Meksykanie drwią z polecenia Donalda Trumpa. "Dziecinada"

18 godzin temu

Twierdzą, iż amerykański prezydent ma obsesję na punkcie ich państwa, a jego decyzja to "dziecinada". W ten sposób zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej na Amerykańską komentują mieszkańcy Meksyku. Poza żartami są również głosy oburzenia.

Kiedy Google ogłosiło, iż podporządkuje się decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o zmianie nazw Zatoki Meksykańskiej na Amerykańską oraz najwyższego szczytu Ameryki Północnej z Denali na McKinley.

ZOBACZ: Google dostosuje się do Donalda Trumpa. Użytkownicy zobaczą zmiany na mapach

Technologiczny gigant uściślił, iż korekta będzie widoczna tylko w Stanach Zjednoczonych. Użytkownicy w Meksyku przez cały czas będą widzieć Zatokę Meksykańską, a reszta świata - obie nazwy. Mimo to meksykańska prezydent oświadczyła, iż zarządzenie Trumpa dotyczy wyłącznie szelfu kontynentalnego USA. - Zatoka Meksykańska to przez cały czas Zatoka Meksykańska - podkreśliła.

Trump i jego Zatoka Amerykańska. "Meksyk musi stanowczo się sprzeciwić"

Wcześniej, podczas jednej z konferencji, Claudia Sheinbaum zaprezentowała mapę z 1607 roku, na której części Ameryki Północnej - obejmującą dzisiejsze Stany Zjednoczone - oznaczono jako "Meksykańską Amerykę". Jak informuje CNN, jeszcze poważniej do sprawy odniósł się ekspert ds. prawa Mario Melgar-Adalid.

ZOBACZ: Grenlandia jako część USA? Sondaż nie pozostawia złudzeń

"Meksyk musi stanowczo sprzeciwić się tej ingerencji, w przeciwnym razie następnym krokiem może być to, iż zamiast Zjednoczonych Stanów Meksykańskich (formalna nazwa Meksyku - red.), jak ustanowiono w naszej konstytucji, zaczną nazywać nas Starym Meksykiem" - napisał.

Sprzeciw wobec decyzji Trumpa wyraziła również gubernator nadmorskiego stanu Veracruz, do którego przylega wspomniana zatoka. "Dziś i zawsze, przez 500 lat była i będzie naszą bogatą i wielką Zatoką Meksykańską" - napisała.

"Absurd", "obsesja", "dziecinada". Meksykanie po decyzji Trumpa

W mediach społecznościowych Meksykanie wyśmiewają decyzję Trumpa, nazywając ją "obsesją" na punkcie ich kraju. Niektórzy uważają, iż polecenie prezydenta USA jest "dziecinne".

Juan Cobos, były mieszkaniec Veracruz, który w tej chwili mieszka w mieście Meksyk, określił rozporządzenie amerykańskiego przywódcy "absurdem", twierdząc, iż setek lat historii nie da się wymazać jednym pociągnięciem pióra.

WIDEO: Konflikt zbrojny "ryzykiem numer jeden". Ekspert nie ma wątpliwości
Idź do oryginalnego materiału