Chodzi o pomoc w sprawie wzmocnienia tamy w Jarnołtówku, który położony jest przy granicy z Czechami. To tu – w 1997 roku, pod naporem wielkiej wody zniszczeniu uległy dziesiątki domów. Po zeszłotygodniowych zmaganiach z żywiołem, kiedy cudem udało się uniknąć przerwania tamy i zalania okolicznych miejscowości, mieszkańcy postanowili działać.
– Wystosowaliśmy zatem otwarty list do premiera Donalda Tuska, prosząc o wsparcie i domagając się podjęcia kroków. Dla mieszkańców co roku wezbranie wód to strach i bezradność, zwłaszcza iż powodzie na tym terenie mogą się powtarzać – mówi Krzysztof Prościak, mieszkaniec Jarnołtówka. – U nas na wsi znajduje się tama powodziowa, która praktycznie teraz groziła zawaleniem. Większość ludzi z Jarnołtówka została ewakuowana. Groziła nam taka sama sytuacja jak w Stroniu Śląskim (tama została przerwana – przyp. red.). Oczekujemy wsparcia od władz kraju, bo zakładamy, iż będą programy pomocowe np. Odbudowa plus. W tej sytuacji chcielibyśmy, aby z tych funduszy zabezpieczono tamę, wały oraz dorzecze Złotego Potoku.
Mieszkańcy Jarnołtówka i zalanych okolic są wdzięczni za okazane wsparcie i pomoc podczas ratowania ich życia i dobytku, jednak chcą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby wyciągnąć wnioski i zabezpieczyć się na przyszłość.
Krzysztof Prościak:
autor: KZL