Stetryczały Jarosław Kaczyński postanowił zaatakować. Trochę nie wyszło, bo gdy stwierdził, iż „realizacja programu Konfederacji to wysadzenie Polski w powietrze”, dostał mocną kontrę. Sławomir Mentzen wyliczył, jak wyglądała w praktyce realizacja programu PiS. I to prezesa PiS mocno zabolało, bo o ile Mentzen w większości przypadków się myli, to tutaj pojechał celnie.
Kaczyński straszy, Mentzen punktuje
Prezes PiS od lat próbuje grać rolę proroka i obrońcy Polski przed „szaleńcami z Konfederacji”. Ale kiedy Kaczyński mówi o „wysadzaniu w powietrze”, Mentzen od razu przypomina fakty:
- setki tysięcy muzułmańskich imigrantów – to efekt polityki PiS i ich „uszczelniania granic”, które okazało się farsą,
- Zielony Ład – podpisany bez zająknięcia w Brukseli przez rząd Morawieckiego, dziś dusi polskie rolnictwo i przemysł,
- rekordowe skomplikowanie podatków – Polski Ład przeszedł do historii jako bubel, który zdezorientował choćby księgowych,
- rekordowa biurokracja – nigdy wcześniej nie było tylu urzędów i formularzy do wypełnienia,
- olbrzymia inflacja – efekt drukowania pieniędzy i rozdawnictwa, które rozłożyły budżety domowe milionów Polaków,
- dwa lata lockdownów – dramat przedsiębiorców, dzieci i służby zdrowia, decyzje podejmowane chaotycznie i bez logiki.
Mentzen uderzył prosto w słaby punkt PiS: rzeczywistość. Złodziejska partia Kaczyńskiego zniczyszczła nasz kraj. Wystarczyło zestawić deklaracje Kaczyńskiego z efektami rządów jego własnej partii. Bo jak tu straszyć, skoro PiS sam przez lata realizował program, który – jak uważa większość Polaków – zniszczył nasz kraj.
Kaczyński chciał zastraszyć wyborców wizją „eksperymentu na żywym organizmie”. Tymczasem to właśnie PiS był największym eksperymentem na Polakach – i to wyjątkowo nieudanym.