Meta dołącza do Google w bojkocie nowych przepisów Unii Europejskiej dotyczących reklamy politycznej. Od października 2025 roku firma Marka Zuckerberga wstrzyma emisję reklam politycznych, wyborczych i społecznych na Facebooku i Instagramie we wszystkich 27 państwach członkowskich. Powód? Zbyt duże ryzyko prawne i operacyjne wynikające z nowego rozporządzenia TTPA.
UE zapowiedziała, iż od 10 października zacznie obowiązywać *Transparency and Targeting of Political Advertising Regulation* – zestaw przepisów mających ograniczyć dezinformację i zagraniczną ingerencję w kampanie wyborcze. Platformy cyfrowe będą musiały precyzyjnie oznaczać reklamy polityczne, ujawniać tożsamość płatników, wysokość budżetu i cel kampanii – a za niedopełnienie obowiązków grozi kara do 6% globalnego obrotu.
To prawo, choć uzasadnione potrzebą zwiększenia przejrzystości, w praktyce okazuje się zbyt kosztowne do wdrożenia dla największych graczy. Zarówno Meta, jak i wcześniej Google, oceniły je jako zbyt niejasne, trudne do zastosowania w skali całej UE i potencjalnie narażające na wysokie kary.
Rezygnacja z reklam politycznych to strategiczny ruch obronny. Meta nie chce być testem dla nowych regulacji, które mogą być interpretowane różnie w zależności od kraju. Firma woli wycofać się całkowicie niż ryzykować spory prawne i problemy z egzekucją przepisów.
Decyzja budzi jednak pytania o wpływ na wolność słowa i dostęp do informacji. Polityczne i społeczne kampanie reklamowe to często narzędzie organizacji pozarządowych, lokalnych inicjatyw czy partii o ograniczonym budżecie, które dzięki precyzyjnemu targetowaniu mogły skutecznie docierać do wyborców.
Tymczasem zniknięcie tych formatów z Facebooka i Instagrama może zabetonować informacyjny krajobraz w sieci. Dla Mety to problem wizerunkowy – i biznesowy, bo choć reklama polityczna to niewielki udział w przychodach, to jej obecność była dowodem na znaczenie platformy jako kanału wpływu społecznego.
Unia Europejska stawia na twardą regulację, Big Tech na unikanie ryzyka. Starcie dwóch logik – politycznej i korporacyjnej – właśnie wchodzi w decydującą fazę.