
Miasto oraz gminy Bochnia i Rzezawa utraciły szansę na dotację, bo urzędnik z bocheńskiego magistratu nie wysłał na czas stosownego wniosku. O sprawie podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta poinformował radny Patryk Salamon. Na stworzenie rowerowej trasy turystycznej śladami architektury sakralnej trzy gminy mogły pozyskać ponad 6 mln zł. Sprawa będzie analizowana podczas najbliższej komisji rewizyjnej.
Temat został wywołany na sam koniec dzisiejszej sesji.
Sygnały, które dotarły do mnie, są bardzo niepokojące – mówił radny Patryk Salamon. – Gminy Bochnia i Rzezawa poniosły koszty przygotowania dokumentacji, może dojść do sytuacji, iż będą chciały odzyskać te pieniądze od miasta, ponieważ miasto w ogóle wniosku nie złożyło – mówił radny.
Z przekazanej przez radnego informacji wynikało, iż wnioski można było składać od 22 sierpnia ub. roku do 24 lutego tego roku.
Faktycznie pan radny ma rację. Stało się tak, iż pracownik spóźnił się o kilka minut. W tej sprawie złożyliśmy reklamację do Urzędu Marszałkowskiego – tłumaczyła burmistrz Magdalena Łacna.
Ta wypowiedź nie zadowoliła pytającego.
Bochnia straciła na wizerunku, jeżeli chodzi o współpracę z gminami: Bochnia i Rzezawa. My nie wywiązujemy się z zapisów umowy, te gminy przez nas tracą pieniądze – mówił wzburzony.
Do dyskusji włączyła się radna Katarzyna Korta-Wójcik. Jesteśmy po rozmowach z tymi gminami, będą występować o odszkodowanie w ramach utraconych tzw. korzyści – przekonywała.
Radna podkreśliła, iż także jest po rozmowie z dyrektorem z Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie, który twierdzi, iż nie było żadnego problemu z logowaniem się do systemu. Wszyscy zdążyli na czas przesłać stosowne dokumenty.
Otrzymałam informację, iż nie ma takiej możliwości, by tę reklamację uwzględnić. Czas był długi, dlatego pytam: jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec osób odpowiedzialnych za to, przecież utraciliśmy ponad 6 mln zł – mówiła Katarzyna Korta-Wójcik.
Zastępca burmistrza Filip Pach przyznał, iż termin składania wniosków upływał o godz. 15. w miniony poniedziałek.
Próbę złożenia tego wniosku dokonaliśmy. Nie udało się, brakło kilka minut. Pracownik, który załączał pliki, czekał na ich zatwierdzenie, trwało to dłużej, niż można się było tego spodziewać – mówił zastępca burmistrza.
Tłumaczył także, iż strategia terytorialna na podstawie której można było składać te wnioski, została przyjęta w styczniu tego roku, dopiero wówczas można było rozpocząć prace.
Reklamacja jest złożona, czekamy na jej rozpatrzenie. Wcale nie jest powiedziane, iż dostalibyśmy takie środki, to jest zależne od wielu czynników. W sumie trzy gminy mogły stracić około 9 tys. zł, bo tyle kosztowała analiza finansowa. Dokumenty nie zostały przygotowane tylko na potrzeby tego wniosku, więc nie przepadają – podkreślał Filip Pach.
Radni dopytywali jeszcze, dlaczego czekano ze złożeniem wniosku na ostatnią chwilę?
Pracownik, który to wykonywał, w poniedziałek (24 lutego przyp. red.) wrócił do pracy. Wcześniej był cztery tygodnie na zwolnieniu lekarskim – zapewniała burmistrz Magdalena Łacna.
Temat ten został wywołany jeszcze kilkakrotnie podczas dyskusji. Radny Grzegorz Pałkowski zwrócił uwagę, iż z dokumentacji, która trafiła do radnych wynika, iż ten wniosek był gotowy do złożenia 18 lutego, a więc kilka dni przed terminem zamykającym nabór.
Ostatecznie radny otrzyma pisemną odpowiedź na swoje pytanie. Zdecydowano też, iż tematem tym zajmie się komisja rewizyjna RM w Bochni.