Miliony Polaków zamontowały i podpisały na siebie wyrok. Zapłacą dziesiątki tysięcy zł nowego podatku i 150 tys. za nowe urządzenia [02.12.2025]

1 godzina temu

Nowy podatek trafi 6 milionów rodzin. W 2028 roku lata zapłacisz choćby 24 tysiące złotych, a to dopiero początek wydatków. Rząd wywalczył przesunięcie terminu, ale bez zmiany w domach i mieszkaniach Polaków, kwota rachunków będzie wciąż rosła.

Fot. Warszawa w Pigułce

230 tysięcy rodzin dostało dotacje na kotły, które teraz będą „opodatkowane”

Małgorzata z Radomia rok temu wymieniła stary kocioł na nowoczesny, ekologiczny model gazowy. Dostała 16 tysięcy złotych dotacji z programu Czyste Powietrze. Myślała, iż inwestuje w przyszłość na kolejne 20 lat. Teraz patrzy na rachunki za gaz i liczy, ile będzie musiała dodatkowo płacić od 2028 roku. Wychodzi około 1500 złotych rocznie tylko z tytułu nowej opłaty klimatycznej. Za osiem lat to będzie 24 tysiące złotych. A za kilkanaście lat, gdy kocioł się zużyje, czeka ją kolejny wydatek – choćby 150 tysięcy złotych na wymianę całego systemu ogrzewania.

To nie jest abstrakcyjny scenariusz. To konkretne konsekwencje decyzji podjętej na początku listopada 2025 roku w Brukseli. Po całonocnych negocjacjach ministrowie środowiska państw Unii Europejskiej przesunęli start systemu ETS2 z 2027 na 2028 rok. Polska walczyła o trzy lata odroczenia. Wynegocjowała jeden dodatkowy rok. Wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta ogłosił to jako sukces. Premier Donald Tusk świętował na platformie X. Eksperci mówią wprost – to tylko odroczenie nieuniknionego. System ETS2 nie został zablokowany ani ograniczony. Wejdzie w pełnej krasie, tylko dwanaście miesięcy później.

Liczby są bezlitosne. Około 230 tysięcy polskich rodzin otrzymało państwowe dofinansowanie na zakup nowoczesnego kotła gazowego w ramach programu Czyste Powietrze. Takie kotły łącznie posiada już 6 milionów rodzin w Polsce. To oznacza, iż co czwarte gospodarstwo domowe w kraju ogrzewa się gazem. Wszyscy myśleli, iż inwestują w ekologiczne rozwiązanie zgodne z wytycznymi Unii Europejskiej. Państwo przecież zachęcało do tego dotacjami.

Od stycznia 2025 roku sytuacja się diametralnie zmieniła. Program Czyste Powietrze przestał finansować samodzielne kotły gazowe. Od marca nowa wersja całkowicie wycofała dotacje także na urządzenia olejowe i węglowe. Jedynym wyjątkiem jest oddzielny nabór na kotły gazowe od 15 lipca 2025 roku, ale tylko dla osób, które zakupiły urządzenie między 28 maja a 31 grudnia 2024 roku. To ostatnia szansa na dofinansowanie dla tych, którzy zdążyli przed reformą.

Teraz program koncentruje się wyłącznie na rozwiązaniach bezemisyjnych – pompach ciepła, kotłach na biomasę i instalacjach fotowoltaicznych. Dla rodzin, które ledwo rok temu otrzymały kilkanaście tysięcy złotych na wymianę starego pieca, to jasny sygnał – zainwestowały w technologię skazaną na ekonomiczne wymarcie. Za kilkanaście lat będą musiały wszystko wymieniać od podstaw, a tym razem nikt im za to nie zapłaci.

Od 2028 roku każdy kubik gazu będzie droższy o opłatę klimatyczną

System ETS2 to unijny mechanizm handlu emisjami, który objął już przemysł i energetykę. Teraz obejmie też ogrzewanie budynków i transport. Od 1 stycznia 2028 roku każde zużycie paliw kopalnych będzie generowało opłatę za każdą tonę wyemitowanego CO2. Formalnie opłata nie jest bezpośrednim podatkiem nakładanym na gospodarstwa domowe. W praktyce jednak dostawcy paliw natychmiast przerzucą te koszty na klientów końcowych.

Ceny po prostu pójdą w górę. Na stacjach benzynowych, w rachunkach za gaz i w kosztach węgla. Nie będzie osobnej pozycji „opłata ETS2” na fakturze. Wzrost zostanie wliczony w cenę paliwa. Przeciętna rodzina ogrzewająca dom gazem zapłaci dodatkowo 6338 złotych w latach 2028-2031, a w całym okresie 2028-2035 już 24018 złotych. To obliczenia ekspertów Wandy Buk i Marcina Izdebskiego z raportu analizującego wpływ ETS2 na koszty życia Polaków.

