Kilka milionów Polaków zamontowało, często korzystając z dotacji. Teraz dowiadują się, iż za kilkanaście lat ich urządzenia przestaną być opłacalne, a nawet, iż pośrednio zapłacą podatek na ich używanie. Wymiana może kosztować więcej niż nowy samochód z wyższej półki, a regulacje już są i niedługo zaczną obowiązywać.

Fot. Warszawa w Pigułce
Około dwóch milionów polskich rodzin ogrzewa się gazem, a prawie cztery miliony węglem. Wiele z tych gospodarstw zainstalowało nowoczesne kotły całkiem niedawno, licząc na długie lata oszczędności. Teraz okazuje się, iż ich urządzenia za kilkanaście lat będą obciążone tak wysokimi opłatami, iż wymiana stanie się nieunikniona.
Od stycznia 2025 roku zakończyło się wsparcie finansowe na samodzielne kotły gazowe w programie Czyste Powietrze, a od marca nowa wersja programu całkowicie wycofała dotacje na kotły gazowe, olejowe i węglowe. Program koncentruje się teraz wyłącznie na rozwiązaniach bezemisyjnych – pompach ciepła, kotłach na biomasę czy instalacjach fotowoltaicznych. Jak informuje portal Czystepowietrze.gov.pl, od 31 marca obowiązują nowe zasady, które wykluczają paliwa kopalne z dofinansowania.
Podatek, który zmieni wszystko
Od 2027 roku rozpocznie się najdotkliwsza dla polskich rodzin transformacja energetyczna w historii. Wejdzie w życie system ETS2, czyli nowy mechanizm handlu emisjami Unii Europejskiej, który obejmie ogrzewanie budynków i transport. Według raportu ekspertów Wandy Buk i Marcina Izdebskiego „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków”, przeciętna polska rodzina ogrzewająca dom gazem zapłaci dodatkowo 6338 złotych w latach 2027-2030, a w latach 2027-2035 już 24018 złotych.
W przypadku wykorzystania węgla będzie to odpowiednio 10311 złotych i 39074 złote. Jeszcze dramatyczniejsze są prognozy dla rodzin zamieszkałych w słabo ocieplonych budynkach – skumulowane koszty ogrzewania gazem w latach 2027-2035 wzrosną o 45851 złotych, a węglem aż o 77318 złotych.
Autorzy raportu podkreślają, iż Polska jest jednym z krajów, którego obywatele najdotkliwiej odczują uruchomienie ETS2. Należymy do grona państw z zapotrzebowaniem na ciepło przekraczającym średnią unijną, a dodatkowo mamy najwyższe w Europie wykorzystanie paliw kopalnych do ogrzewania budynków mieszkalnych.
Polska walczy o przesunięcie terminu
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała w maju 2025 roku, iż Polska będzie przez cały czas walczyć o przesunięcie terminu wejścia w życie systemu ETS2. Jak podaje portal Bankier.pl, ministra podczas konferencji po nieformalnym posiedzeniu ministrów energii stwierdziła: „Mamy wpisaną w kalendarz klauzulę rewizyjną ETS, również bardzo cieszę się, iż wypracowujemy coraz bardziej świetlany scenariusz lekkiej rewizji polityki klimatycznej UE”.
Według portalu Globenergia.pl w grudniu 2024 roku Polska zaproponowała choćby opóźnienie systemu ETS2 o trzy lata – do 2030 roku. W tym czasie Społeczny Fundusz Klimatyczny miałby działać normalnie, ale sam system handlu emisjami byłby wstrzymany. Propozycja zakładała, iż przez te trzy lata fundusz byłby zasilany z innych źródeł, na przykład z pożyczek Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Polska wykorzystała swoją prezydencję w Radzie Unii Europejskiej od stycznia 2025 roku do prowadzenia intensywnych rozmów o przesunięciu. Rząd zamienił ETS2 w temat przewodni swojej prezydencji, animując rozmowy i debaty, aby wejście opłaty przesunąć w czasie.
Jeśli nie uda się opóźnić wejścia w życie ETS2 dla całej Unii, Polska będzie zabiegać o derogację tylko dla siebie. Ministerka Hennig-Kloska argumentuje to dużą liczbą gospodarstw domowych korzystających wciąż z pieców węglowych oraz postępami w transformacji energetycznej, które powinny zostać docenione przez Komisję Europejską.
Mechanizm opóźnienia wpisany w przepisy
W dyrektywie dotyczącej ETS2 przewidziano mechanizm awaryjny. Komisja Europejska może przesunąć rozpoczęcie systemu o rok – do stycznia 2028 roku. Decyzja może zostać podjęta do końca października 2026 roku. Warunkiem takiego przesunięcia jest wystąpienie wyjątkowo wysokich cen energii, które mogłyby nadmiernie obciążyć odbiorców końcowych.
