Miliony Polaków zamontowały i podpisały na siebie wyrok. Zapłacą gigantyczny nowy podatek. Najpierw dziesiątki tysięcy zł, potem jeszcze 150 tys. za wymianę

3 godzin temu

W 2027 roku wejdzie unijna opłata określana przez niektórych jako „podatek nad podatkami”. Od tego roku dla połowy Polaków może zacząć się finansowy koszmar. Rząd próbuje przesunąć termin i uzyskać fundusze na wymianę urządzeń w domach, ale sukcesy są ograniczone. Na domiar złego duża część Polaków wymieniła ostatnio urządzenia i to z pomocą innych rządowych dotacji.

Fot. Warszawa w Pigułce

Około 230 000 polskich rodzin dostało państwowe dotacje na wymianę starych pieców na nowoczesne kotły gazowe. Myśleli, iż inwestują w przyszłość i oszczędności. Od stycznia 2025 roku dotacje się skończyły, a od 2027 roku zacznie działać nowy system opłat za emisję CO2. To oznacza dodatkowe tysiące złotych rocznie na rachunkach. A gdy kocioł się zepsuje, wymiana na pompę ciepła może kosztować tyle co nowy samochód z wyższej półki.

Styczeń przyniósł pierwszą podwyżkę

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził w grudniu 2024 roku nową taryfę na dystrybucję paliw gazowych dla Polskiej Spółki Gazownictwa. Od początku 2025 roku rachunki za gaz wzrosły średnio o 24,7%. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznacza to podwyżkę od 2,60 zł do niemal 30 zł miesięcznie, w zależności od grupy taryfowej. To jednak dopiero początek.

Od 1 stycznia zakończyło się też wsparcie finansowe na samodzielne kotły gazowe w programie Czyste Powietrze. Jak informuje portal Czystepowietrze.gov.pl, od 31 marca obowiązują nowe zasady, które całkowicie wykluczają paliwa kopalne z dofinansowania. Program koncentruje się teraz wyłącznie na rozwiązaniach bezemisyjnych – pompach ciepła, kotłach na biomasę czy instalacjach fotowoltaicznych.

Wyjątkiem był specjalny nabór, który trwał do połowy października 2025 roku i dotyczył wyłącznie osób, które wymieniły piece na gaz między 28 maja a 31 grudnia 2024 roku. To ostatnia szansa na dofinansowanie dla tych, którzy zdążyli zamontować kocioł przed reformą programu. Pozostali muszą liczyć wyłącznie na własne środki.

Prawdziwy szok przyjdzie w 2027 roku

Od stycznia 2027 roku w całej Unii Europejskiej zacznie działać system ETS2 – rozszerzona wersja handlu uprawnieniami do emisji CO2. Dotychczasowy system obejmował elektrownie i przemysł ciężki, nowy dotyczy również budynków i transportu. Formalnie opłaty będą nakładane na firmy dostarczające paliwa, ale w praktyce koszty zostaną przeniesione na końcowych użytkowników.

Według raportu ekspertów Wandy Buk i Marcina Izdebskiego „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków”, przeciętna polska rodzina ogrzewająca dom gazem zapłaci dodatkowo 6338 zł w latach 2027-2030, a w latach 2027-2035 już 24 018 zł. W przypadku wykorzystania węgla będzie to odpowiednio 10 311 zł i 39 074 zł.

Jeszcze dramatyczniejsze są prognozy dla rodzin zamieszkałych w słabo ocieplonych budynkach. Skumulowane koszty ogrzewania gazem w latach 2027-2035 wzrosną o 45 851 zł, a węglem aż o 77 318 zł. Autorzy raportu podkreślają, iż Polska jest jednym z krajów, którego obywatele najdotkliwiej odczują uruchomienie ETS2. Należymy do grona państw z zapotrzebowaniem na ciepło przekraczającym średnią unijną, a dodatkowo mamy najwyższe w Europie wykorzystanie paliw kopalnych do ogrzewania budynków mieszkalnych.

Maria Niewitała-Rej, analityczka ds. polityki klimatyczno-energetycznej w Instytucie Reform, wyjaśnia w rozmowie z portalem Money.pl: „ETS2 z jednej strony podniesie koszty korzystania z gazu. Z drugiej jednak strony, dzięki ETS2 rząd pozyska środki na wsparcie obywateli w inwestycjach, np. na wymianę kotłów gazowych”.

Polska walczy o przesunięcie terminu

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała w maju 2025 roku, iż Polska będzie przez cały czas walczyć o przesunięcie terminu wejścia w życie systemu ETS2. Jak podaje portal Bankier.pl, ministra podczas konferencji po nieformalnym posiedzeniu ministrów energii stwierdziła: „Mamy wpisaną w kalendarz klauzulę rewizyjną ETS, również bardzo cieszę się, iż wypracowujemy coraz bardziej świetlany scenariusz lekkiej rewizji polityki klimatycznej UE”.

