Mieszkasz w bloku? Masz 13 miesięcy, żeby to zrobić. Potem 10 tys. złotych kary lub areszt

1 godzina temu

Miliony Polaków choćby nie wie, iż już za rok muszą wymienić urządzenia w swoich mieszkaniach. Chodzi o liczniki wody i ciepła, które funkcjonują w większości budynków wielorodzinnych. Problem w tym, iż za niewymienienie grożą naprawdę surowe konsekwencje. To nie kolejna zalecana modernizacja, ale twardy obowiązek prawny z brutalnymi karami.

Fot. Warszawa w Pigułce

Większość mieszkańców bloków i kamienic wciąż korzysta z tradycyjnych liczników mechanicznych, które wiernie służą od dekad. Obserwując charakterystyczne wirujące elementy w wodomierzach czy odczytując wskazania z analogowych tarcz, nikt nie podejrzewa, iż te urządzenia już niedługo staną się nielegalne. Według nowych przepisów, do 1 stycznia 2027 roku wszystkie ciepłomierze, wodomierze oraz podzielniki kosztów ogrzewania zainstalowane przed 22 maja 2021 roku muszą zniknąć z polskich mieszkań. W ich miejsce mają pojawić się nowoczesne urządzenia elektroniczne z funkcją zdalnego odczytu.

Osiem milionów mieszkań przed wymianą

Dane Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazują skalę wyzwania stojącego przed polskim budownictwem mieszkaniowym. Około 6,8 miliona gospodarstw domowych już korzysta z liczników umożliwiających zdalny odczyt, co stanowi zaledwie 36 procent wszystkich lokali w kraju. Pozostałe mieszkania, których liczbę szacuje się na około 8 milionów, wciąż posługują się starymi, mechanicznymi urządzeniami. To oznacza gigantyczną operację wymiany, która musi się dokonać w ciągu najbliższych 13 miesięcy.

W wielu miejscach Polski proces już się rozpoczął, choć tempo działań bywa bardzo różne. Niektóre gminy i spółdzielnie mieszkaniowe przystąpiły do wymiany już kilka lat temu, inne dopiero teraz organizują przetargi i informują mieszkańców o nadchodzących zmianach. Gmina Hyżne realizuje wymianę 1500 wodomierzy głównych, Kolonowskie przeznaczyło ponad 556 tys. złotych na 800 liczników, a wrocławski TBS systematycznie montuje nowe ciepłomierze u swoich najemców. To jednak wciąż za mało w skali problemu, który dotyczy niemal dwóch trzecich mieszkań w Polsce.

Skąd wziął się nowy obowiązek

Źródłem rewolucji w polskich mieszkaniach jest unijna dyrektywa o efektywności energetycznej, którą Polska musiała wdrożyć do własnego prawa. W 2021 roku uchwalono nowelizację Prawa energetycznego, która nałożyła na właścicieli i zarządców budynków wielolokalowych obowiązek instalacji liczników z funkcją zdalnego odczytu. Cel jest jasny – poprawa efektywności energetycznej budynków, precyzyjniejsze rozliczenia i łatwiejsze zarządzanie mediami. W teorii brzmi to sensownie, ale w praktyce oznacza obowiązek kosztownej wymiany dla milionów gospodarstw domowych.

Nowoczesne liczniki z funkcją zdalnego odczytu można rozpoznać po cyfrowym wyświetlaczu oraz oznaczeniu LZO, co oznacza Licznik Zdalnego Odczytu. Problem w tym, iż dla przeciętnego mieszkańca różnica między starym a nowym urządzeniem nie zawsze jest oczywista. Wiele osób posiada liczniki elektroniczne, które jednak nie mają funkcji zdalnego odczytu i również podlegają obowiązkowi wymiany. To właśnie ta niejednoznaczność sprawia, iż tysiące ludzi może nie zdawać sobie sprawy z nadchodzącego problemu.

