Koniec z niepewnością i apokaliptycznymi wizjami walących się bloków. Dla niemal 12 milionów Polaków, czyli jednej trzeciej populacji kraju, nadeszły przełomowe informacje. Rządowe badania, najobszerniejsze w historii, ostatecznie rozwiewają mit o rychłym końcu wielkiej płyty. jeżeli mieszkasz w takim budynku, możesz odetchnąć z ulgą. Twój dom jest bezpieczniejszy, niż sądzono, a jego żywotność może sięgnąć choćby końca XXI wieku. To informacja, która zmienia wszystko – od poczucia bezpieczeństwa po wartość nieruchomości i stabilność kredytów hipotecznych.
Przez dekady straszono, iż budynki wznoszone w czasach PRL mają trwałość określoną na 50-70 lat. Ten termin w wielu przypadkach właśnie mijał, budząc uzasadniony niepokój milionów rodzin. Najnowsze, kompleksowe analizy przeprowadzone na zlecenie rządu przez Instytut Techniki Budowlanej (ITB) pokazują zupełnie inny obraz. Wielka płyta ma przed sobą dobrą przyszłość, a jej konstrukcja, przy odpowiedniej konserwacji, jest w pełni bezpieczna na kolejne dziesięciolecia.
Rządowe badania obalają mit. Koniec strachu przed katastrofą
Specjaliści z Instytutu Techniki Budowlanej wzięli pod lupę 300 budynków z wielkiej płyty w czterech kluczowych województwach: mazowieckim, łódzkim, śląskim i dolnośląskim. Wyniki tych bezprecedensowych badań są jednoznaczne i zostały oficjalnie przedstawione przez przedstawicieli rządu. To koniec ery domysłów i strachu, a początek ery opartej na twardych danych.
„Budownictwo z wielkiej płyty ma przed sobą dobrą przyszłość. Nie ma żadnego zagrożenia, jeżeli chodzi o konstrukcję i bezpieczeństwo tych budynków” – zapewnił wiceminister Artur Soboń podczas prezentacji wyników. Eksperci z ITB ustalili, iż przy odpowiedniej konserwacji, bloki mogą bezpiecznie służyć mieszkańcom nie przez 50, a przez 70 do choćby 120 lat od momentu budowy. W praktyce oznacza to, iż większość z nich bez problemu postoi co najmniej do lat 2060-2080, a te najlepiej utrzymane mogą przetrwać do końca wieku.
Te ustalenia potwierdza historia. Jak podają analitycy portalu Rynekpierwotny.pl, w całej Polsce odnotowano tylko jeden przypadek odpadnięcia płyty elewacyjnej w Rzeszowie w latach 90. Konstrukcje te okazały się odporne choćby na wybuchy gazu czy osunięcia ziemi – mimo zniszczeń, ich szkielet pozostawał stabilny.
Co to oznacza dla Ciebie i Twojego kredytu hipotecznego?
Jeśli jesteś właścicielem mieszkania w bloku z wielkiej płyty, te informacje mają dla Ciebie fundamentalne znaczenie. Przede wszystkim oznaczają spokój i bezpieczeństwo. Twój dom nie grozi zawaleniem, a Ty nie musisz obawiać się nagłej konieczności wyprowadzki. To także potężny argument stabilizujący wartość Twojej nieruchomości na rynku.
Szczególną ulgę odczują osoby spłacające kredyty hipoteczne. Przez lata banki i kredytobiorcy zmagali się z niepewnością. „Gdyby okazało się, iż żywotność takich bloków obejmie 10-15 lat, kto zdecyduje się na kupno takiego mieszkania? Kto zwiąże się kredytem trzydziestoletnim na nieruchomość, którą straci w połowie czasu jego spłacania?” – pytał retorycznie Marcin Krasoń, ekspert rynku nieruchomości. Dziś te obawy są już nieaktualne. Mieszkania w wielkiej płycie pozostają pewną inwestycją i bezpiecznym zabezpieczeniem kredytu na kolejne dekady.
