Są takie plemiona, które traktują sny jako element rzeczywistości. Logicznie rzecz biorąc to jest słuszne podejście. Gdy we śnie wobec kogoś zachowujesz się źle - to za dnia musisz go przeprosić. jeżeli ktoś w Twoim śnie Cię obrazi to rano możesz się do niego zwrócić o zadośćuczynienie.
Kolega, który to badał mówi, iż plemiona te są bardzo szczęśliwe. Często stosuję tę receptę na szczęście. Któż nie chce być szczęśliwym? We śnie kilka razy padaliśmy sobie w ramiona z moim głównym adwersarzem. Skoro tak, to oznacza iż na jawie jesteśmy co najmniej w zgodzie i nie ma konieczności wybaczania za dnia, skoro polubiliśmy się we śnie.
Dziś śniło mi się, iż z kumplem poszliśmy na piwo do piwiarni. Takiej w starym stylu z piwem kuflowym. On kupił dwa kufle i poszedł do stolika. Ja kupiłem też dwa, ale zabrakło mi gotówki. Kolega pośpieszył mi z pomocą i pożyczył mi 10 złotych w bilonie. Obudziłem się zanim mój dług został uregulowany. Teraz mam problem z rozliczeniem. Czy poczekać na drugi sen i zwrócić tę gotówkę? A może podreptać do kolegi i zwrócić mu tę dychę teraz? Co jeżeli on uzna, iż nie ma przelicznika z gotówki realnej na wyśnioną. A może mu nic nie mówić o moim długu? To w świetle mojej filozofii byłoby nieuczciwe. Wręcz rabunek. Poprosić i podstępnie nie oddać. Co by było jednak, gdyby komuś się przyśniło, iż mi pożyczył powiedzmy tysiąc złotych? Czy miałbym to oddać, czy nie? Jak to wszystko ująć księgowo? Chyba jako system wielowalutowy z różnicami kursowymi. Logika modalna też by się przydała.












![Ślubowali jak żołnierze. Ważne wydarzenie dla społeczności szkolnej [ZDJĘCIA]](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/10/EAttachments903523834117a4f662daa369b9b662d1abd82ef_xl-1.jpg?size=md)