Przesunięcie nastąpi, jeżeli średnia cena gazu w pierwszym półroczu 2026 roku będzie wyższa niż w lutym i marcu 2022 roku lub jeżeli średnia cena ropy będzie dwukrotnie wyższa od średniej z poprzednich pięciu lat. To oznaczałoby powrót do cen z czasu kryzysu po rosyjskiej napaści na Ukrainę, co eksperci uznają za mało prawdopodobne.
Paliwa na stacjach również drastycznie podrożeją
System ETS2 uderzy nie tylko w właścicieli kotłów, ale także w każdego kierowcę. Już w 2027 roku wprowadzenie nowego mechanizmu przyczyni się do podwyżki cen paliw o 29 groszy na litrze benzyny, 35 groszy na litrze diesla oraz 21 groszy na litrze gazu LPG. Przeciętna rodzina posiadająca dwa samochody – benzynowy z rocznym przebiegiem pięć tysięcy kilometrów i diesla z przebiegiem dwadzieścia tysięcy kilometrów – zapłaci dodatkowo ponad tysiąc złotych rocznie tylko za paliwo.
Komisja Europejska już w 2028 roku przewiduje wzrost cen uprawnień do emisji powyżej pierwotnie zakładanego pułapu 45 euro za tonę do poziomu 50 euro. Po połączeniu systemów ETS1 i ETS2 w 2030 roku ceny uprawnień z ETS2 zrównają się z cenami ETS1, gdzie średnia cena w 2023 roku wynosiła prawie 84 euro.
Wanda Buk ostrzega, iż łącznie około 34 procent gospodarstw domowych w Polsce odczuje w znacznym stopniu wprowadzenie systemu opłat ETS2. Co trzecia rodzina w Polsce będzie musiała wygospodarować kilkadziesiąt tysięcy złotych na nowe podatki klimatyczne.
Wymiana kotła kosztuje więcej niż nowy samochód
Gdy nadejdzie moment wymiany zepsutego kotła gazowego lub węglowego, właściciele domów czeka finansowy szok większy niż zakup nowego auta. Kompleksowe przejście na pompę ciepła z niezbędnymi modernizacjami może kosztować od 80 do 150 tysięcy złotych.
Sama pompa ciepła z montażem to wydatek 50-80 tysięcy złotych, ale to tylko początek. Często trzeba wymienić grzejniki na większe, co kosztuje kolejne 15-25 tysięcy złotych, dodatkowo zaizolować dom za 20-40 tysięcy złotych oraz przebudować instalację centralnego ogrzewania za dalsze 10-20 tysięcy złotych.
Największą pułapką jest jednak eksploatacja pompy ciepła bez własnej fotowoltaiki – może generować rachunki za prąd na poziomie 12-18 tysięcy złotych rocznie, co kilka różni się od obecnych kosztów gazu czy węgla. Instalacja fotowoltaiczna to kolejne 25-35 tysięcy złotych, ale bez niej pompa ciepła traci większość swojej opłacalności finansowej.
Szczególnie w trudnej sytuacji znajdą się ci właściciele, którzy kupili kotły gazowe w ramach dotacji z programu Czyste Powietrze – około 230 tysięcy takich urządzeń zostało zakupionych dzięki wsparciu państwowemu. Te rodziny, które myślały, iż inwestują w nowoczesne i ekologiczne rozwiązanie, za kilkanaście lat będą musiały wszystko wymieniać od podstaw.
Systemy hybrydowe jako realna alternatywa
Nie wszystko jednak stracone dla właścicieli kotłów gazowych i węglowych. Istnieje sposób na przedłużenie żywotności systemów grzewczych poprzez instalację systemów hybrydowych, które łączą istniejący kocioł z odnawialnym źródłem energii, najczęściej pompą ciepła.
W systemie hybrydowym kocioł pełni rolę źródła szczytowego, które włącza się automatycznie tylko przy największych mrozach. Przez większość sezonu grzewczego pracuje pompa ciepła, co pozwala obniżyć koszty eksploatacji o 30-50 procent w porównaniu z samodzielnym kotłem.
Systemy hybrydowe przez cały czas kwalifikują się do dotacji, w przeciwieństwie do samodzielnych kotłów gazowych i węglowych, mogą być instalowane choćby po 2030 roku, zapewniają komfort cieplny choćby przy ekstremalnych mrozach i są znacznie tańsze niż kompleksowe przejście na pompę ciepła. Typowa instalacja systemu hybrydowego kosztuje około 60 tysięcy złotych, ale można otrzymać choćby 30 tysięcy złotych dotacji.
Wielomiliardowe wsparcie na horyzoncie
Aby złagodzić społeczne skutki transformacji, Unia Europejska powołała Społeczny Fundusz Klimatyczny o wartości 86,7 miliarda euro na lata 2026-2032. Jak informuje portal BosBank.pl, Polska może liczyć na 11,4 miliarda euro z tej puli, co po obecnym kursie daje około 50 miliardów złotych. To stwarza realną szansę na wsparcie setek tysięcy gospodarstw domowych.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśla, iż środki z funduszu zostaną uruchomione od 2026 roku i będą finansować okres przejściowy między przestarzałą energetyką a nowoczesnym, czystym systemem energetycznym. Fundusz będzie wspierać gospodarstwa domowe, mikroprzedsiębiorstwa oraz użytkowników transportu najbardziej narażonych na ubóstwo energetyczne.