Przykład z Ostrołęki, gdzie aż 80 z 85 bloków spółdzielni Centrum jest zbudowanych w tej technologii, pokazuje to w praktyce. Przeprowadzone tam ekspertyzy potwierdziły, iż budynki mają zapewnioną żywotność na kolejnych 50 lat, a ich konstrukcja jest w pełni stabilna.
Miliardy złotych na remonty. Rząd ma plan na wzmocnienie bloków
Państwo nie pozostawia mieszkańców samych z wyzwaniami modernizacyjnymi. Rząd przeznaczył już 2,9 miliarda złotych na remonty budynków z wielkiej płyty w ramach Funduszu Termomodernizacji i Remontów. To realne wsparcie dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, które planują niezbędne prace.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oszacowało, iż całkowity koszt koniecznych prac wzmacniających i termomodernizacyjnych w skali kraju to około 25,8 miliarda złotych. Potencjalne dofinansowanie ze środków publicznych może sięgnąć choćby 7 miliardów złotych. Szczególną uwagę zwraca się na około 50 tysięcy budynków, gdzie zastosowano płyty wielowarstwowe. „Przy okazji termomodernizacji warto rozważyć możliwość wzmocnienia tych warstw, żeby mieć gwarancje, iż te budynki będą mogły być użytkowane w sposób bezpieczny przez następne pokolenia” – tłumaczył wiceminister Soboń.
Najsłabszy punkt wielkiej płyty. Jak rozpoznać i naprawić problem?
Badania ITB precyzyjnie wskazały najsłabsze ogniwo bloków z wielkiej płyty. Nie jest to beton, a metalowe kotwy, czyli spawane łączenia płyt elewacyjnych. W czasach PRL, z powodu pośpiechu i niskiej jakości wykonawstwa, często były one niedbale zabezpieczane przed korozją. Dziś, po kilkudziesięciu latach, wiele z tych łączników jest przerdzewiałych.
Problem pogłębiły remonty termomodernizacyjne z ostatnich lat. Gruba warstwa styropianu, choć poprawiła izolację cieplną, często przykryła skorodowane kotwy, dodatkowo je obciążając i utrudniając diagnostykę. Problem jest jednak w pełni rozwiązywalny. Kluczem jest profesjonalna interwencja podczas remontów elewacji, polegająca na wzmocnieniu lub wymianie skorodowanych łączników. Co jako mieszkaniec możesz zrobić?
- Sprawdź dokumentację: Zapytaj w swojej spółdzielni lub wspólnocie o wyniki obowiązkowych, pięcioletnich przeglądów technicznych budynku.
- Bądź aktywny: Uczestnicz w zebraniach i dopytuj, czy planowane remonty elewacji uwzględniają ekspertyzę i ewentualne wzmocnienie kotew.
- Ubiegaj się o środki: Twoja wspólnota może starać się o dofinansowanie z rządowych programów na termomodernizację połączoną ze wzmocnieniem konstrukcji.
Paradoks wielkiej płyty. Dlaczego te mieszkania wciąż są w cenie?
Mimo negatywnych stereotypów, mieszkania w blokach z wielkiej płyty niezmiennie cieszą się ogromnym zainteresowaniem na rynku wtórnym. Powód jest prosty i stanowi o ich sile. „Przede wszystkim te osiedla są w znacznie lepszych lokalizacjach od nowych, budowanych na przedmieściach” – wyjaśnia ekspert Marcin Krasoń.
Osiedla z lat 70. i 80. oferują coś, czego często brakuje nowym deweloperkom: doskonałą infrastrukturę. W zasięgu ręki są szkoły, przedszkola, przychodnie, sklepy i świetnie rozwinięta komunikacja miejska. Dla wielu rodzin, zwłaszcza młodych, stanowią one jedyną przystępną cenowo alternatywę. Ceny za metr kwadratowy są tu znacząco niższe niż w nowym budownictwie, a po modernizacji i remoncie oferują porównywalny standard życia. Teraz, gdy potwierdzono ich bezpieczeństwo na dekady, ich atrakcyjność może tylko wzrosnąć.
Read more:
Mieszkasz w bloku z wielkiej płyty? Rząd podał, jak długo postoją. To zmienia wszystko