Merz przyjeżdża do Warszawy. Misją odbudowa relacji z Polską

15 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/polityka-wewnetrzna-ue/news/merz-przyjezdza-do-warszawy-misja-odbudowa-relacji-z-polska/


Świeżo upieczony niemiecki kanclerz Friedrich Merz, który przyjeżdża dzisiaj do Warszawy, stoi przed ważnym zadaniem, jakim jest odbudowa relacji z Polską. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.

W polskiej stolicy Friedrich Merz najprawdopodobniej spotka się z życzliwym przyjęciem ze strony swojego polskiego odpowiednika, Donalda Tuska.

Na polsko-niemieckich relacjach wciąż ciąży jednak szereg nierozwiązanych kwestii – od reparacji dla ofiar II wojny światowej po odmienne spojrzenia na Rosję.

– Z Merzem u władzy i po wyborach w Polsce pojawi się szansa na przełamanie impasu – ocenia Piotr Buras, szef warszawskiego biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR).

W Warszawie oczekiwania są wysokie, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych chłodnych relacjach między Tuskiem a poprzednikiem Merza, Olafem Scholzem. W przeciwieństwie do Scholza, Merz już w lutym — na długo przed objęciem urzędu — był przyjmowany w unijnych stolicach niemal jak państwowy przywódca.

O co chodzi Merzowi, a o co Polsce?

Dobra atmosfera na linii Warszawa — Berlin to również kwestia dążenia do podpisania traktatu o przyjaźni polsko-niemieckiej, który ma zostać przedstawiony do czerwca przyszłego roku. Merz jest głównym orędownikiem tej inicjatywy.

Zależy mu na niej tym bardziej, iż w ostatnich miesiącach relacje Warszawy z Paryżem uległy znacznemu ociepleniu w porównaniu z więziami z Berlinem.

Tusk może podpisać podobny traktat wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem już w najbliższy piątek (9 maja).

Polska liczy, iż objęcie władzy przez Merza da nowy impuls do wzmocnienia bezpieczeństwa wschodniej flanki Europy. Nowy kanclerz Niemiec zapowiedział bardziej zdecydowaną politykę wobec Ukrainy oraz znaczne nowe inwestycje w obronność.

— Choć Merz unika mówienia o wielkich projektach, budowa europejskich — a nie tylko niemieckich — zdolności obronnych i odstraszanie Rosji będą kluczowym sprawdzianem jego przywództwa — ocenia Buras.

Za czasów Scholza Niemcy praktycznie nie uczestniczyły w kształtowaniu europejskiej polityki wobec Ukrainy, co pozostawiały głównie Paryżowi i Londynowi. Także jednak Warszawa mimo trwającej w tej chwili polskiej prezydencji w Radzie UE, jak dotąd odgrywa w tym względzie zaskakująco pasywną rolę.

Tusk musi uważać

W dążeniu do odbudowy relacji obaj przywódcy będą musieli zmierzyć się z demonami przeszłości i politycznymi minami. Pierwsze dwie kadencje Tuska na stanowisku premiera (2007–2014) naznaczyły oskarżenia ze strony politycznych przeciwników o zbyt bliskie relacje z Niemcami.

Na finiszu kampanii wyborczej Tusk będzie raczej ostrożny, jeżeli chodzi o zdjęcia czy gestów, które mogłyby zaszkodzić Rafałowi Trzaskowskiemu w rywalizacji z popieranym przez PiS Karolem Nawrockim.

Z kolei Merz będzie musiał poważnie potraktować wieloletni polski postulat utworzenia w Berlinie miejsca pamięci ofiar niemieckiej okupacji oraz dążenie do wznowienia rozmów o reparacjach.

Kolejnym potencjalnym punktem zapalnym może być koalicjant Merza, SPD — partia, której wielu w Warszawie nie ufa z powodu dość letniego stosunku Scholza wobec Ukrainy po rosyjskiej inwazji oraz zaangażowania byłego kanclerza Gerharda Schrödera w projekt gazociągów Nord Stream.

Idź do oryginalnego materiału