11 listopada Fundacja Patriots for Europe gościła w Parlamencie Europejskim wykład inauguracyjny profesora Johna Mearsheimera, jednego z najbardziej wpływowych postaci współczesnego realizmu politycznego.
Uczony z University of Chicago z charakterystyczną dla siebie precyzją i dosadnością nakreślił swoją analizę tego, jak rozpoczęła się wojna i pięć scenariuszy, które mogą zdefiniować przyszłość Ukrainy i kontynentu europejskiego.
„Europa jest w poważnych tarapatach, a źródło tego kryzysu leży w wojnie na Ukrainie” – ostrzegł Mearsheimer na początku swojego przemówienia. „To sam Zachód, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, sprowokowały konflikt, próbując wprowadzić Ukrainę do NATO”. Tym stwierdzeniem amerykański profesor podsumował ponad trzy dekady strategicznych błędów, które jego zdaniem zamieniły równowagę Europy w tablicę trwałej niestabilności.
Mearsheimer wspominał, iż po upadku Związku Radzieckiego „zachodnia elita dała się ponieść iluzji jednobiegunowości”, wierząc, iż świat może być kształtowany „na obraz i podobieństwo amerykańskiego modelu liberalnego”. Wyjaśnił, iż to ta sama „hegemoniczna arogancja” doprowadziła Waszyngton i Brukselę do przesunięcia granic NATO na wschód, ignorując wielokrotne ostrzeżenia Moskwy.
Cytując byłego dyrektora CIA Williama Burnsa, Mearsheimer przypomniał jego słynne memorandum z 2008 roku: „Wejście Ukrainy do NATO jest najjaśniejszą czerwoną linią dla rosyjskiej elity”. Dodał: „Angela Merkel już wcześniej ostrzegała, iż taka decyzja zostanie zinterpretowana przez Moskwę jako wypowiedzenie wojny. Ale nikt nie słuchał”.
Według Mearsheimera wojna, która rozpoczęła się w lutym 2022 r., nie była imperialną ofensywą rosyjską, ale „wojną prewencyjną” mającą na celu zapobieżenie temu, by Ukraina stała się „zachodnią platformą do agresji”. Profesor z typową dla siebie numeryczną precyzją porównał inwazję do kampanii niemieckiej z 1939 roku: „Rosja wkroczyła z 100 000 do 190 000 żołnierzy – siły niewystarczające do podboju kraju wielkości Ukrainy. Nie była to totalna inwazja, ale ograniczona operacja”.
Dla Mearsheimera obecna sytuacja jest jasna: „Rosja wygrywa wojnę na wyczerpanie. Ma więcej ludzi, więcej artylerii i większy potencjał przemysłowy”. Jego zdaniem Kijów nie ma zasobów ludzkich i materialnych, aby stawiać opór w nieskończoność, a zmęczenie Zachodu tylko pogłębia problem. „Ukraina jest całkowicie zależna od zachodniej broni i ani Europa, ani Stany Zjednoczone nie mogą utrzymać tego wysiłku bez bankructwa” – podsumował.
W końcowej części swojego wykładu amerykański uczony nakreślił pięć możliwych przyszłości dla Ukrainy, z których wszystkie, jak powiedział, są „złe, a niektóre gorsze od innych”.
- Częściowe zwycięstwo Rosji i zamrożony konflikt. „Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem”, powiedział, „jest brzydkie zwycięstwo Moskwy, konsolidacja od 20 do 40% terytorium Ukrainy, podczas gdy reszta kraju staje się upadłym państwem zależnym od Europy”.
- Pragmatyczne negocjacje. „Najlepszą opcją dla Ukraińców byłoby wsiąść w samolot, pojechać do Moskwy i pogodzić się z utratą Krymu i wschodnich regionów. To byłby zły wynik, ale najmniej zły” – podkreślił. „Każdego dnia coraz więcej Ukraińców ginie w wojnie, której nie mogą wygrać”.
- Eskalacja regionalna. Mearsheimer ostrzegł, iż „napięcia między Rosją a Europą nie zakończą się zawieszeniem broni”. Wymienił sześć potencjalnych przyszłych punktów zapalnych: Arktykę, Morze Bałtyckie, Kaliningrad, Białoruś, Mołdawię i Morze Czarne. „Europa pozostanie niebezpiecznym kontynentem” – powiedział.
- Wycofanie się USA i osłabienie NATO. „Struktura bezpieczeństwa Europy zależy od amerykańskiego pacyfika” – wyjaśnił. Ale Stany Zjednoczone już zwracają się w stronę Azji, a Trump nie ma żadnego interesu w ratowaniu Europy. jeżeli Waszyngton odejdzie, NATO upadnie”.
- Dezintegracja polityczna w Europie. Wreszcie, Mearsheimer przewidział okres niestabilności w samej UE. „Kiedy nadejdzie porażka, rozpocznie się gra w obwinianie” – stwierdził. „Europejczycy będą obwiniać się nawzajem, a rezultatem będzie bardziej podzielony, biedniejszy i mniej bezpieczny kontynent”.
Wypełniona po brzegi publiczność słuchała w milczeniu, gdy profesor zakończył refleksją rzadko słyszaną w tych dniach w salach Parlamentu Europejskiego poświęconego politycznej poprawności:
„Katastrofa na Ukrainie jest dziełem Zachodu. Gdybyśmy w 2008 roku nie obiecali jej wejścia do NATO, Ukraina byłaby dziś nietknięta, a Europa byłaby bardziej zamożna”.
Zdaniem Mearsheimera kontynent osiągnął punkt zwrotny: „Europa musi nauczyć się żyć bez złudzeń globalistycznego liberalizmu i bez kurateli Waszyngtonu. W przeciwnym razie po raz kolejny zapłaci cenę za błędy innych”. Jak podsumował: „Historia się nie skończyła, jak twierdził kiedyś Fukuyama. To dopiero zaczyna się od nowa, a Europa pozostaje bez mapy i kompasu”.
Za: The European Conservative
fot. mearsheimer.com