Kary bez litości od nowego roku

Przepisy nie przewidują żadnej taryfy ulgowej ani okresu przejściowego. Od 1 stycznia 2027 roku brak odpowiednich liczników w budynku wielolokalowym automatycznie oznacza naruszenie prawa, za które grozi grzywna do 10 tys. złotych. W szczególnych przypadkach możliwe jest również zastosowanie aresztu lub ograniczenia wolności wobec osób odpowiedzialnych za niedopełnienie obowiązku. Brzmi to jak drakoński przepis, ale jest całkowicie realny i wynika z kategorii prawnej, w jakiej umieszczono ten obowiązek.

Odpowiedzialność za wymianę spoczywa na właścicielu lub zarządcy budynku wielolokalowego. We wspólnotach mieszkaniowych decyzję musi podjąć zarząd lub administrator, a indywidualni właściciele mieszkań nie mogą sami zdecydować o wymianie własnego licznika. Proces musi być skoordynowany dla całego budynku, co w praktyce oznacza konieczność uzyskania zgody wspólnoty, przygotowania przetargu, wyboru wykonawcy i zorganizowania prac w dziesiątkach lub setkach mieszkań. To skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne, które wymaga czasu, a właśnie czasu zaczyna już brakować.

Darmowa wymiana, która kosztuje

Formalnie wymiana liczników przedstawiana jest jako bezpłatna dla mieszkańców, ale w rzeczywistości to klasyczny przypadek ukrytego kosztu. Pieniądze na modernizację pochodzą z budżetu wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej, a następnie są rozliczane przez opłaty eksploatacyjne płacone przez lokatorów. W najprostszych przypadkach koszt wymiany wynosi około 300 złotych na mieszkanie, ale suma może być znacznie wyższa w lokalach z dodatkowymi pionami wodnymi lub skomplikowaną instalacją grzewczą.

Mieszkańcy nie otrzymają osobnych faktur za wymianę liczników, ale ich comiesięczne opłaty wzrosną na okres spłaty inwestycji. W zależności od decyzji zarządu, może to być rozłożone na kilka miesięcy lub kilka lat. Dla gospodarstw domowych o niskich dochodach, emerytów czy rodzin wielodzietnych dodatkowe 300 do 500 złotych to poważne obciążenie budżetowe, szczególnie w kontekście rosnących kosztów życia. Warto też pamiętać, iż równolegle do wymiany liczników wody i ciepła trwa również wymiana liczników energii elektrycznej na urządzenia zdalnego odczytu, co tworzy dodatkowy ciężar finansowy dla systemu zarządzania nieruchomościami.

Kiedy można uniknąć wymiany

Z obowiązku wymiany zwolnieni są ci, którzy już posiadają liczniki wyposażone w funkcję zdalnego odczytu. najważniejsze jest jednak adekwatne rozpoznanie, czy dane urządzenie spełnia wymogi przepisów. Nie każdy licznik elektroniczny ma funkcję zdalnego odczytu, dlatego warto skontaktować się z administratorem budynku lub zarządem spółdzielni, aby potwierdzić status zainstalowanych urządzeń. Najłatwiej rozpoznać odpowiednie liczniki po cyfrowym wyświetlaczu i wyraźnym oznaczeniu LZO.

Polska Izba Inżynierów Budownictwa wskazuje, iż zwolnienie przewidziano także w sytuacjach, gdy wymiana byłaby ekonomicznie nieuzasadniona lub technicznie niemożliwa. Dotyczy to głównie bardzo starych budynków, małych lokali lub specyficznych warunków technicznych uniemożliwiających montaż nowoczesnych urządzeń. W praktyce jednak takie zwolnienia są rzadkie, ponieważ urzędy interpretują przepisy restrykcyjnie. Aby uzyskać zwolnienie, konieczne jest przeprowadzenie szczegółowej analizy technicznej i ekonomicznej, która wykaże, iż koszty montażu przewyższają potencjalne oszczędności z użytkowania nowych liczników przez okres pięciu lat. To wymóg trudny do spełnienia, więc większość właścicieli nie może liczyć na ulgę.

Co dają nowe technologie

Urządzenia z funkcją zdalnego odczytu oferują pewne realne korzyści dla mieszkańców. Najważniejsza to brak konieczności wpuszczania inkasenta do mieszkania, ponieważ dane są odczytywane automatycznie i przekazywane do administratora dzięki technologii bezprzewodowych. Oznacza to koniec z umawianiem się na odczyty, problemami z dostępem do lokalu w godzinach pracy czy koniecznością udostępniania kluczy sąsiadom. Nowe liczniki pozwalają także na dokładniejsze i szybsze rozliczenia, ponieważ administrator może sprawdzić zużycie w czasie rzeczywistym.