Dla węgla będzie to odpowiednio 10311 złotych i 39074 złote. Przełożone na praktykę oznacza to około 1500-2600 złotych rocznie dodatkowych kosztów od samego początku obowiązywania systemu. Nie ma znaczenia, czy spalasz gaz w nowoczesnym, kondensacyjnym kotle kupionym rok temu za 30 tysięcy złotych, czy w starym urządzeniu sprzed dziesięciu lat. Każdy metr sześcienny gazu emituje tyle samo CO2. Każdy zapłaci tę samą opłatę.

Jeszcze gorzej będzie dla rodzin zamieszkałych w słabo ocieplonych budynkach. Tam skumulowane koszty ogrzewania gazem w latach 2028-2035 wzrosną o 45851 złotych, a węglem aż o 77318 złotych. Dla gospodarstw z najstarszymi kotłami i budynkami bez termomodernizacji opłaty ETS2 mogą pochłonąć choćby 86 procent minimalnego wynagrodzenia w pierwszym roku. To nie abstrakcja – to realny scenariusz dla setek tysięcy polskich rodzin.

Co trzecia polska rodzina odczuje to bardzo dotkliwie

Raport ekspertów wskazuje, iż Polska należy do państw najbardziej narażonych na skutki ETS2. Mamy zapotrzebowanie na ciepło przekraczające średnią unijną ze względów klimatycznych – zimy są po prostu dłuższe i chłodniejsze niż w Hiszpanii czy Portugalii. Dodatkowo używamy najwięcej w Europie paliw kopalnych do ogrzewania domów mieszkalnych. To śmiertelne połączenie.

Łącznie około 34 procent gospodarstw domowych w Polsce odczuje wprowadzenie systemu w znacznym stopniu. Co trzecia rodzina będzie musiała wygospodarować kilkadziesiąt tysięcy złotych na podatki klimatyczne w najbliższej dekadzie. To nie są abstrakcyjne scenariusze dla zamożnych właścicieli willi, ale kalkulacje oparte na oficjalnych unijnych cenach uprawnień do emisji dla przeciętnych gospodarstw.

Co więcej, ceny uprawnień będą rosły. Komisja Europejska przewiduje, iż już w 2029 roku wzrosną powyżej pierwotnie zakładanego pułapu 45 euro za tonę do poziomu 50 euro. Po połączeniu systemów ETS1 i ETS2 w 2031 roku ceny z ETS2 zrównają się z cenami ETS1, gdzie średnia w 2023 roku wynosiła prawie 84 euro za tonę. Praktycznie oznacza to, iż opłaty mogą wzrosnąć niemal dwukrotnie w ciągu pierwszych trzech lat obowiązywania systemu.

Dla rodziny ogrzewającej dom gazem to może oznaczać wzrost dodatkowych kosztów z 1500 złotych rocznie w 2028 roku do choćby 3000 złotych rocznie w 2031 roku. A przecież to tylko początek – system ma działać do 2050 roku, a ceny uprawnień do emisji będą prawdopodobnie dalej rosły, zmuszając gospodarstwa do inwestycji w alternatywne źródła ciepła.

Paliwa na stacjach też drastycznie podrożeją

System ETS2 uderzy nie tylko w właścicieli kotłów, ale także w każdego kierowcę. Już w 2028 roku wprowadzenie mechanizmu przyczyni się do podwyżki cen o około 30 groszy na litrze benzyny, 35 groszy na litrze diesla oraz 21 groszy na litrze gazu LPG. To nie są prognozy z sufitu – to wyliczenia oparte na przewidywanej cenie uprawnień do emisji i konkretnej zawartości CO2 w poszczególnych paliwach.

Przeciętna rodzina posiadająca dwa samochody – benzynowy z rocznym przebiegiem 5 tysięcy kilometrów i diesla z przebiegiem 20 tysięcy kilometrów – zapłaci dodatkowo ponad tysiąc złotych rocznie tylko za paliwo. Przy spalaniu 7 litrów na 100 kilometrów benzynowy samochód zużyje rocznie 350 litrów. To 105 złotych dodatkowych kosztów. Diesel przy spalaniu 6 litrów na 100 kilometrów zużyje 1200 litrów rocznie. To 420 złotych dodatkowych kosztów. Łącznie 525 złotych, a to konserwatywne wyliczenie.

Po połączeniu systemów w 2031 roku podwyżki będą jeszcze wyższe. Analitycy przewidują łączny wzrost cen o ponad 50 groszy na litrze. Nie ma ucieczki przed tymi podwyżkami. Każdy litr benzyny, diesla czy LPG spalony w silniku generuje emisję CO2, która od 2028 roku będzie opodatkowana. Jedynym sposobem na uniknięcie kosztów jest przesiadka na samochód elektryczny, ale to kolejny wydatek liczony w dziesiątkach tysięcy złotych.