Według portalu Globenergia.pl w grudniu 2024 roku Polska zaproponowała choćby opóźnienie systemu ETS2 o trzy lata – do 2030 roku. W tym czasie Społeczny Fundusz Klimatyczny miałby działać normalnie, ale sam system handlu emisjami byłby wstrzymany. Propozycja zakładała, iż przez te trzy lata fundusz byłby zasilany z innych źródeł, na przykład z pożyczek Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Polska wykorzystała swoją prezydencję w Radzie Unii Europejskiej od stycznia 2025 roku do prowadzenia intensywnych rozmów o przesunięciu. Rząd zamienił ETS2 w temat przewodni swojej prezydencji. jeżeli nie uda się opóźnić wejścia w życie ETS2 dla całej Unii, Polska będzie zabiegać o derogację tylko dla siebie. Ministerka Hennig-Kloska argumentuje to dużą liczbą gospodarstw domowych korzystających wciąż z pieców węglowych oraz postępami w transformacji energetycznej.

Mechanizm awaryjny wpisany w przepisy

W dyrektywie dotyczącej ETS2 przewidziano mechanizm awaryjny. Komisja Europejska może przesunąć rozpoczęcie systemu o rok – do stycznia 2028 roku. Decyzja może zostać podjęta do końca października 2026 roku. Warunkiem takiego przesunięcia jest wystąpienie wyjątkowo wysokich cen energii, które mogłyby nadmiernie obciążyć odbiorców końcowych.

Przesunięcie nastąpi, jeżeli średnia cena gazu w pierwszym półroczu 2026 roku będzie wyższa niż w lutym i marcu 2022 roku lub jeżeli średnia cena ropy będzie dwukrotnie wyższa od średniej z poprzednich pięciu lat. To oznaczałoby powrót do cen z czasu kryzysu po rosyjskiej napaści na Ukrainę, co eksperci uznają za mało prawdopodobne.

Kierowcy też zapłacą więcej

System ETS2 uderzy nie tylko w właścicieli kotłów, ale także w każdego kierowcę. Już w 2027 roku wprowadzenie nowego mechanizmu przyczyni się do podwyżki cen paliw o 29 groszy na litrze benzyny, 35 groszy na litrze diesla oraz 21 groszy na litrze gazu LPG. Przeciętna rodzina posiadająca dwa samochody – benzynowy z rocznym przebiegiem 5000 km i diesla z przebiegiem 20 000 km – zapłaci dodatkowo ponad 1000 zł rocznie tylko za paliwo.

Komisja Europejska już w 2028 roku przewiduje wzrost cen uprawnień do emisji powyżej pierwotnie zakładanego pułapu 45 euro za tonę do poziomu 50 euro. Po połączeniu systemów ETS1 i ETS2 w 2030 roku ceny uprawnień z ETS2 zrównają się z cenami ETS1, gdzie średnia cena w 2023 roku wynosiła prawie 84 euro.

Wanda Buk ostrzega, iż łącznie około 34% gospodarstw domowych w Polsce odczuje w znacznym stopniu wprowadzenie systemu opłat ETS2. Co trzecia rodzina w Polsce będzie musiała wygospodarować kilkadziesiąt tysięcy złotych na nowe podatki klimatyczne.

Wymiana kosztuje więcej niż nowy samochód

Gdy nadejdzie moment wymiany zepsutego kotła gazowego lub węglowego, właściciele domów czeka finansowy szok. Kompleksowe przejście na pompę ciepła z niezbędnymi modernizacjami może kosztować od 80 do 150 tys. zł. Sama pompa ciepła z montażem to wydatek 50-80 tys. zł, ale to tylko początek.

Często trzeba wymienić grzejniki na większe, co kosztuje kolejne 15-25 tys. zł. Dom trzeba dodatkowo zaizolować za 20-40 tys. zł oraz przebudować instalację centralnego ogrzewania za dalsze 10-20 tys. zł. Największą pułapką jest jednak eksploatacja pompy ciepła bez własnej fotowoltaiki – może generować rachunki za prąd na poziomie 12-18 tys. zł rocznie, co kilka różni się od obecnych kosztów gazu czy węgla.

Portal ŚwiatOZE.pl cytuje właściciela pompy ciepła z Warszawy: „Pierwszego roku nie miałem jeszcze solarów i rachunki za prąd były koszmarne – ponad 1500 zł miesięcznie zimą. Dopiero po zamontowaniu fotowoltaiki system zaczął się opłacać”. Instalacja fotowoltaiczna to kolejne 25-35 tys. zł, ale bez niej pompa ciepła traci większość swojej opłacalności finansowej.

Szczególnie w trudnej sytuacji znajdą się ci właściciele, którzy kupili kotły gazowe w ramach dotacji z programu Czyste Powietrze. Te rodziny, które myślały, iż inwestują w nowoczesne i ekologiczne rozwiązanie, za kilkanaście lat będą musiały wszystko wymieniać od podstaw.

Systemy hybrydowe jako realna alternatywa

Nie wszystko jednak stracone dla właścicieli kotłów gazowych i węglowych. Istnieje sposób na przedłużenie żywotności systemów grzewczych poprzez instalację systemów hybrydowych, które łączą istniejący kocioł z odnawialnym źródłem energii, najczęściej pompą ciepła.

