Merkel o Trumpie: „Zależy mu, by wszyscy patrzyli tylko na niego”

6 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/polityka-zagraniczna-ue/news/merkel-o-trumpie-zalezy-mu-by-wszyscy-patrzyli-tylko-na-niego/


Angela Merkel ujawnia kulisy swojej politycznej kariery, od trudnych relacji z Donaldem Trumpem po dramatyczne chwile kryzysu greckiego. Na spotkaniu w Atenach była niemiecka kanclerz o wyzwaniach, które kształtują Europę.

Angela Merkel to jedna z najbardziej wpływowych postaci współczesnej polityki. Pełniła urząd kanclerza Niemiec przez 16 lat (2005–2021), będąc symbolem stabilności i konsekwencji w polityce europejskiej. Po zakończeniu kariery politycznej dzieli się swoimi doświadczeniami, m.in. w książce „Wolność”, która została właśnie wydana w języku greckim.

Podczas spotkania promocyjnego w Atenach, zorganizowanego przez grecki dziennik „Kathimerini”, Merkel opowiedziała o kluczowych momentach swojej kariery, relacjach z Donaldem Trumpem oraz trudnych decyzjach podejmowanych w czasie kryzysu zadłużeniowego w Grecji.

Donald Trump „atencjuszem”

Angela Merkel wspomniała o swoim pierwszym spotkaniu z prezydentem USA w Gabinecie Owalnym w marcu 2017 roku. Jak opisała, kiedy zaproponowała uścisk dłoni, Trump demonstracyjnie odmówił – jednak, jak podkreśliła, zrobił to wyłącznie na oczach kamer. Po opuszczeniu sali podał jej rękę już bez świadków.

— Popełniłam błąd, mówiąc: „Donald, powinniśmy sobie podać ręce”. On chciał przyciągnąć uwagę. Na tym właśnie mu zależy, żeby odwracać uwagę od spraw istotnych i sprawiać, by wszyscy patrzyli tylko na niego — oceniła Merkel.

Była kanclerz skrytykowała również podejście Trumpa do handlu międzynarodowego i polityki celnej. — Widać to było w jego działaniach związanych z cła. Ostatecznie jednak musi dać Amerykanom realne efekty i udowodnić swoje kompetencje — zaznaczyła.

Dodała, iż Europa nie powinna ulegać presji ani szantażowi ze strony USA. — Musimy być zjednoczeni i nie pozwolić się zastraszyć, gdy Trump nakłada kolejne cła. Powinniśmy odpowiadać własnymi taryfami — stwierdziła.

Odnosząc się do obecnych relacji transatlantyckich, Merkel zaznaczyła, iż nie opowiada się za zerwaniem współpracy z USA, ale za twardymi i równorzędnymi negocjacjami:

— choćby Stany Zjednoczone nie są w stanie funkcjonować w izolacji. Widzę jednak niepokojący trend. jeżeli amerykański wiceprezydent twierdzi, iż „jesteśmy partnerami, ale tylko wtedy, gdy zaakceptujecie naszą definicję wolności”, czyli żadnych zasad i żadnych ograniczeń, to jest to realne zagrożenie dla demokracji — przestrzegła.

Merkel przyznała, iż relacje z Trumpem od początku były trudne. W książce opisała go jako człowieka, który patrzy na świat jak deweloper – wszystko ocenia przez pryzmat transakcji, gdzie sukces jednego oznacza porażkę drugiego.

— Nie wierzył, iż dobrobyt może rosnąć dzięki współpracy. Każde państwo traktował jak konkurenta — napisała.

Relacje Angeli Merkel i Donalda Trumpa od początku były napięte i pełne nieufności, naznaczone głębokimi różnicami w podejściu do polityki i roli przywództwa. Spotkania obojga liderów często symbolizowały szerszy konflikt między europejskim pragmatyzmem a amerykańskim stylem konfrontacyjnym.

Kryzys grecki i łzy na szczycie

Podczas wizyty w Atenach Merkel wróciła wspomnieniami do dramatycznych momentów kryzysu zadłużeniowego w Grecji, który wybuchł po światowym kryzysie finansowym w 2008 roku.

Gwałtownie rosnące zadłużenie, recesja i brak zaufania rynków finansowych do greckiej gospodarki doprowadziły kraj na skraj bankructwa i postawiły strefę euro przed poważnym zagrożeniem.

Merkel opisała telefoniczną rozmowę z ówczesnym premierem Aleksisem Tsiprasem, który poinformował ją o planowanym referendum w sprawie warunków międzynarodowej pomocy finansowej.

— To był najbardziej zaskakujący telefon w mojej karierze politycznej. Oznajmił, iż będzie agitował za głosowaniem na „nie”. Zatkało mnie — przyznała Merkel.

Choć relacje Merkel i Tsiprasa początkowo były napięte, z czasem uległy poprawie: — Był szczery i nie próbował mnie zwodzić — oceniła była kanclerz.

Opowiedziała również o różnicach zdań z prezydentem Barackiem Obamą w kwestii rozwiązania greckiego kryzysu. — Obama nie rozumiał specyfiki unijnych regulacji i odmiennych zasad działania Europejskiego Banku Centralnego w porównaniu z Fedem — mówiła.

Merkel przyznała, iż presja tamtych wydarzeń była ogromna. — W pewnym momencie po prostu się popłakałam — wyznała z uśmiechem. — Kobieta płacze podczas szczytu — dodała pół-żartem.

Na zakończenie podkreśliła, iż zawsze sprzeciwiała się idei wyjścia Grecji ze strefy euro: — Nie wyobrażam sobie Europy bez Grecji jako jej silnego członka — zakończyła.

Te trudne doświadczenia stały się jednym z największych wyzwań jej urzędowania i na trwałe wpłynęły na europejską politykę gospodarczą. Kryzys grecki unaocznił słabości strefy euro, ale też umocnił rolę Niemiec i samej Merkel jako głównego rozgrywającego w europejskich decyzjach.

Idź do oryginalnego materiału