![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27530471/918954b18f4c938a518b63425402649c.jpg)
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27530471/76a8e0c76520ee24bdad514dd210798a.jpg)
W siedzibie NATO w Brukseli odbyło się w środę spotkanie tzw. Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy. Nowy szef Pentagonu Pete Hegseth przekazał, iż członkostwo Ukrainy w NATO jest „nierealne„. Administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa nie przewiduje tej kwestii jako części ewentualnego planu pokojowego.
Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował tę wypowiedź sekretarza obrony USA. — Ukraina jak dotąd nie otrzymała zaproszenia do NATO i myślę, iż po oświadczeniu strony amerykańskiej tego zaproszenia nie będzie — powiedział wicepremier i minister obrony.
Dodał, iż skoro nie ma zgody największego kraju w NATO, to nie ma „co sobie robić nadziei”. Zaznaczył też, iż członkostwu Ukrainy w NATO sprzeciwiały się wcześniej inne państwa Sojuszu. — Dlatego myślę, iż to dobrze, iż to oświadczenie padło ze strony USA, bo teraz sytuacja jest jasna — oświadczył.
Wojska USA w Europie. Kosiniak-Kamysz: Amerykanie nigdzie się nie wybierają
Pytany przez dziennikarzy o kwestie bezpieczeństwa w Europie po zmienia władzy w USA, podkreślił, iż wojska amerykańskie pozostaną w Europie. — Amerykanie nigdzie się nie wybierają z Europy — mówił.
Minister podkreślił, iż wszystkie państwa NATO muszą ponosić odpowiednie wydatki na obronność. — jeżeli jest realne dla Polski, to czemu ma być nierealne dla innych państw? — pytał retorycznie Kosiniak-Kamysz, mówiąc o nakładach w stosunku do PKB.