W systemie hybrydowym kocioł pełni rolę źródła szczytowego, które włącza się automatycznie tylko przy największych mrozach. Przez większość sezonu grzewczego pracuje pompa ciepła, co pozwala obniżyć koszty eksploatacji o 30-50% w porównaniu z samodzielnym kotłem.

Systemy hybrydowe przez cały czas kwalifikują się do dotacji, w przeciwieństwie do samodzielnych kotłów gazowych i węglowych. Mogą być instalowane choćby po 2030 roku, zapewniają komfort cieplny choćby przy ekstremalnych mrozach i są znacznie tańsze niż kompleksowe przejście na pompę ciepła. Typowa instalacja systemu hybrydowego kosztuje około 60 tys. zł, ale można otrzymać choćby 30 tys. zł dotacji.

Wielomiliardowe wsparcie na horyzoncie

Aby złagodzić społeczne skutki transformacji, Unia Europejska powołała Społeczny Fundusz Klimatyczny o wartości 86,7 mld euro na lata 2026-2032. Jak informuje portal BosBank.pl, Polska może liczyć na 11,4 mld euro z tej puli, co po obecnym kursie daje około 50 mld zł. To stwarza realną szansę na wsparcie setek tysięcy gospodarstw domowych.

Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśla, iż środki z funduszu zostaną uruchomione od 2026 roku i będą finansować okres przejściowy między przestarzałą energetyką a nowoczesnym, czystym systemem energetycznym. Fundusz będzie wspierać gospodarstwa domowe, mikroprzedsiębiorstwa oraz użytkowników transportu najbardziej narażonych na ubóstwo energetyczne.

Według raportu Europejskiego Biura ds. Środowiska zainwestowanie jednej trzeciej pieniędzy z unijnego funduszu pozwoliłoby dofinansować zakup choćby 20 mln pomp ciepła w całej UE. Równolegle działa program Moje Ciepło z budżetem 600 mln zł, oferujący dotacje od 7 do choćby 21 tys. zł na pompy ciepła w nowych domach.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli masz kocioł młodszy niż 10 lat, prawdopodobnie przeżyje on do około 2035-2040 roku, co daje czas na przygotowanie się finansowo do wymiany. Już teraz powinieneś zacząć odkładać systematycznie 400-600 zł miesięcznie na przyszłą wymianę, ponieważ choćby z ewentualnymi dotacjami wydatek będzie ogromny.

W praktyce oznacza to, iż miesięczne koszty życia wzrosną już od 2027 roku o około 100-200 zł miesięcznie z tytułu opłat ETS2, a jednocześnie będziesz musiał odkładać kolejne kilkaset złotych na przyszłą wymianę systemu grzewczego. jeżeli nie zaczniesz oszczędzać teraz, za kilkanaście lat może cię czekać konieczność wzięcia kredytu na kwotę sięgającą 100 tys. zł.

Właściciele kotłów starszych niż 10 lat powinni rozważyć już teraz przejście na system hybrydowy, póki można jeszcze otrzymać na to dotacje. jeżeli kocioł często się psuje lub generuje wysokie rachunki, nie warto czekać – przejście na system hybrydowy może obniżyć koszty o połowę i zapewnić zgodność z przyszłymi przepisami.

Mieszkańcy starych, nieocieplonych domów znajdują się w grupie największego ryzyka. W ich przypadku konieczna będzie nie tylko wymiana źródła ciepła, ale także kompleksowa termomodernizacja budynku. Koszt takiej inwestycji może przekroczyć 200 tys. zł, dlatego warto już teraz sprawdzić dostępne programy dotacyjne i zaplanować działania na najbliższe lata.

Warto też śledzić programy dotacyjne. Eksperci przewidują, iż środki z systemu ETS2 będą przeznaczone na wsparcie obywateli w wymianie kotłów. Nowe programy dotacyjne mogą pojawić się w latach 2026-2027, ale o ich szczegółach będzie decydować rząd na podstawie doświadczeń z pierwszych lat funkcjonowania ETS2.

Pamiętaj, iż gdy kocioł się zepsuje, nie ma przymusu natychmiastowej wymiany na pompę ciepła – możesz go naprawić lub kupić nowy gazowy czy węglowy. Trzeba jednak mieć świadomość, iż to prawdopodobnie ostatni, jaki będzie można kupić legalnie w Polsce, i będziesz nim ogrzewać dom w czasie, gdy opłaty za emisję będą systematycznie rosły.

Najważniejsze to nie panikować, ale też nie ignorować zbliżających się zmian. Masz jeszcze kilkanaście lat na przygotowanie się do tej transformacji, ale już teraz warto zacząć systematyczne oszczędzanie i planowanie modernizacji domu. Bez odpowiedniego przygotowania finansowego może to oznaczać prawdziwą katastrofę dla budżetu rodzinnego.

Idź do oryginalnego materiału