Mentzen rzuca rękawicę Trzaskowskiemu, odpowiada... Nawrocki. Każdy chce innej debaty

3 dni temu
Mentzen chce debatować z Trzaskowskim. Z Nawrockim też, ale Nawrocki nie chce debaty z Mentzenem, bo woli publicznie dyskutować z Trzaskowskim. O co chodzi w tych podchodach i jak się w tym połapać?


Im bliżej do wyborów prezydenckich, tym ciekawiej na scenie politycznej. Sławomir Mentzen wezwał w Polsat News do debaty Rafała Trzaskowskiego, a także (z nieco mniejszym zapałem) Karola Nawrockiego.

– Rzuciłem wyzwanie TVN-owi, niech zorganizują debatę ja vs. Rafał Trzaskowski. Czekam na nią – powiedział Sławomir Mentzen.

– A w studiu Polsat News? – dopytał prowadzący program Marcin Fijołek.

– Też jestem gotowy tylko nie wiem, czy on nie stchórzy – odparł Mentzen.

– A z Karolem Nawrockim też by pan debatował?

– Z wielką chęcią wezmę w niej udział – odpowiedział polityk Konfederacji.

Pierwszy reaguje Nawrocki


Na wyzwanie Mentzena zareagował już Karol Nawrocki. Okazuje się, iż kandydat PiS jest chętny do debaty, ale nie z Mentzenem, tylko z Trzaskowskim.

– Staję dzisiaj w Końskich, aby wezwać Rafała Trzaskowskiego do debaty na temat bezpieczeństwa, przyszłości bezpieczeństwa państwa polskiego. Wzywam Rafała Trzaskowskiego do walki na argumenty fair play w dyskusji o bezpieczeństwie państwa polskiego w obliczu sytuacji międzynarodowej i sytuacji na naszych granicach – perorował dziś Nawrocki. Dodajmy, iż w Końskich miało już kiedyś dojść do debaty Trzaskowskiego z Dudą, plan nie wypalił

– Jesteśmy w miejscu, z którego już Rafał Trzaskowski uciekł, nie zachował się jak mężczyzna, nie podjął debaty prezydenckiej w Końskich. Mam nadzieję, iż w ciągu ostatnich pięciu lat pierwiastek męskości Trzaskowskiego jest już na odpowiednim poziomie i nie stchórzy, aby debatować ze mną o tym, co najważniejsze, a więc o bezpieczeństwie państwa polskiego – wbijał szpile Nawrocki.

Bardzo zdawkowo potraktował za to Mentzena, po szczegóły odsyłając do sztabu. Jak pisze Interia, to nie dziwi, bo w interesie PiS i Nawrockiego nie jest debatowanie z Mentzenem. Największym wygranym takiej dyskusji byłby... Trzaskowski. Skoro walczyliby ze sobą dwaj kandydaci prawicowi, obecny prezydent Warszawy automatycznie by na tym zyskał.

Kto z kim (nie) chce debatować


Co ciekawe, również Trzaskowski nie pali się do debaty z Mentzenem. KO nie widzi sensu w robieniu reklamy kandydatowi Konfederacji. Warto jednak dodać, iż sztab Trzaskowskiego już w styczniu proponował debatę i Nawrockiemu, i Mentzenowi. Wtedy nie odpowiedzieli, teraz zaś woleliby pojedynki w formule 1:1.

To nie dziwi, bo Trzaskowski jest liderem sondaży. Zwykle do debaty wzywają ci kandydaci, którzy mogliby na niej najwięcej ugrać. Tak się składa, iż i Nawrocki, i Mentzen chcieliby urwać trochę głosów Trzaskowskiemu.

Dlaczego? Obaj walczą o ten sam lub podobny elektorat i nie chcą go do siebie zrażać przed drugą turą wyborów. Bo Nawrocki liczy na głosy wyborców Mentzena, Mentzen ma nadzieję, iż jeżeli to on przejdzie, dostanie głosy wyborców PiS. Stąd wezwania do debaty z Trzaskowskim, którego mogą obaj bezkarnie atakować. Z kolei Trzaskowski doskonale zdaje sobie z tego sprawę i nie zamierza debatować z kandydatami prawicy osobno.

Idź do oryginalnego materiału