Wymiana kotła to wydatek jak na BMW czy Audi

Gdy za kilkanaście lat przyjdzie czas wymiany zużytego kotła gazowego lub węglowego, właścicieli domów czeka finansowy szok większy niż zakup nowego samochodu. Kompleksowe przejście na pompę ciepła z niezbędnymi modernizacjami może kosztować od 80 do 150 tysięcy złotych. To więcej niż nowe BMW serii 3 czy Audi A4 w podstawowej wersji.

Sama pompa ciepła z montażem to wydatek 30-65 tysięcy złotych dla pomp powietrznych i 60-100 tysięcy złotych dla gruntowych. Ale to dopiero początek kosztownej przygody. Często trzeba wymienić grzejniki na większe, bo pompy ciepła pracują w niższych temperaturach niż tradycyjne kotły – kolejne 15-25 tysięcy złotych. Zaizolować dom, żeby pompa nie musiała pracować na maksymalnych obrotach – 20-40 tysięcy złotych. Przebudować instalację centralnego ogrzewania, dopasować układ rur, zamontować bufory – dalsze 10-20 tysięcy złotych.

Każdy z tych elementów jest zwykle konieczny, żeby pompa działała efektywnie. Bez ocieplenia domu pompa ciepła będzie generowała rachunki za prąd porównywalne z obecnymi kosztami gazu. Bez odpowiednich grzejników w pomieszczeniach będzie zimno. Bez adekwatnej instalacji urządzenie będzie się psuło. To nie są opcjonalne dodatki dla wymagających klientów – to wymogi techniczne dla większości starszych budynków.

Największą pułapką jest eksploatacja pompy ciepła bez własnej fotowoltaiki. Może generować rachunki za prąd na poziomie 12-18 tysięcy złotych rocznie, co kilka różni się od obecnych kosztów gazu czy węgla. Instalacja fotowoltaiczna to kolejne 25-35 tysięcy złotych, ale bez niej pompa traci większość swojej opłacalności. W efekcie rachunek potrafi przekroczyć 150 tysięcy złotych. To więcej niż pięcioletni koszt kredytu hipotecznego dla wielu rodzin.

Okno szansy między funduszem a podatkiem

Przesunięcie ETS2 na 2028 rok stworzyło jednak unikalną sytuację, którą eksperci nazywają „oknem łaski”. Pieniądze ze Społecznego Funduszu Klimatycznego zaczną płynąć do Polski już w 2026 roku, podczas gdy podwyżki uderzą w obywateli dopiero w 2028 roku. Polska może liczyć na 11,4 miliarda euro z funduszu, co po obecnym kursie daje około 50 miliardów złotych.

Oznacza to dwa lata, w których będziemy już dysponować miliardami euro na wsparcie, a obywatele nie będą jeszcze ponosić kosztów. To gigantyczne pieniądze, które mogą pomóc rodzinom w przejściu na bezemisyjne źródła ciepła. najważniejsze jest, aby ten czas wykorzystać na maksymalne, skumulowane inwestycje w termomodernizację i wymianę pieców, kierując je do najuboższych gospodarstw.

Jeśli ten dwuletni okres zostanie zmarnowany, w 2028 roku nastąpi szok cenowy. Wywoła kryzys społeczny, który zmusi rząd do przeznaczenia całości funduszy na dopłaty do rachunków zamiast na trwałe rozwiązanie problemu. Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśla, iż środki będą wspierać gospodarstwa domowe, mikroprzedsiębiorstwa oraz użytkowników transportu najbardziej narażonych na ubóstwo energetyczne.

Problem w tym, iż Polska ma około 6 milionów gospodarstw ogrzewających się paliwami kopalnymi. choćby przy maksymalnym wykorzystaniu środków unijnych i przy hojnych dotacjach pieniędzy nie wystarczy dla wszystkich. Typowa wymiana kotła gazowego na pompę ciepła z niezbędnymi modernizacjami kosztuje 80-120 tysięcy złotych. choćby jeżeli dotacja pokryje 30 tysięcy złotych, gospodarstwu zostaje do zapłacenia 50-90 tysięcy złotych. Dla większości rodzin to kwota przekraczająca roczne dochody.

Co robić, żeby nie zbankrutować

Jeśli masz kocioł młodszy niż 10 lat, prawdopodobnie przeżyje do około 2035-2040 roku. To daje czas na przygotowanie finansowe, ale też oznacza, iż przez najbliższą dekadę będziesz płacił rosnące opłaty ETS2. Już teraz powinieneś zacząć odkładać systematycznie 400-600 złotych miesięcznie na przyszłą wymianę. choćby z ewentualnymi dotacjami wydatek będzie ogromny.

