Minister gospodarki na spotkaniu z biznesem: Francji nie grozi kryzys finansowy

ifrancja.fr 3 godzin temu

Minister gospodarki Francji Eric Lombard oznajmił w czwartek na spotkaniu ze zrzeszeniem pracodawców MEDEF – największym we Francji – iż krajowi nie grozi kryzys finansowy. Zapewnił, iż deficyt budżetowy spadnie, tak jak przewidywano, do 5,4 proc. PKB na koniec br.

– Nie wierzę w kryzys finansowy. Kraj jest bogaty, rozwija się, jest zarządzany – powiedział minister podczas dorocznej konferencji organizowanej przez MEDEF. Uczestniczą w niej przedstawiciele francuskich przedsiębiorstw. – Nie mamy żadnych trudności z finansowaniem naszej gospodarki – oświadczył minister.

Dzień wcześniej, w środę, przedstawiciele biznesu mówili na konferencji, iż kryzys rządowy może zagrozić gospodarce.

Lombard przekonywał ich, iż deficyt budżetowy wyniesie w tym roku 5,4 proc. PKB, podczas gdy w 2024 roku było to 5,8 proc. PKB. Podkreślił, iż w drugim kwartale Francja odnotowała wzrost gospodarczy.

Zapewnił, iż wykluczone jest przywrócenie podatku ISF (podatku solidarnościowego od majątku), zniesionego w 2017 roku. Przyznał zarazem, iż ponieważ w projekcie cięć budżetowych rząd przewidywał zamrożenie świadczeń socjalnych, to byłoby problemem w świetle zasad demokratycznych, gdyby ciężaru cięć budżetowych nie ponosili też inni.

Przedsiębiorcy niepokoją się, iż rząd, który przewiduje cięcia w budżecie na 2026 rok, będzie musiał przystać na pewne żądania opozycji. Partie opozycyjne groziły rządowi wotum nieufności najpóźniej podczas głosowania nad projektem budżetu. Teraz może ono przyspieszyć i nastąpić już 8 września, ponieważ premier Francois Bayrou zwróci się tego dnia w parlamencie o wotum zaufania. Wynik zapowiada się dla rządu negatywnie.

Jednak Lombard powiedział przedsiębiorcom, iż „bez względu na rezultat” głosowania, prace nad budżetem będą trwać nadal. – Pracujemy nad nim od wielu miesięcy, jest adekwatnie gotowy, zostanie przekazany do parlamentu na początku października – powiedział minister.

Projekt budżetu, w którym rząd chce uzyskać oszczędności około 44 mld euro (głównie poprzez cięcia wydatków), zjednoczył przeciwko sobie opozycję z lewej i prawej strony, która uważa go za niesprawiedliwy, obciążający mniej zamożną część społeczeństwa.

Jeśli centroprawicowy rząd Bayrou upadnie 8 września, prezydent Emmanuel Macron może wyznaczyć innego polityka na premiera.

Sytuację komplikuje jednak fakt, iż żadna z głównych sił politycznych nie ma większości w parlamencie i każdy następny rząd byłby również rządem mniejszościowym. (PAP)

Idź do oryginalnego materiału