W polskojęzycznych mediach zachwyty nad obaleniem przywódcy Syrii. Cały czas podkreśla się, iż panował tam reżim. Panował tam reżim otwarty na Zachód, tolerancyjny religijnie i dbający o utrzymanie syryjskich surowców naturalnych w syryjskich rękach.
Jak każdy reżim miał swoje za uszami. Był dla tego państwa nie tyle mniejszym złem, co dużo mniejszym złem. Złem, które w porównaniu do pozytywów było marginesem. Niestety za niepodporządkowanie się polityce USA i Izraela władze Syrii jak i mieszkańcy tego państwa musieli zapłacić. Zginęło dziesiątki tysięcy ludzi, zniszczono całkiem dobrze rozwinięte miasta. ISIS stanowiące twór USA i Izraela mordowało w Syrii z niezwykłą zaciekłością wszelkie odłamy chrześcijańskie w Syrii a gdyby nie interwencja Rosji i Iranu liczba pomordowanych byłaby dużo większa. Co teraz stanie się z Syrią? Będzie tam podobnie jak w Libii, Zachód odczeka, aż się watażkowie powyrzynają i osłabną. Bez skrupułów Stany zabijać będą również tych, którzy pomogli im w obaleniu Asada. Potem Zachód przejmie kontrolę nad złożami surowców. Zginą dziesiątki tysięcy ludzi, tępieni będą zwłaszcza chrześcijanie, a tych którzy przeżyją czeka bieda.
Swoją drogą to ciekawe, iż prezydent Andrzej Duda nie chciał stanąć do wspólnego zdjęcia na Światowym szczycie na rzecz klimatu, który odbył się w listopadzie w Baku obok Aleksandra Łukaszenki, ale przyleciał na szczyt do państwa rządzonego przez rodzinną mafię, do kraju, który można również śmiało nazwać reżimem. Mafijne władze Azerbejdżanu wypędziły rok wcześniej 150 tysięcy ludzi z Górskiego Karabachu pozwalając im zabrać ze sobą jedynie to co są wstanie upchnąć do samochodów. Jakoś tego Duda nie oprotestował i nie napisał do Alijewa, iż nie przeleci na szczyt, bo potępia jego politykę względem Ormian, jak i brak demokracji w Azerbejdżanie. Mamy więc reżimy, które nas nie uwierają i takie, które uwierają, bo są reżimami, które nie chcą się podporządkować interesom USA, Wielkiej Brytanii czy Izraela. O reżimie w Syrii mówi się tak, jakby ten kraj był stworzony do demokracji w stylu zachodnim. Pora zrozumieć, iż demokracja to, po pierwsze, ułomny i nie gwarantujący państwu z niej korzystającego optymalnego rozwoju. Drugą kwestią jest to, iż demokracja nie wszędzie, nie we wszystkich zakątkach świata jest atrakcyjna i potrzebna.
Zresztą dziś w dobie podważania wyników demokratycznych wyborów w Rumunii czy Gruzji, tylko dlatego, iż są nie pomyśli USA czy Brukseli powoduje, iż demokracja w takim antydemokratycznym wydaniu przestanie być postrzegana jako wartość przez coraz szersze rzesze europejskich wyborców.
Przejęcie Syrii przez USA, Wielką Brytanię i Izrael, nie przyniesie nic dobrego samym Syryjczykom, tak samo jak nie przyniesie nic dobrego światu. Zwiększy się bowiem prawdopodobieństwo wybuchu kolejnej wojny, w której wspomniane wyżej trzy państwa zaatakują Iran.
Arkadiusz Miksa
Fot. profil fb Ambasady RP w Baku