W praktyce oznacza to, iż miesięczne koszty życia wzrosną od 2028 roku o około 100-200 złotych z tytułu opłat ETS2, a jednocześnie będziesz musiał odkładać kolejne kilkaset złotych na przyszłą wymianę. jeżeli nie zaczniesz oszczędzać teraz, za kilkanaście lat może cię czekać kredyt na kwotę sięgającą 100 tysięcy złotych. Przy obecnych stopach procentowych to rata około 1500-2000 złotych miesięcznie przez 7-10 lat.

Właściciele kotłów starszych niż 10 lat powinni rozważyć już teraz przejście na system hybrydowy, póki można jeszcze otrzymać na to dotacje. System hybrydowy łączy istniejący kocioł z pompą ciepła. Przez większość sezonu grzewczego pracuje pompa ciepła, co pozwala obniżyć koszty eksploatacji o 30-50 procent. Kocioł włącza się automatycznie tylko przy największych mrozach. Typowa instalacja kosztuje około 60 tysięcy złotych, ale można otrzymać choćby 30 tysięcy złotych dotacji.

Mieszkańcy starych, nieocieplonych domów znajdują się w grupie największego ryzyka. W ich przypadku konieczna będzie nie tylko wymiana źródła ciepła, ale także kompleksowa termomodernizacja. Bez ocieplenia rachunki mogą wzrosnąć o kilka tysięcy złotych rocznie już od 2028 roku. Ocieplenie domu o powierzchni 150 metrów kwadratowych to koszt 40-70 tysięcy złotych. Razem z wymianą kotła na pompę ciepła to łącznie 120-220 tysięcy złotych inwestycji.

Bardzo ważne jest śledzenie programów dotacyjnych. Nowe programy mogą pojawić się w latach 2026-2027, ale o szczegółach będzie decydować rząd na podstawie doświadczeń z pierwszych lat ETS2. Warto zapisać się do newsletterów programów rządowych i regularnie sprawdzać dostępność wsparcia. Pieniędzy dla wszystkich nie wystarczy, więc kto pierwszy, ten lepszy. System działa na zasadzie kolejki – gdy wyczerpie się pula, kolejni wnioskodawcy dostaną odmowę.

Nie ma ucieczki przed systemem, ale można się przygotować

System ETS2 nie jest propozycją do debaty. To przyjęte prawo Unii Europejskiej, które wejdzie w życie niezależnie od protestów. Polska nie ma możliwości jego zawetowania. najważniejsze gospodarki, jak Niemcy czy Francja, które już dziś mają krajowe opłaty za CO2, wręcz domagały się tego systemu, by wyrównać warunki konkurencji. Przesunięcie startu na 2028 rok należy traktować jako ostateczne ustępstwo.

Najważniejsze to nie panikować, ale też nie ignorować zbliżających się zmian. Masz jeszcze prawie trzy lata do pierwszych podwyżek i kilkanaście lat do prawdopodobnej wymiany systemu. Ale bez odpowiedniego przygotowania finansowego może to oznaczać prawdziwą katastrofę dla budżetu rodzinnego. System ETS2 nie jest abstrakcją czy groźbą na przyszłość – to realny podatek, który zapłacisz z każdego kubika zużytego gazu i każdej tony spalonego węgla.

Pamiętaj, iż gdy kocioł się zepsuje, nie ma przymusu natychmiastowej wymiany na pompę ciepła. Możesz go naprawić lub kupić nowy gazowy. Trzeba jednak mieć świadomość, iż to prawdopodobnie ostatni, jaki będzie można kupić legalnie w Polsce. Będziesz nim ogrzewać dom w czasie, gdy opłaty za emisję będą systematycznie rosły. Za każdy rok zwlekania z wymianą zapłacisz coraz więcej.

Dla rodziny ogrzewającej gazem przeciętny dom 150 metrów kwadratowych zużywającej 2000 metrów sześciennych gazu rocznie dodatkowe koszty w latach 2028-2035 wyniosą około 24 tysięcy złotych. To prawie 260 kubików gazu, które będziesz musiał kupić dodatkowo tylko po to, żeby zapłacić opłatę klimatyczną. Nie ogrzejesz nimi domu, nie podgrzejesz wody. Po prostu przepłyną przez licznik prosto do budżetu Unii Europejskiej, która z tych pieniędzy będzie finansować transformację energetyczną. Problem w tym, iż transformacja twojego domu prawdopodobnie nie będzie w pełni sfinansowana z tych środków. Większość kosztów i tak poniesiesz sam.

Idź do oryginalnego materiału