Mateusz Morawiecki grzmi. „Polityka Tuska prowadzi nas na ścianę”

news.5v.pl 2 tygodni temu

Były premier w długim wpisie stwierdził, iż lewicowo-liberalni komentatorzy w Polsce w ostatnich czasie sformułowali oskarżenia pod adresem nowej, amerykańskiej administracji, „a to o sprzyjanie Rosji, a to wręcz o zdradę euroatlantyckiego sojuszu” – napisał Mateusz Morawiecki.

Polityk dodał, iż wypowiedzi wiceprezydenta J.D. Vance’a i sekretarza obrony Pete’a Hegsetha są „przez niektóre środowiska” oceniane w sposób „płytki i wybiórczy”, co ma służyć pokazaniu administracji Donalda Trumpa w złym świetlne i jednocześnie oskarżeniu PiS o naiwność.

Morawiecki w swoim felietonie sformułował pięć dotyczących nowej polityki Waszyngtonu.

Wydatki na obronność. Morawiecki tłumaczy Trumpa

Były premier zaczął od wydatków na obronność i krytycznej oceny USA wobec Unii Europejskiej. Podkreślił, iż Amerykanie pokazują Polskę jako to państwo Unii Europejskiej, które od dawna realizuje postulat Trumpa i przeznacza 2 proc. PKB na obronność. Dodał też, iż realnie wydajemy 4 proc., co w jego ocenie jest możliwe dzięki naprawie finansów publicznych i walce z mafiami vatowskimi w czasach rządów PiS.

Morawiecki zaznaczył, iż wśród tych, którzy swoich obowiązków nie realizują, są przede wszystkim Niemcy i kraje Beneluksu. „Zamiast wydawać na obronność od lat finansują inne wydatki, także społeczne, korzystając (właściwie za darmo) z amerykańskiego parasola obronnego” – napisał były premier.

Chiny i polityka Tuska. Morawiecki ostrzega

W drugim punkcie Mateusz Morawiecki stwierdził, iż administracja Trumpa mierzy się z „największym wyzwaniem XXI wieku”, którym jego zdaniem jest wzrost potęgi Chin.

„Jeśli Chiny razem z Rosją uzależnią Europę, marny będzie los Polski (…). Możemy zatem całkiem niedługo obudzić się w nowym świecie, w fatalnych realiach politycznych” – zaznaczył były premier.

Argumentował, iż najważniejsze znacznie ma sytuacja na Pacyfiku, dlatego Trump będzie chciał przesunąć amerykańską obecność wojskową z Europy do Azji. Morawiecki dodał, iż nie ma na razie deklaracji USA, by zabrać wojsko również z Polski.

„Pilnym zadaniem dla obecnego polskiego rządu jest jednak zadbanie, żeby Amerykanie nie tylko zostali w Polsce, ale by zwiększyli swoją obecność, gdy zdecydują się przesuwać swoje siły w Europie” – napisał, dodając, iż obecność ta zwiększyła się w czasach PiS. „Teraz ruch jest po stronie Donalda Tuska” – czytamy dalej.

Morawiecki zaznaczył, iż obecny premier musi powstrzymać swoich ministrów, „by nie formułowali niemądrych komentarzy na temat polityki USA”. Krytykuje również rezygnację ze szczytu UE-USA, wspólne wezwanie państw europejskich do powrotu do poprzedniej polityki.

„Czy Donald Tusk nie widzi, iż jego polityka prowadzi nas na ścianę, iż obecne działania rządu stawiają Polskę w gorszej pozycji negocjacyjnej? Nie mam wątpliwości, iż Europa Zachodnia poświęci Polskę, jeżeli będzie trzeba, i pozwoli na wepchnięcie nas w orbitę Rosji. Albo zagramy w tej nowej grze Prezydenta Trumpa jako podmiotowy gracz, albo wystawimy się na potencjalną utratę podmiotowości i możliwość decydowania nad naszymi głowami” – dodał Morawiecki.

Zdaniem byłego premiera Polska może stać się „przystawką” w „menu Berlina, Brukseli i Paryża”. Morawiecki obawia się, iż zachodni liderzy będą negocjować przyszły układ sił kosztem Warszawy. „A o to właśnie chodzi Putinowi. O podbicie Ukrainy, zwasalizowanie Europy Środkowej i gospodarcze uzależnienie Europy Zachodniej” – dodał.

W ocenie Morawieckiego takiemu scenariuszowi może zapobiec silny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. „Gnuśna i zapatrzona w siebie Unia Europejska zanurzona w lewicowych i neoliberalnych dogmatach, stale nie przyjmuje do wiadomości, iż świat się całkowicie zmienił” – napisał.

Wojsko zamiast walki z emisją CO2. Były premier o priorytetach

W trzecim punkcie Morawiecki zaznaczył, iż Unia Europejska źle stawia swoje priorytety. Twierdzi, iż zamiast na pakcie migracyjnym, autonomii strategicznej, ograniczeniu emisji CO2, Unia powinna skupić się na silnej armii, zdolnościach bojowych i przemyśle zbrojeniowym.

„Tymczasem rezygnacja z tego wszystkiego właśnie wpycha Europę w peryferyjność” – dodał. „Powinniśmy pokazać Amerykanom, iż możemy być integratorem systemu bezpieczeństwa w naszej części Europy – od Skandynawii i Państw Bałtyckich po Rumunię. Możemy walczyć o ideę Międzymorza” – kontynuował Morawiecki.

Były premier podkreślił również, iż konieczne jest zmienienie reguł finansowych Unii i wyłącznie wydatków obronnych z długu.

„Albo uda nam się zbudować samodzielną pozycję, w ścisłym sojuszu z USA, albo nie będziemy mieli podmiotowości w geopolityce. A wtedy widmo utraty niepodległości będzie bardzo realne” – wskazał Morawiecki.

Mateusz Morawiecki: Unia musi się przebudzić

W czwartym punkcie polityk PiS przekazał, iż artykuł 5 NATO „nie chroni automatycznie”, dlatego Polska, kupując w USA najnowocześniejsze sprzęt wojskowy, powinna dalej inwestować w swoje bezpieczeństwo, przez co może stać się liderem współpracy z USA w ramach NATO.

Morawiecki wskazał, iż europejskie społeczeństwa muszą przebudzić się ze „słodkiego snu”. „Tylko one mogą dokonać zmiany i wybrać przywódców, którzy będą w stanie odnaleźć się w nowej rzeczywistości geopolitycznej” – podsumował szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Zobacz również:

Szczyt w Paryżu. „Gdyby rządził PiS, spotkanie byłoby w Warszawie”/Polsat News/Polsat News

Idź do oryginalnego materiału