Mieszkańcy Gminy Lubin, w szczególności Miroszowic i Kłopotowa zorganizowali protest przeciwko planom budowy biogazowni. Instalacja, którą chce postawić spółka miejska MUNDO, miałaby stanąć na działce należącej do miasta, ale zaledwie 400 metrów od pierwszych zabudowań gminnych.
Z mieszkańcami gminy spotkał się Piotr Chojnacki, prezes MUNDO, by porozmawiać o planowanej inwestycji. Nie obyło się bez krzyków i słownych utarczek. Część mieszkańców przekonuje, iż nie jest przeciwko samej budowie biogazowni, ale niepokoi ich jej lokalizacja. Tuż obok jest działające jeszcze wysypisko śmieci z ogromna hałdą, na którą zwożone są odpady. Kilkaset metrów obok nielegalne wysypisko, które Powiat Lubiński usiłuje zlikwidować od lat – jak na razie bezskutecznie.
– Niech sobie to na rynku w Lubinie wybudują – krzyczeli mieszkańcy – Albo na Małomicach, to będzie lepsze miejsce! Nie chcemy tego przy naszych domach, już mamy dość! To będzie kolejny smród! Po co mamy kompostowniki – pytali mieszkańcy. – Ale wmieście nie ma kompostowników – odpowiadał prezes spółki MUNDO. – A co mnie miasto obchodzi – krzyczeli mieszkańcy gminy. – U przewodniczącego rady miejskiej na podwórku to postawić, albo u pana prezesa przed domem! Albo do kopalni można to zwozić, tysiąc metrów pod ziemię. Skoro zwożą tam piasek to mogą i odpady.
Niewielu mieszkańców zdaje sobie sprawę z tego, iż procesy przetwarzania odpadów z frakcji bio już zachodzą na terenie MUNDO, a postawienie instalacji miałoby wyeliminować przykre zapachy, które czują po części mieszkańcy okolicznych miejscowości i osiedla Przylesie w Lubinie.
– Mamy XXI wiek i mamy możliwość by osad z oczyszczalni ścieków, który teraz jest składowany i tworzy co jakiś czas problem zapachowy, był przerabiany na biogaz, już bez tych uciążliwości zapachowych – mówi Piotr Chojnacki, prezes MUNDO. – Dwa lata temu prezydent Lubina podjął decyzję o zakończeniu działalności wysypiska i właśnie wtedy pojawił się pomysł by postawić tu biogazownię. Jak wiem, ludzie nie przestali wytwarzać śmieci. Polacy wytwarzają 14 milionów ton odpadów, za kilka lat będzie to 16 milionów ton, w tym jest to około 3 milionów ton bioodpadów – osadów z oczyszczalni ścieków, które my musimy zagospodarować. Składowanie jest przeżytkiem i powinno się skończyć. W miejscu gdzie ma postać biogazownia miała być utworzona trzecia kwatera wysypiska, ale odeszliśmy od tego pomysłu. Nie będzie trzeciej kwatery, a druga w ciągu najbliższych czterech lat zostanie zamknięta.
Piotr Chojnacki informuje, iż inwestycja jest na etapie starań na zdobycie finansowania budowy instalacji, która pochłonie około 80 milionów złotych.
– Przeszliśmy fazę merytorycznej i finansowej, zostało to zaakceptowane – powiedział nam. – w tej chwili czekamy na wezwanie w sprawie negocjacji zabezpieczenia kredytu. Ta inwestycja rozwiąże problem naszych bioodpadów, to te odpady, które trafiają do brązowych pojemników jakie każdy ma przed swoim domem.
O planowaną budowę i skutki, z którymi będą się mierzyć mieszkańcy miasta i sąsiadujących z nim miejscowości zapytaliśmy przedstawicieli urzędu miejskiego.
– Biogazownia w Lubinie oznacza przede wszystkim brak uciążliwych zapachów związanych z przetwarzaniem bioodpadów – hermetyczne komory fermentacyjne uniemożliwią ich wydostawanie się na zewnątrz. Inwestycja zapewni także tańszą energię, która zasili oczyszczalnię ścieków i pozwoli obniżyć jej koszty działania. Powstaną nowe miejsca pracy, a miasto zyska dodatkowe bezpieczeństwo energetyczne. Dodatkowo biogazownia zmniejszy emisję CO₂, ochroni glebę i wody gruntowe oraz obniży koszty zarządzania odpadami komunalnymi – powiedziała nam Joanna Dziubek, rzeczniczka prasowa prezydenta Lubina. – Funkcjonowanie biogazowni nie będzie miało negatywnych skutków dla mieszkańców. Inwestycja wpisuje się w politykę obecnego rządu, który wspiera budowę biogazowni komunalnych i rolniczych w celu ochrony środowiska oraz zwiększenia energetycznego bezpieczeństwa kraju.
Instalacja, którą planuje wybudować MUNDO to najmniejsza instalacja tego typu, będzie miała moc 0,5 MV produkcji prądu i przetwarzać będzie 21 tysięcy ton odpadów, z czego większość będzie pochodziła z oczyszczalni ścieków usytuowanej na sąsiadującej działce.
– Mieszkańcy słusznie protestują bo mają teraz problem ze smrodem, natomiast my to robimy po to, żeby tego smrodu nie było – zaznacza prezes Chojnacki. – W wyniku fermentacji postanie biogaz, który będzie doczyszczony. To co zostanie po przefermentowaniu, to będzie pełnowartościowy kompost, który wróci do ziemi. To jest realizacja gospodarki obiegu zamkniętego. pozostało drugie rozwiązanie – rezygnacja z toalet, ale chyba to nie jest adekwatne rozwiązane – dodaje Chojnacki.
Co ważne, prąd wytwarzany z biogazu ma zapewnić oczyszczalni ścieków samowystarczalność na wypadek np. blackoutu.