W ostatnich dniach Rosja przeprowadziła największe ataki na ukraińskie miasta od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji w 2022 roku. Według „Wall Street Journal” prezydent USA Donald Trump może niedługo wycofać się z roli mediatora między Kijowem a Moskwą i nałożyć nowe sankcje na Rosję.
Jeszcze przed objęciem urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych republikański polityk zapowiadał, iż powstrzyma rosyjskiego agresora „w jeden dzień”. Niedługo po zaprzysiężeniu zrozumiał jednak, iż zaprowadzenie pokoju za wschodnią granicą Polski nie będzie łatwe.
Negocjacje trwają
Donald Trump od początku swojej prezydentury zaangażował się w proces pokojowy, jednak nie podejmował takich działań, jakich oczekiwaliby europejscy liderzy. Uważał, iż to przede wszystkim dialog, a nie nakładanie kolejnych sankcji na Władimira Putina, może zakończyć konflikt.
Ponieważ kolejne rozmowy z włodarzem Kremla nie przynosiły rezultatu, Trump stawał się coraz bardziej rozgoryczony. Wciąż odradzał jednak nakładanie restrykcji, gdyż twierdził, iż nie robią one na Putinie szczególnego wrażenia, a tylko szkodzą światowej gospodarce.
– Nie wiem, co do diabła stało się z Putinem. Znam go od dawna. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy. Ale teraz wysyła rakiety na miasta i zabija ludzi, i w ogóle mi się to nie podoba. Rozmawiamy, a on w tym czasie strzela w Kijów i inne miejscowości – mówił niedawno dziennikarzom amerykański przywódca.
Trump odejdzie od stołu rozmów?
Według najnowszych informacji z Białego Domu, do których dotarł Wall Street Journal, administracja amerykańska rozważa wycofanie się z negocjacji pokojowych.
„Trump jest zmęczony dążeniem do pokoju”, wskazuje źródło, dodając, iż jedynym krokiem, który teraz może podjąć prezydent, jest nałożenie sankcji na Moskwę.
Przed tą decyzją powstrzymuje go jednak presja ze strony Wołodymyra Zełenskiego. Według Trumpa restrykcje wobec Moskwy na obecnym etapie mogą tylko doprowadzić do zaostrzenia walk.
Doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych nadmieniają przy tym, iż postanowienie o zaostrzeniu kursu wobec Kremla może niedługo zaprzepaścić szansę na odbudowę relacji handlowych między Waszyngtonem a Moskwą.
Głównym żądaniem, którego nie chce spełnić Putin, jest zgoda na 30-dniowe zawieszenie broni. Decyzja o dalszej roli Stanów Zjednoczonych w konflikcie rosyjsko-ukraińskim ma zapaść do końca tygodnia.