Według ekspertów dzięki nowym licznikom koszty zużycia mediów mogą spaść choćby o 10 procent. Dzieje się to głównie za sprawą dokładniejszych rozliczeń i możliwości bieżącego monitorowania zużycia, co motywuje użytkowników do bardziej świadomego korzystania z wody i ciepła. Administrator może także szybciej wykrywać awarie, przecieki czy inne problemy instalacyjne, co pozwala na natychmiastową reakcję i ograniczenie strat. Z drugiej strony, elektroniczne liczniki są bardziej podatne na awarie niż tradycyjne mechaniczne urządzenia. Mogą się zepsuć z powodu przepięć, wilgoci czy wyczerpania baterii, a naprawa lub wymiana takiego urządzenia jest droższa i bardziej skomplikowana.

Co zrobić, jeżeli mieszkasz w bloku

Przede wszystkim sprawdź, czy twoje liczniki już mają funkcję zdalnego odczytu. Można je rozpoznać po cyfrowym wyświetlaczu i oznaczeniu LZO. jeżeli masz wątpliwości, skontaktuj się z administratorem budynku lub zarządem spółdzielni mieszkaniowej. Oni powinni wiedzieć, które urządzenia wymagają wymiany i jaki jest harmonogram prac. jeżeli jesteś członkiem zarządu wspólnoty, jak najszybciej porusz temat wymiany liczników na najbliższym zebraniu. Im później rozpoczniecie proces, tym większe ryzyko, iż nie zdążycie przed terminem.

Przygotuj się finansowo na dodatkowe koszty. Choć wymiana jest formalnie bezpłatna, jej koszty zostaną rozłożone na mieszkańców w opłatach eksploatacyjnych. Zaplanuj dodatkowe 300 do 500 złotych na ten cel w ciągu najbliższych miesięcy. jeżeli zarząd planuje wymianę, domagaj się transparentności kosztów. Masz prawo wiedzieć, ile dokładnie będziesz płacić, przez jaki okres i na jakich warunkach. Zarząd powinien przedstawić szczegółowy kosztorys i harmonogram spłat przed rozpoczęciem prac.

Pamiętaj, iż od 1 stycznia 2027 roku przepisy są bezwzględne. Nikt nie będzie patrzył na trudną sytuację finansową, problemy techniczne budynku czy nieudolność zarządu. Brak odpowiednich liczników oznacza automatyczną karę, która może wynieść choćby 10 tys. złotych plus ewentualne koszty prawne. System jest skonstruowany w taki sposób, iż choć mieszkaniec nie może sam wymienić licznika, to i tak ponosi konsekwencje, jeżeli zarząd zwleka lub działa nieudolnie. Dlatego warto być aktywnym i regularnie pytać zarząd o postępy w przygotowaniach do wymiany.

Rewolucja, która przychodzi po cichu

Cała sytuacja pokazuje mechanizm, w którym obowiązki wynikające z unijnych dyrektyw i krajowych przepisów przenoszą się bezpośrednio na budżety domowe obywateli. Zdalne liczniki rzeczywiście mogą przynieść oszczędności i ułatwić zarządzanie mediami, ale koszty ich wdrożenia spadają na mieszkańców, często bez ich świadomości i zgody. Nie ma wyboru, nie ma negocjacji, jest tylko termin i groźba kary. W ciągu roku miliony Polaków musi przejść przez tę rewolucję technologiczną, która przemieni sposób rozliczania mediów w całym kraju.

Pozostało 13 miesięcy. Dla tych, którzy wciąż mają stare liczniki, zegar tyka nieubłaganie. Ignorowanie problemu nie sprawi, iż zniknie, a skutki niedostosowania mogą być bardzo dotkliwe. jeżeli jeszcze nie wiesz, jaka jest sytuacja w twoim budynku, najwyższy czas to sprawdzić. Bo styczeń 2027 roku nadejdzie szybciej, niż się wydaje.

Idź do oryginalnego materiału