Nie ma cienia przesady w stwierdzeniu, iż nieudolny sposób w jaki PiS próbował uzyskać od Niemiec reparacje, skompromitował rząd w Warszawie. Okazało się, iż dyplomacja Polski, która „miała wstać z kolan” nie potrafi dosłownie nic.
– Reparacje mogą się stać dla wyborców symbolem imposybilizmu partii rządzącej. Bo zamiast podnieść rangę naszego kraju, utrwalają pozycję petenta wobec Niemiec – zauważył Michał Szułdrzyński na łamach „Rzeczpospolitej”.
– Nie było chyba zaskoczeniem stanowisko strony niemieckiej w sprawie reparacji. Na notę dyplomatyczną polskiego MSZ z Berlina nadeszła na przełomie roku odpowiedź. Sprawę odszkodowań rząd RFN uważa za zamkniętą. Jaki będzie to miało wpływ na notowania PiS? – dodaje dziennikarz.
Niejako „przy okazji” okazało się, iż rząd Zjednoczonej Prawicy nad rzetelną dyplomację przedkłada polityczne awanturnictwo. A jego jedynym celem nie jest interes narodowy, ale wąsko pojęty interes partyjny. Utrwalając międzynarodowy obraz Polski jako kraju politycznie niestabilnego i po prostu mało wiarygodnego.