Według raportu Europejskiego Biura ds. Środowiska zainwestowanie jednej trzeciej pieniędzy z unijnego funduszu pozwoliłoby dofinansować zakup choćby 20 milionów pomp ciepła w całej UE. Równolegle działa program Moje Ciepło z budżetem 600 milionów złotych, oferujący dotacje od siedmiu do choćby 21 tysięcy złotych na pompy ciepła w nowych domach.
Portal Czystepowietrze.gov.pl informuje też o oddzielnym naborze na kotły gazowe od 15 lipca 2025 roku – ale tylko dla osób, które poniosły koszty zakupu między 28 maja a 31 grudnia 2024 roku. To ostatnia szansa na dofinansowanie dla tych, którzy zdążyli zamontować kocioł przed reformą programu.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli masz kocioł młodszy niż dziesięć lat, prawdopodobnie przeżyje on do około 2035-2040 roku, co daje czas na przygotowanie się finansowo do wymiany. Już teraz powinieneś zacząć odkładać systematycznie 400-600 złotych miesięcznie na przyszłą wymianę, ponieważ choćby z ewentualnymi dotacjami wydatek będzie ogromny.
W praktyce oznacza to, iż miesięczne koszty życia wzrosną już od 2027 roku o około 100-200 złotych miesięcznie z tytułu opłat ETS2, a jednocześnie będziesz musiał odkładać kolejne kilkaset złotych na przyszłą wymianę systemu grzewczego. jeżeli nie zaczniesz oszczędzać teraz, za kilkanaście lat może cię czekać konieczność wzięcia kredytu na kwotę sięgającą 100 tysięcy złotych.
Właściciele kotłów starszych niż dziesięć lat powinni rozważyć już teraz przejście na system hybrydowy, póki można jeszcze otrzymać na to dotacje. jeżeli kocioł często się psuje lub generuje wysokie rachunki, nie warto czekać – przejście na system hybrydowy może obniżyć koszty o połowę i zapewnić zgodność z przyszłymi przepisami.
Mieszkańcy starych, nieocieplonych domów znajdują się w grupie największego ryzyka. Zgodnie z raportem Buk i Izdebskiego właśnie oni poniosą najwyższe koszty systemu ETS2. W ich przypadku konieczna będzie nie tylko wymiana źródła ciepła, ale także kompleksowa termomodernizacja budynku.
Bardzo ważne jest śledzenie programów dotacyjnych. Eksperci przewidują, iż środki z systemu ETS2 będą przeznaczone na wsparcie obywateli w wymianie kotłów. Nowe programy dotacyjne mogą pojawić się w latach 2026-2027, ale o ich szczegółach będzie decydować rząd na podstawie doświadczeń z pierwszych lat funkcjonowania ETS2.
Pamiętaj też, iż gdy kocioł się zepsuje, nie ma przymusu natychmiastowej wymiany na pompę ciepła – możesz go naprawić lub kupić nowy gazowy czy węglowy. Trzeba jednak mieć świadomość, iż to prawdopodobnie ostatni, jaki będzie można kupić legalnie w Polsce, i będziesz nim ogrzewać dom w czasie, gdy opłaty za emisję będą systematycznie rosły.
Najważniejsze to nie panikować, ale też nie ignorować zbliżających się zmian. Masz jeszcze kilkanaście lat na przygotowanie się do tej transformacji, ale już teraz warto zacząć systematyczne oszczędzanie i planowanie modernizacji domu. Bez odpowiedniego przygotowania finansowego może to oznaczać prawdziwą katastrofę dla budżetu rodzinnego.
Polityczna burza na horyzoncie
Transformacja energetyczna nie zatrzyma się na technicznych kosztach. jeżeli rachunki wzrosną o kilkadziesiąt tysięcy złotych, temat natychmiast trafi do centrum politycznych sporów. Partie opozycyjne już teraz zapowiadają, iż będą naciskać na rząd, by wziął większą część kosztów na siebie.
Z kolei rządzący wskazują, iż Polska musi dostosować się do unijnych regulacji, bo w przeciwnym razie grożą nam kary finansowe. Samorządy ostrzegają, iż bez dodatkowych programów wsparcia ubóstwo energetyczne dotknie setki tysięcy rodzin. Ostatecznie decyzje o tym, kto zapłaci za zmianę systemów grzewczych, staną się jednym z kluczowych tematów kolejnych kampanii wyborczych.
To początek największej transformacji energetycznej w historii Polski, która w praktyce dotknie każdego – właścicieli domów, kierowców i mieszkańców bloków. Zmieni się sposób, w jaki planujemy domowy budżet, jakie technologie wybieramy i jak korzystamy z energii. Dla wielu rodzin będzie to finansowe wyzwanie, ale jednocześnie szansa na unowocześnienie domów i uniezależnienie się od paliw kopalnych.