Mecenas Giertych wali prosto z mostu: „Czy Rzeczpospolita wydrukowała kiedyś głupszy artykuł niż ten o granatniku?”

1 tydzień temu
Zdjęcie: Mecenas Giertych wali prosto z mostu: „Czy Rzeczpospolita wydrukowała kiedyś głupszy artykuł niż ten o granatniku?”


To nie żart, to nie mem, to rzeczywistość made in Poland. Rzeczpospolita, a adekwatnie dwie kobiety mające związki z PiS i Suwerenną Polską, odpaliła tekst, który spokojnie mógłby konkurować z najlepszymi kawałami kabaretu. Chodzi o słynny wybuch w Komendzie Głównej Policji, gdzie generał Jarosław Szymczyk zafundował kolegom i budynkowi darmowy pokaz pirotechniczny… z granatnika.

I co czytamy w gazecie? Że komendant wcale nie jest winny! Bo – uwaga, trzymajcie się fotela – Rosjanie mieli mu podmienić sprzęt. Tak, tak, niby Ukraińcy dali Polakom pusty, pokazowy granatnik, a Putin i spółka podmienili go na prawdziwy, gotowy do strzału. Wiedzieli przy tym, iż Szymczyk zapragnie sobie „pyknąć” z pustej tuby w środku komendy.

Serio? To już nie jest artykuł, to scenariusz do „Ucha Prezesa” w wersji militarnej.
Mecenas Roman Giertych, który w życiu widział niejedno, przeciera oczy ze zdumienia i pyta publicznie:

„Pytanie moje brzmi: czy w historii waszej szanowanej gazety pojawił się kiedyś głupszy tekst?”

No właśnie – czy ktoś w redakcji sprawdza jeszcze takie historie, czy już wszyscy poszli w klimat „X-Files” i „Tajnych akt Moskwy”?

Bo jeżeli przyjmiemy wersję gazety, to można iść dalej: może Rosjanie podmienili też ściany komendy, żeby się gorzej trzymały? Może wymienili podłogę na taką, co bardziej dudni przy eksplozji? A może – kto wie – sami nacisnęli spust, używając zdalnego sterowania z Kremla?

Absurd goni absurd, a cała sprawa, która i tak jest jednym z największych kompromitacyjnych hitów polskiej Policji, właśnie weszła na zupełnie nowy poziom groteski.
Granatnik w komendzie? – to już było. Rosyjska podmiana granatnika? – to brzmi jak materiał do kabaretu. A Rzeczpospolita zamiast się śmiać, drukuje to na serio.

I teraz naprawdę pozostaje tylko pytanie: czy w dziejach tej gazety ktoś kiedyś przeczytał większą bzdurę?

A adekwatne pytanie brzmi – co redakcja dostaje za publikacje bzdur z brudnego palca CBA?

O czym piszą Zawadka i Kacprzak? Niebezpieczne związki pracownic Rzeczpospolitej

Idź do oryginalnego materiału