywatelskiej. Różnica polega na tym, iż obecny spór odbywa się w kontekście głębokiego kryzysu zaufania do instytucji państwowych, z podważoną legitymacją części sądów i szerokim sporem politycznym o fundamenty ustroju.

Nie bez znaczenia są również skutki finansowe tej decyzji. Obcięcie subwencji o ponad 40% to poważny cios dla struktur PiS, szczególnie w okresie, gdy partia próbuje odbudować swoją pozycję po przegranych wyborach. Mniejsze środki oznaczają ograniczenia w prowadzeniu kampanii informacyjnych, redukcję zatrudnienia w biurach terenowych oraz konieczność rezygnacji z części zaplanowanych projektów. Wiele zależy teraz od dalszych decyzji sądów, a także ewentualnych działań legislacyjnych ze strony parlamentu.

Cała sprawa pokazuje, jak skomplikowane i wielowymiarowe mogą być pozornie techniczne decyzje dotyczące budżetu państwa. Subwencja dla PiS stała się sprawdzianem nie tylko dla rządu, ale i dla całego systemu polityczno-prawnego w Polsce. Wciąż otwarte pozostaje pytanie, czy mechanizmy kontrolne są wystarczająco silne, by zapobiec wykorzystywaniu środków publicznych do celów politycznych. Jednocześnie coraz bardziej widoczna staje się potrzeba gruntownej reformy systemu finansowania partii politycznych — bardziej przejrzystego, niezależnego od politycznych nacisków i odpornego na zmieniające się układy sił.

Idź do oryginalnego materiału