Dlaczego to jest ważne?
Po wczorajszej decyzji PKW jedynym ratunkiem dla PiS może być odwołanie się od decyzji PKW do Sądu Najwyższego. Problem w tym, iż izba, do której odwołać może się PiS, czyli Izba Kontroli Nadzwyczajnej stała się swoistą „nadizbą” SN, która dostała niewiarygodnie rozległe kompetencje. Przede wszystkim to ona ma decydować o ważności wszystkich wyborów w Polsce. A także, o odwołaniach od decyzji PKW, co PiS interesuje. Problem w tym, iż skład tej izby w całości tworzą tzw. neosędziowie, czyli nominaci upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa.
Co powiedział Adam Bodnar?
Pytanie o to, jak traktować decyzję Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN w sprawie PiS, usłyszał w Polskim Radiu Adam Bodnar. —Musimy zdawać sobie sprawę z tego, iż takie orzeczenie może być dotknięte wadą ze względu na to, iż mamy wątpliwości czy to jest w ogóle sąd. To jest wyłącznie kwestia oceny, która jest dokonywana przez Trybunał w Luksemburgu, ale też mamy trzech sędziów z tej izby, którzy odmówili orzekania ze względu na status — przypomniał Bodnar.
Bodnar o roli Domańskiego
Bez względu na to, jaką decyzję podejmie Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, ostateczny krok i tak będzie nie sądowy, a polityczny. A to dlatego, iż finalnie o tym, czy wypłacić PiS pieniądze z subwencji, gdyby SN uznał odwołanie tej partii, podejmie minister finansów Andrzej Domański. — W tej sytuacji minister finansów powinien poważnie się zastanowić, jakie wnioski wyciągać — stwierdził Adam Bodnar.
Dowiedz się więcej: