
„Merc” brzmi w Polsce nieźle, jako skrót od niezłego samochodu. Czy Kanclerz Merz będzie jak mercedes?
Jestem w Niemczech. Rozmawiam z Kolegami fizykami i słucham telewizji. Koledzy cieszą się, iż AfD nie będzie w koalicji rządzącej (CDU/CSU/SPD mają 328 miejsc w parlamencie na 630), ale sami głosowali głównie na Zielonych (jak to niemieccy intelektualiści).
Dziennikarze niemieccy za to odmieniają wyraz „Europa” przez wszystkie przypadki, a tej Europie mają przewodzić: Niemcy, Francja, i… Polska. Brzmi nieźle, ale pamiętajmy, iż mimo kryzysu, PKB Niemiec jest prawie 6 razy większe od polskiego, a Francji 4 razy większe od polskiego.
Ale nie samym PKB człowiek żyje. Na przykład, siłę kraju (także przedsiębiorstwa) można mierzyć poziomem innowacyjności. A w tej dziedzinie Polska odstaje znacząco. Na B+R (badania i rozwój) Polska wydaje ponad 10 razy mniej w porównaniu z Niemcami.
Skąd więc taka wysoka pozycja Polski w mediach niemieckich? Ano, IMHO, koszmar dla Niemiec to mieć wojska rosyjskie na Odrze i Nysie Łużyckiej. Poza tym, polska gospodarka w 40% funkcjonuje dzięki eksportowi do Niemiec. Możemy się zżymać, ale gdyby nie przemysł niemiecki, to byśmy biedę klepali.
Trzymajmy kciuki za nowego Kanclerza-Merzedesa, za Niemcy, za Polskę, za Europę.
Michał Leszczyński