Miller: Powódź to dobra okazja, żeby ciąć niepotrzebne wydatki

2 godzin temu
Zdjęcie: Leszek Miller, były premier Źródło: PAP / Marcin Obara


Były premier Leszek Miller uważa, iż wydatki zaplanowane na urząd prezydenta czy Trybunał Konstytucyjny można "pociąć", albo w ogóle odebrać im środki i przeznaczyć na potrzeby powodzian.


Miller powiedział w programie "Rzecz o polityce", iż pieniędzy, jakie obiecała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na odbudowę po powodzi nie wystarczy i trzeba będzie wyłożyć je z polskiego budżetu. Dodał, iż "to jest dobra okazja, żeby ciąć rozmaite niepotrzebne wydatki".


Prezydent, TK, zbrojenia. Miller wskazuje, gdzie rząd może ciąć wydatki


– Zaczynając od urzędu prezydenta, przez Trybunał Konstytucyjny, różne instytucje, które były tworzone na potrzeby PiS – to wszystko można spokojnie bardzo wyraźnie pociąć, albo w ogóle odebrać im jakiekolwiek środki i przekazać na potrzeby powodzian – stwierdził były premier, dodając, iż to głównie wydatki administracyjne.


Według niego "trzeba zobaczyć, czy nie przesadzono na zbrojenia, bo ten budżet jest bezprecedensowo wysoki". – Jest sytuacja nadzwyczajna i trzeba szukać środków, które będą zapewniały szybszą odbudowę – argumentował.


Na uwagę, iż sytuacja nadzwyczajna panuje również za naszą wschodnią granicą, Miller odparł, iż "jeżeli popatrzymy na wydatki państw NATO, które – jak my – graniczą z Rosją, ich wydatki są o wiele mniejsze". – Jest więc pytanie, z jakich powodów Polska ma wydawać więcej niż Finlandia, nie mówiąc już o krajach bałtyckich – powiedział w rozmowie z dziennikarką "Rzeczpospolitej".


Powrót Kierwińskiego do rządu i sztab kryzysowy z Tuskiem w telewizji. "Transmisja była niepotrzebna"


Komentując powrót Marcina Kierwińskiego do rządu i objęcie przez niego stanowiska pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi, Miller ocenił, iż "premierowi się nie odmawia". – Sam pomysł jest dobry, diabeł będzie tkwił w szczegółach – zaznaczył, tłumacząc, iż nie wiadomo jeszcze, jakie będą kompetencje Kierwińskiego w roli pełnomocnika.


Zdaniem Millera, rząd Donalda Tuska radzi sobie z powodzią "całkiem nieźle, choć oczywiście na końcowe oceny przyjdzie pora, kiedy zacznie się proces odbudowy, kiedy będziemy wiedzieli, jakie to wszystko pociągnie koszty".


W jego ocenie transmisje na żywo z posiedzeń sztabu kryzysowego z udziałem premiera były "niepotrzebne", chociażby dlatego, iż osoby decyzyjne, kiedy widzą, iż są w telewizji, zachowują się tak, aby wypaść lepiej, co "często fałszuje obraz".


Czytaj też:Kulisy powrotu Kierwińskiego do rządu. Nie chodzi tylko o powódź
Idź do oryginalnego materiału