Jak to się mówi, tonący brzydko się chwyta. Wypisz wymaluj te słowa pasują do posła Łukasza Mejzy. Starając się o miejsce na listach PiS opowiada horrendalne rzeczy. W nadziei, iż a nuż dostrzeże go sam Jarosław Kaczyński. I nie da zginąć.
– jeżeli chodzi o wynik wyborów, to jestem spokojny. jeżeli już miałbym czegoś się obawiać, to jednego – tego, iż ta agresja, pogarda, te wszystkie wulgaryzmy przerodzą się w fizyczną agresję wobec zwykłych, normalnych Polaków. Tusk podgrzewa społeczne emocje i traktuje życie jak grę komputerową. Nie chcę, by Polacy byli bici na ulicy lub aby doszło do pojawienia się drugiego Ryszarda Cyby – opowiada Mejza w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
– Niemal każdy maszerujący w rytm marszu Donalda Tuska albo posiadał obraźliwe tabliczki z knajackim językiem, albo wznosił wulgarne okrzyki. Niestety, co stanowi największą hańbę, wykorzystano również dzieci, które z wymalowanymi 8 gwiazdkami wznosiły okrzyki „PiS do piekła”. Opozycyjny autorytet, Andrzej Seweryn, mówił, iż “pisowcom” należy “przypier*ić”, a Frasyniuk nazwał wprost polityków PiS-u „chuci”. Donald Tusk obudził demony nienawiści, żółci i pogardy wobec milionów polskich patriotów, którzy chcą tylko i aż Polski, która jest silna, sprawiedliwa, suwerenna i wolna od agentury obcych wpływów – dodaje niesławny poseł Zjednoczonej Prawicy.
Naprawdę Mejza nie widział fali entuzjazmu wśród setek tysięcy maszerujących? Nadziei na odrzucenie władzy, która od ośmiu lat niszczy Polskę? Naprawdę, wszystko co ma do powiedzenia, to powielenie najbardziej niedorzecznych sloganów partyjnej propagandy PiS.