Minister Sikorski: mitem jest to, iż Polska powinna wybrać między bliskimi relacjami z UE, a współpracą z USA

1 tydzień temu

Przekonanie, iż Polska powinna dokonać wyboru między bliskimi relacjami z partnerami europejskimi, a współpracą ze Stanami Zjednoczonymi to kolejny mit – podkreślił w czwartek (25.04) w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski. Ocenił, iż rozwój i bezpieczeństwo Polski muszą opierać się na współpracy transatlantyckiej oraz integracji europejskiej.

Szef polskiej dyplomacji, wymieniając mity, jakie utrwaliły się za czasów poprzedniego rządu zauważył, iż „w każdej mitologii potrzebny jest też szwarccharakter, żeby można było na niego kierować negatywne emocje i obwiniać o wszelkie zło”. – W narracji PiS-u tę rolę odgrywają Niemcy. To mit czwarty – powiedział.

Zaznaczył, iż interesy Polski i Niemiec nie są tożsame, a Niemcy przez lata przyjmowały odmienną od polskiej i oportunistyczną postawę wobec Rosji. – Obecna koalicja ma różne od rządu RFN poglądy na wiele kwestii. Mamy inną historię, inne uwarunkowania społeczne, ekonomiczne czy bezpieczeństwa. Różnice zdań nie oznaczają jednak, iż jesteśmy skazani na wieczny konflikt. Niemcy to nasz demokratyczny sąsiad, największy partner handlowy, istotny aktor europejski, najważniejszy sojusznik w NATO. Warszawa i Berlin potrzebują się nawzajem – podkreślił szef MSZ.

Zauważył, iż poprzedni rząd – zamiast wykorzystać wzajemną zależność do wzmocnienia pozycji Polski – wybrał drogę konfrontacji. Ocenił, iż niechęć do Niemiec była też „pochodną niechęci do Zachodu w ogóle”. – Zachodu, który poprzednia władza przedstawiała – dokładnie tak, jak czyni to kremlowska propaganda – nie jako przestrzeń rządów prawa i swobód obywatelskich, ale jako źródło moralnej zgnilizny zagrażającej Polakom. To mit piąty – powiedział.

Jak mówił, jest i mit szósty – czyli przekonanie, iż Polska powinna dokonać wyboru między bliskimi relacjami z partnerami europejskimi, a współpracą ze Stanami Zjednoczonymi.

– Nie! Rozwój i bezpieczeństwo Polski muszą opierać się na dwóch filarach: współpracy transatlantyckiej – podtrzymywanej niezależnie od decyzji amerykańskich wyborców – oraz integracji europejskiej. Oba kierunki nie stoją ze sobą w sprzeczności. One wzajemnie się dopełniają. Dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi wzmacniają Polskę w Europie, a aktywność na forum Unii i dobre stosunki z sąsiadami czynią nas atrakcyjniejszym partnerem w oczach amerykańskich sojuszników i inwestorów. Na obu tych polach polska polityka zagraniczna powinna się charakteryzować nie krzykliwością wobec jednych i usłużnością wobec drugich, ale kreatywną asertywnością – powiedział.

– Jako kraj mamy swoje interesy, mamy swoje racje i argumenty, mamy swój dorobek i mamy wiarę w nasze atuty. Będziemy ich bronić. Skutecznie. Nie waląc butem w stół, jak pewien sowiecki dygnitarz, tylko przekonując i proponując rozwiązania. I czasami mówiąc „nie”. Ale bez wrzasku – dodał.

Oświadczył, iż „opozycji naprawdę patriotycznej proponuje inny niż dotychczas model sporu”. „Przekonaliście się, iż najgorzej jest uwierzyć we własną propagandę. Odrzućcie te mity” zaapelował.

Sikorski: atak Rosji na któregokolwiek z członków NATO skończyłby się jej niechybną klęską

Szef MSZ Radosław Sikorski oświadczył w czwartek w Sejmie, iż atak Rosji na któregokolwiek z członków NATO skończyłby się jej niechybną klęską. Sojusz dysponuje trzy razy większym personelem wojskowym, ma trzy razy większy zasób lotnictwa i cztery razy więcej okrętów niż Rosja – powiedział minister.

– To nie my – Zachód – powinniśmy obawiać się starcia z Putinem, ale na odwrót. Warto o tym przypominać, nie po to, żeby wzmagać w Rosjanach poczucie zagrożenia, bo NATO jest paktem obronnym, ale żeby pokazać, iż atak Rosji na któregokolwiek z członków Sojuszu skończyłby się jej niechybną klęską – oświadczył Sikorski w swoim expose.

Zaznaczył, iż „potencjał militarny i gospodarczy Rosji blednie w porównaniu z potencjałem Zachodu”. Według szefa MSZ „jeśli nie zabraknie nam woli, Rosja przegra”. – Jedyną nadzieją Putina jest nasz brak determinacji – przestrzegł.

Sikorski powiedział, iż „Rosja po przeprowadzeniu pierwszej fali mobilizacji miała nieco ponad 1 mln 300 tys. personelu wojskowego”. – Personel wojskowy NATO – bez dodatkowej mobilizacji – to ponad trzy i pół miliona osób, czyli prawie 3 razy więcej – dodał.

– Zasoby lotnictwa NATO są trzykrotnie wyższe niż zasoby lotnictwa rosyjskiego. Sojusz ma w swojej dyspozycji cztery razy więcej okrętów i trzy razy więcej jednostek podwodnych – podkreślił szef polskiej dyplomacji.

Poinformował, iż nominalny produkt krajowy brutto państw NATO i UE to ponad 45 bilionów USD. – Łączne PKB Rosji i Białorusi wynosi zaledwie 2,2 biliona, czyli 20 razy mniej – zaznaczył minister spraw zagranicznych.

Jak dodał, „w 2022 r. piętnaście państw NATO najaktywniej wspomagających Ukrainę wydało na cele obronne ponad 1,17 biliona dolarów, podczas gdy Rosja ledwie 86,4 miliardów USD, czyli blisko 14 razy mniej”.

PAP/ RL/ opr. DySzcz

Fot. PAP/Leszek Szymański

Idź do oryginalnego materiału