Pierwsze miesiące 2025 roku przynoszą kolejne podwyżki opłat dla mieszkańców bloków w całej Polsce. Wzrosty, które rozpoczęły się już we wrześniu 2024 roku, są znacznie wyższe od wskaźnika inflacji, co wywołuje niepokój wśród lokatorów. Wyższe czynsze dotyczą zarówno spółdzielni mieszkaniowych, jak i wspólnot, a w wielu przypadkach obciążenia finansowe mieszkańców rosną o kilkanaście procent.
Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Do naszej redakcji już od grudnia napływają listy Czytelników, którzy skarżą się na znaczne podwyżki w opłatach od spółdzielni. Co więcej, znaczna część z nich przekracza wskaźnik inflacji.
Skąd tak wysokie podwyżki?
Zdaniem Tomasza Błeszyńskiego, eksperta rynku nieruchomości, wzrost opłat jest procesem długofalowym. – Fala podwyżek ruszyła we wrześniu i nic nie wskazuje na to, by coś miało ją zatrzymać – podkreśla w rozmowie z money.pl.
Wzrosty obejmują wszystkie składniki czynszu, w tym:
- Fundusz remontowy – rosnące koszty materiałów budowlanych i usług remontowych wymuszają większe składki.
- Koszty utrzymania budynków – obejmujące sprzątanie, konserwację oraz ochronę osiedli.
- Obsługa wind i części wspólnych – coraz droższe usługi serwisowe wpływają na opłaty za eksploatację wind i innych udogodnień.
- Podgrzewanie wody i ogrzewanie – koszty energii cieplnej rosną, a likwidacja tarcz osłonowych jeszcze bardziej je podbija.
Z dokumentów udostępnionych przez mieszkańców wynika, iż podwyżki sięgają od kilku do choćby kilkunastu procent, co w przypadku większych lokali oznacza wzrost opłat o kilkaset złotych miesięcznie. Spółdzielnie tłumaczą się, iż nie mają wpływu na wiele składników czynszu, a decyzje o podwyżkach wynikają głównie z rosnących kosztów utrzymania nieruchomości.
Czy lokatorzy mogą się bronić?
Podwyżki czynszów muszą być uzasadnione i zakomunikowane z odpowiednim wyprzedzeniem. Zgodnie z przepisami spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe muszą informować o zmianach co najmniej trzy miesiące przed ich wprowadzeniem.
Lokatorzy mają prawo:
- Złożyć pisemny sprzeciw wobec podwyżki, jeżeli nie została odpowiednio uzasadniona.
- Domagać się szczegółowych wyliczeń, na jakiej podstawie wyliczono wzrost opłat.
- Zaskarżyć decyzję do sądu, jeżeli istnieje podejrzenie nieuzasadnionego podniesienia stawek.
W Warszawie wiele spółdzielni już przekazało mieszkańcom zawiadomienia o podwyżkach, które zaczną obowiązywać od marca 2025 roku. Lokatorzy zwracają uwagę, iż rosnące koszty stają się coraz większym obciążeniem dla domowych budżetów, zwłaszcza w przypadku emerytów i osób o niższych dochodach.
Rosnące ceny energii pogłębiają problem
Sytuację mieszkańców dodatkowo pogarsza likwidacja rządowych tarcz osłonowych, które dotychczas chroniły przed gwałtownymi wzrostami cen energii. Od stycznia 2025 roku maksymalna cena za ciepło wzrośnie do 134,97 zł za gigadżul, co bezpośrednio przełoży się na wyższe rachunki za ogrzewanie mieszkań.
Eksperci ostrzegają, iż ceny prądu i gazu mogą wzrosnąć jeszcze bardziej, jeżeli sytuacja na rynku energetycznym się nie unormuje. W praktyce oznacza to, iż mieszkańcy mogą spodziewać się kolejnych podwyżek opłat administracyjnych w drugiej połowie roku.
Jakie kroki można podjąć?
Mieszkańcy, którzy chcą ograniczyć skutki podwyżek, mogą:
- Monitorować wydatki spółdzielni – sprawdzać, na co dokładnie przeznaczane są fundusze z czynszów.
- Aktywnie uczestniczyć w zebraniach wspólnot i spółdzielni – głosować przeciw nieuzasadnionym podwyżkom i naciskać na bardziej oszczędne zarządzanie nieruchomościami.
- Rozważyć programy oszczędnościowe – np. wymianę okien, docieplenie budynku czy instalację liczników ciepła, co może zmniejszyć koszty ogrzewania.
Podwyżki 2025 – koniec czy dopiero początek?
Obecna fala wzrostu czynszów budzi duży niepokój, a wiele wskazuje na to, iż nie będzie to koniec podwyżek. Rosnące koszty energii, drożejące usługi remontowe oraz inflacja powodują, iż zarządcy nieruchomości szukają dodatkowych środków, aby utrzymać budynki we właściwym stanie.
Eksperci nie mają dobrych wiadomości – czynsze w Polsce mogą rosnąć jeszcze przez kilka lat, zwłaszcza w starszych budynkach wymagających dużych nakładów finansowych na remonty i modernizację. Dla wielu mieszkańców oznacza to konieczność szukania oszczędności w innych wydatkach, by poradzić sobie z rosnącymi kosztami utrzymania mieszkania.