Minister Żurek ujawni wszystkie podsłuchy Pegasusem. To klucz do delegalizacji PiS

3 dni temu

Nadchodzi moment prawdy. Nowy Prokurator Generalny Waldemar Żurek stoi przed decyzją, która może całkowicie zmienić polską scenę polityczną. W jego rękach znajduje się materiał wybuchowy o sile zdolnej zmiotć z powierzchni ziemi cały układ stworzony przez Jarosława Kaczyńskiego – tysiące nielegalnych podsłuchów Pegasusem.

Prokuratorzy i CBA przyznali się już do 2628 podsłuchiwanych osób. To dopiero czubek góry lodowej – bo realna liczba może być znacznie większa. Na tych listach znajdują się nie tylko politycy opozycji, ale też sędziowie, prokuratorzy, biznesmeni, działacze NGO, lekarze, a choćby dziennikarze, których nazwiska wstrząsną opinią publiczną. To był system totalnej kontroli – PiS podsłuchiwał wszystkich, którzy mogli zagrozić władzy. Wyobraźmy sobie, co się stanie, gdy Żurek ujawni pełną listę: kto był celem, kto wydawał polecenia, kto przymykał oczy, a kto korzystał z podsłuchanych informacji. To będzie polityczne trzęsienie ziemi. PiS nie wytrzyma tego uderzenia – bo ujawnione zostaną nie tylko mechanizmy działania aparatu partyjnego, ale także wojny frakcyjne wewnątrz samego obozu Kaczyńskiego. To moment, w którym stary system zacznie się zjadać od środka.

Nie bez powodu w partii upadłego Kaczyńskiego panuje panika. Przestępcy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mogą niedługo znowu stanąć przed sądem, podobnie jak były szef CBA Ernest Bejda czy Piotr Stróżny. Ludzie ci będą musieli tłumaczyć się z każdej decyzji, z każdego podpisu, z każdej aplikacji Pegasusa uruchomionej wbrew prawu. A kiedy opinia publiczna zobaczy, jak szeroko PiS używał narzędzi stworzonych do walki z terroryzmem przeciwko własnym obywatelom, będzie to polityczny wyrok śmierci dla tej partii. PiS przez lata budował swoje imperium na strachu, szantażu i kompromitujących hakach. Teraz te haki mogą obrócić się przeciwko nim. Kiedy na jaw wyjdzie, kogo dokładnie inwigilowano – także wewnątrz PiS – nastąpi nieunikniona wojna domowa w partii. Kaczyński będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, kogo „robił” dla własnej kontroli. A wtedy choćby najwierniejsi przestaną mu ufać.

Minister Żurek ma w rękach broń, która może zakończyć erę PiS. Oczyszczenie Polski z tego systemu wymaga odwagi i pełnej transparentności. Bo tylko prawda – choćby najboleśniejsza – może doprowadzić do delegalizacji formacji, która przez lata łamała prawo w imię własnych interesów.

Od tej decyzji zależy, czy PiS rozpadnie się w hańbie. Odwagi, panie ministrze.

Idź do oryginalnego materiału