Miliarderzy bogacą się jeszcze szybciej. A prawie połowa ludzkości w dalszym ciągu żyje w biedzie

1 tydzień temu

W 2024 r. majątek światowych miliarderów urósł o 2 biliony dolarów. Tempo wzrostu bogactwa było trzykrotnie szybsze niż w 2023 r. Jednocześnie 44 proc. światowej populacji żyje poniżej granicy ubóstwa.

Świat jest w tej chwili na drodze do posiadania pięciu bilionerów w ciągu dekady, co stanowi zmianę w stosunku do zeszłorocznej prognozy mówiącej o jednym bilionerze w czasie 10 lat, twierdzi międzynarodowa organizacja humanitarna Oxfam w swoim najnowszym raporcie, na który powołuje się The Guardian.

– W skali globalnej liczba miliarderów wzrosła w ubiegłym roku o 204 do 2769. Ich łączny majątek wzrósł z 13 bilionów dolarów do 15 bilionów dolarów w ciągu zaledwie 12 miesięcy - jest to drugi co do wielkości roczny wzrost od początku prowadzenia rejestrów. Majątek 10 najbogatszych ludzi na świecie rósł średnio o prawie 100 mln dolarów dziennie i choćby gdyby stracili 99 proc. swojego majątku w ciągu jednej nocy, pozostaliby miliarderami – podaje The Guardian.

Mowa tu np. o założycielu Amazona, Jeffie Bezosie, z majątkiem netto w wysokości 219,4 mld dolarów czy Aliko Dangote, z majątkiem netto w wysokości 11 mld dolarów, który jest najbogatszą osobą w Afryce, posiadającą „niemal monopol” na cement w Nigerii.

– W raporcie stwierdza się, iż większość bogactwa jest brana, a nie zdobywana, ponieważ 60 proc. pochodzi z dziedziczenia, „kumoterstwa i korupcji” lub władzy monopolistycznej. Obliczono, iż 18 proc. bogactwa pochodzi z władzy monopolistycznej – podaje The Guardian.

Jednocześnie, jak wskazala Oxfam, liczba osób żyjących poniżej granicy ubóstwa, wynoszącej 6,85 dolarów dziennie, prawie się nie zmieniła od 1990 r. i wynosi blisko 3,6 miliarda. To aż 44 proc. światowej populacji.

Oxfam ostrzega, iż postępy w ograniczaniu ubóstwa zatrzymały się, a skrajne ubóstwo mogłoby zostać wyeliminowane trzy razy szybciej, gdyby zmniejszono nierówności. I dlatego organizacja wzywa do odważnych rozwiązań w celu „radykalnego zmniejszenia nierówności i wprowadzenia sprawiedliwości do naszych gospodarek”. Jej zdaniem superbogaci powinni płacić wyższe podatki.