Michał Woś pozbawiony immunitetu

2 dni temu
Zdjęcie: Michał Woś, fot. Piotr Nowak/PAP


Sejm uchylił w piątek immunitet posłowi PiS Michałowi Wosiowi. Prokuratura Krajowa wnioskowała o zgodę na pociągnięcie Wosia do odpowiedzialności karnej w związku ze śledztwem ws. zakupu przez CBA systemu Pegasus ze środków z Funduszu Sprawiedliwości.


Wniosek o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Michała Wosia złożył Prokurator Krajowy.

Wniosek o uchylenie immunitetu jest przyjmowany bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów. Głosowało 439 posłów. Za było 240, przeciw 192, wstrzymało się 7. Większość bezwzględna to 231 głosów.

Woś wnioskował przed głosowaniem, aby marszałek Sejmu Szymon Hołownia udzielił mu głosu. Marszałek podkreślił, iż zgodnie z regulaminem Woś wypowiedział się w Sejmie w czwartek, gdy zostało przedstawione sprawozdanie komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych.

Część posłów z prawej strony sali skandowała: "Michał Woś, Michał Woś".

Śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości

Komisja regulaminowa opowiedziała się za uchyleniem immunitetu Wosiowi i pociągnięciem go do odpowiedzialności karnej.

W środę na posiedzeniu komisji regulaminowej Marcin Wielgomas, prokurator Prokuratury Regionalnej w Warszawie przedstawiając wniosek o uchylenie immunitetu Wosiowi powiedział, iż "jednym z wątków postępowania była kwestia związana z wydatkowaniem funduszy na zakup systemu Pegasus przez CBA". "W ramach tego postępowania uzyskano wyniki kontroli NIK w Fundusz Sprawiedliwości, który oceniał wydatkowanie tych środków" - relacjonował prokurator.

Prokurator Krajowy skierował do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Wosia pod koniec maja. Ma on związek ze śledztwem ws. wydatkowania pieniędzy na zakup systemu typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z Pegasusa.

Wielgomas podkreślił, iż w oparciu o ten materiał dowodowy ustalono, iż po wprowadzeniu zmian w Kodeksie karnym wykonawczym w 2017 r., rozszerzono katalog możliwości wydatkowania z Funduszu Sprawiedliwości. Przypomniał, iż "efektem uchwalenia tej nowelizacji było też wydanie nowego rozporządzenia dot. Funduszu Sprawiedliwości w 2017 r., w którym pozwolono, aby w uzasadnionych przypadkach środki z Funduszu Sprawiedliwości były przekazywane poza konkursem".

"Jak ustalono, niezwłocznie po wejściu w życie nowelizacji Kkw, a przed wejściem w życie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości, podjęto szereg działań związanych z wydatkowaniem środków z FS na zakup przez CBA środków techniki specjalnej" - poinformował prokurator.

Przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków

Wielgomas dodał, iż "NIK stwierdziła, iż te środki zostały wydane w sposób nieprawidłowy". Jak podkreślił, "ustalenia NIK w dużej mierze stanowią podstawę zarzutu, który został sformułowany w treści wniosku o uchylenie immunitetu Wosiowi".

Dodał, iż w ocenie prokuratury doszło do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązku, gdyż art. 4 ust. 1 ustawy o CBA wskazuje, iż ta służba specjalna jest finansowana z budżetu państwa. Wielgomas mówił, iż z ustaleń NIK wynika też, iż "minister sprawiedliwości i CBA to podmioty, które reprezentowały Skarb Państwa i takiej umowy nie mogły ze sobą zawrzeć". Podkreślił, iż zgodnie z art. 11 ustawy o finansach publicznych, CBA nie mogło przyjąć kwoty 25 mln zł.

Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu sprawozdawca komisji regulaminowej Tomasz Głogowski (KO) ocenił, iż "najistotniejsze we wniosku o uchylenie immunitetu Wosiowi, jest wskazanie, iż świadomie wprowadził on w błąd ministra finansów i komisję finansów publicznych Sejmu. "Przesunięcie środków, przekazanie 25 mln CBA wymagało zmiany planu finansowego, zaopiniowanego przez Ministra Finansów i Komisję Finansów Publicznych. Inną podstawę prawną Woś podał w umowie między Ministerstwem Sprawiedliwości a CBA a inną przedstawił Ministrowi Finansów i Komisji Finansów Publicznych" - podkreślił.

W maju prokurator generalny Adam Bodnar, przedstawiając wniosek o uchylenie immunitetu Wosiowi, podał, iż zarzuty stawiane byłemu wiceministrowi sprawiedliwości dotyczą nadużycia funkcji przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kodeksu karnego), nadużycia zaufania (art. 296 kk) oraz wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów.

Woś odpiera zarzuty

Woś mówił w czwartek w Sejmie, iż każde jego działanie w tej sprawie było zgodne z prawem. Dodał, iż aby wystąpił kierowany wobec niego zarzut o przestępstwo urzędnicze, trzeba działać nielegalnie, a nie na podstawie prawa. "28-stronnicowy wniosek prokuratury nie ma ani jednego zdania, ani jednego wyrazu, jaką to rzekomo korzyść osobistą odniosłem" - powiedział poseł. Przypomniał, iż prokuratura zarzuca mu poniesienie korzyści majątkowej i osobistej w związku z przekazaniem tej dotacji. "Czyli dofinansowanie ze środków publicznych dla CBA prokuratura nazywa korzyścią majątkową dla CBA. I za tę korzyść mam iść na 10 lat do więzienia" - mówił.

"Prokuratura nie wykazała żadnych znamion czynu zabronionego, nie wykazała działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej czy osobistej, nie wykazała jakiejkolwiek szkody, tym bardziej szkody wielkich rozmiarów. Dlatego z pełną odpowiedzialnością powiem państwu z dumą podjąłbym jeszcze raz taką decyzję, jeszcze raz udzieliłbym tego dofinansowania, żeby kryminaliści, pedofile, złodzieje, zabójcy, członkowie zorganizowanych grup przestępczych mogli być ścigani przez państwo polskie, tak, jak na to zasłużyli" - podkreślił.

Woś w latach 2017-2018 był wiceszefem MS w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Został upoważniony przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do wykonywania czynności dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. We wrześniu 2017 r. Woś skierował do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego Funduszu Sprawiedliwości - chodziło o kwotę 25 mln zł, które trafiły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zostały wykorzystane na zakup systemu Pegasus.

PAP

Idź do oryginalnego materiału