W Polsce za dwa lata odbędą się kolejne wybory parlamentarne. Wielu ludzi wzrusza ramionami: „wszyscy są tacy sami”, „nic się nie zmieni”, „po co iść głosować”. To kłamstwo, które najwięcej daje PiS-owi. Bo to nie jest wszystko jedno, kto wygra te wybory. Stawka jest większa niż kiedykolwiek – albo mamy normalny kraj, albo pogrążamy się w chaosie i wyprowadzamy z Unii Europejskiej.
Scenariusz pierwszy: wygrywa Koalicja Obywatelska z koalicjantami
Nie oszukujmy się – Koalicja Obywatelska nie jest idealna. Ale to jedyna siła, która może zatrzymać dalsze rządy PiS i odbudować państwo. Wygrana KO oznacza:
- koniec wojny z Unią Europejską, a co za tym idzie powrót miliardów złotych z KPO na drogi, szkoły, szpitale, tanią energię;
- normalne relacje z sąsiadami i koniec kompromitujących awantur dyplomatycznych;
odblokowanie sądów i przywrócenie elementarnej sprawiedliwości; - powolny powrót do normalnych standardów w mediach publicznych, które zamiast szczekać na opozycję zaczną służyć obywatelom.
To nie będzie cudowna kraina – ale będzie oddech, spokój i szansa na naprawę państwa.
Scenariusz drugi: wraca PiS
Jeśli PiS znów wygra, nie będzie już odwrotu. Oni nie kryją planów – chcą podporządkować sądy, przejąć prywatne media, zmienić konstytucję. A przede wszystkim – wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.
Niby mówią o „polexicie bez polexitu”, ale każdy widzi, co robią: kolejne konflikty z Brukselą, blokowanie funduszy, szczucie na Zachód.
Co dostaniemy w bonusie? Drożyznę, chaos i jeszcze więcej kłamstw. PiS nie ma programu poza rozdawnictwem – a na rozdawnictwo nie ma już pieniędzy. Zostanie tylko propaganda w TV Republika i kolejne komisje śledcze od czapy.
Naród idiotów? Nie dajmy się zrobić w balona
Kaczyński liczy na to, iż Polacy są już zmęczeni i odpuszczą. Że uwierzą, iż „wszyscy kradną”. Że dadzą się kupić za parę stów więcej w 1000+. To pułapka. Bo jeżeli większość stwierdzi, iż „to i tak bez sensu”, do urn pójdą tylko fanatycy PiS – i znów będą rządzić.
A wtedy obudzimy się w kraju, który nie tylko wypadł z Europy, ale sam zamknął się w klatce.
Masz wybór – i to cholernie ważny
Wybory 2027 to nie jest walka dwóch partii. To walka o to, czy Polska będzie normalnym krajem w Europie, czy biednym bantustanem, którym rządzą złodzieje. Wybierasz spokój albo chaos. Normalność albo Polexit. Nie daj sobie wmówić, iż nic się nie zmieni. Bo zmieni się wszystko.